_3_

Wracałam z Ayano, ze szkoły. Po woli słońce zachodziło, a niebo zrobiło się pomarańczowo czerwone. Dziewczyna od piątej lekcji w ogóle ze mną nie rozmawiała,tylko kiwała głową. A ja w ogóle nie wiedziałam co zrobiłam nie tak, albo co jej się stało.
Usiadłyśmy na ławce, czekając na metro.
-A-Ayano? Chcesz coś... do picia? - spytałam speszona całą tą sytuacją.
Dziewczyna nic mi nie odpowiedziała, tylko znów pokiwała głową.
Podeszłam ze smutną miną do automatu. Wrzuciłam kilka monet do maszyny, kliknęłam dwa razy trójkę i zaraz trzymałam w dłoniach dwa soki jabłkowe. Spojrzałam z daleka na Ayano, a ona w tym czasie szybko odwróciła głowę. Wyglądała uroczo i nie mogłam się powstrzymać od uśmiechnięcia. Podeszłam do niej i usiadłam obok na ławce, podając jej sok. Spojrzałam na nią ukradkiem i lekko się przybliżyłam. Zrobiłam tak jeszcze kilka razy, dopóki nie złączyłam się z nią ramionami. Gdy dotknęłam jej, po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Chwilę się wahałam, ale odważyłam się złapać ją za rękę. Niestety, dziewczyna po tym geście szybko wstała i odeszła kawałek. Naprawdę mnie to zabolało. Nienawidziłam jak ktoś mnie odtrącał, a zwłaszcza ona. Postanowiłam się nie poddawać. Wstałam z podniesioną głową i podreptałam do pleców Ayano. Przytuliłam dziewczynę od tyłu i ścisnęłam ją mocno, by nie mogła się wyrwać z objęcia. Ona podniosła ręce do góry jakby chciała pokazać, że nie chce mnie w ogóle dotykać. Znów mnie to dotknęło. Starała się jakoś wyrwać, ale ja nie odpuszczałam. W końcu dziewczyna się poddała i opuściła ręce do dołu. Zamknęłam oczy i poczułam zapach, który zawsze mnie uspokajał, jej zapach. Czując jej ciepło, serce mi przyspieszyło. Wyjęłam z kieszeni małe czarne pudełeczko i włożyłam jej prosto w ręce. Wyczułam u dziewczyny zdziwienie. Miałam zamknięte oczy, poczułam jak dziewczyna odwraca się w moją stronę i wpija się w moje usta. Zaczęłam oddawać namiętny pocałunek. Za chwilę do akcji wkroczyły nasze języki. Zaczęła się walka o dominację, którą wygrałam. Poczułam jak po mojej szyji powoli spływa ślina. Nigdy nie czułam obrzydzenia jak tak się działo. To sprawiało, że się bardziej podniecałam. Przyciągnęłam dziewczynę bliżej siebie, a moje dłonie skierowały się w stronę jej dwóch, jędrnych bułeczek. Ścisnęłam je, a dziewczyna cicho jękła, uwielbiałam jej dźwięki. Poczułam, że brakuje mi tlenu i bardzo niechętnie się, od niej odsunęłam. Oparłyśmy o siebie nasze czoła i nasłuchiwałyśmy dźwięk naszych oddechów.
-Mylałam, że zapomniałaś - odezwała się w końcu do mnie Ayano.
-Jakbym mogła, zapomnieć o rocznicy - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
-Chizuru... - wyczułam w jej głosie niepokój.
-Tak- spytałam również zaniepokojona.
-Jesteśmy na stacji metra...
Poczułam jakby serce mi stanęło. Odskoczyłam jak opatrzona od dziewczyny, rozglądając się czy nikogo nie ma w pobliżu. To chyba, był nasz szczęśliwy dzień, bo jedyna osoba jaka była na stacji to staruszka, która... nie spała! Zaczęłam się bardziej stresować, ciągle na nią patrzyłam, a ona patrzyła na mnie. Czułam to napięcie w naszych wzrokach. Kobieta podniosła powoli rękę i... pokazała mi kciuk do góry, uśmiechając się szeroko i odeszła w drugą stronę. Usłyszałam wdzięczny śmiech dziewczyny, przez co ja również zaczęłam się śmiać
-To było dziwne - powiedziałam wciąż się śmiejąc.
-Mhm- odpowiedziała dziewczyna - Zapniesz mi?
Podeszłam do Ayano, zabrałam od niej łańcuszek i stanęłam za jej plecami. Odgarnęłam delikatnie jej włosy, które zaraz dziewczyna złapała w ręce. Zapięłam łańcuszek i złapałam dziewczynę w pasie, całując ją w szyję.
-Kocham cie- wyszeptałam jej do ucha.
-Ja ciebie też - powiedziała Ayano, odwracając głowę w moim kierunku  lekko muskając moje usta.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top