_2_
Ja i moja najlepsza przyjaciółka zapisałyśmy się do samorządu szkolnego. Ona bo postanowiła władać światem a ja nie mam co robić w domu po lekcjach. Zostałyśmy same w pokoju klubowym bo musiałyśmy poukładać teczki z uczniami na swoich miejscach.
-Ej a może... - Spojrzała na mnie Mei poruszając brwiami.
-Nic nie będziemy przeglądać już ci to mówiłam - powiedziałam oburzona- Pośpiesz się bo jestem już głodna.
-Dobrze Dobrze księżniczko nie złość się bo to piękności szkodzi- powiedziała z uniesionymi rękoma.
Ja tylko pokiwałam głową i się zaśmiałam.
Gdy w końcu skończyłyśmy, wyszłyśmy z sali i udałyśmy się do automatu z przekąskami. Ja kupiłam ciastko z kremem, a Mei sok pomarańczowy.
Usiadłyśmy na ławce obok a ja otworzyłam szybko ciastko i wgryzłam się w nie powoli się delektując.
-Jak ja kocham to ciastko - powiedziałam.
Usłyszałam wdzięczny śmiech dziewczyny siedzącej obok i spojrzałam na nią pytająco.
Ona nic nie mówiąc sięgnęła ręką w stronę mojej twarzy i wytarła palcem krem który po chwili zlizała.
Ja na ten gest otworzyłam szeroko oczy i szybko dokończyłam jeść. Poczułam ciepło na twarzy i już wiedziałam, że jestem cała czerwona na twarzy.
-Burak! - krzyknęła w moją stronę Mei.
-W-Wcale nie! - starałam się bronić na marne. Wstałam gwałtownie i zaczęłam iść w stronę schodów.
-Ej no nie wściekaj się! - pobiegła do mnie moja przyjaciółka.
Uspokoiłam się i zaczęłam iść normalnym tempem.
-Wiesz co bym chciała przeżyć- spytała nagle Mei.
-Co? - spytałam zaciekawiona.
-Pokaże ci- powiedziała uśmiechając się.
Byłyśmy już w połowie schodów.
Dziewczyna zaczęła się do mnie zbliżać a ja zaczęłam się oddalać. Trafiłam na barierkę schodów. Oddech i bicie serca mi przyspieszyło. Mei włożyła swoje kolano pomiędzy moje uda. Splotła swoją lewą rękę z moją prawą i je podniosła lekko do góry. Chwyciła moja lewą rękę i położyła sobie na policzku. Złapała mnie w pasie przez co byłyśmy jeszcze bliżej siebie. Poczułam, że znów jestem cała czerwona, ale jakoś niezbyt się tym przejmowałam.
Zauważyłam, że Mei również przyspieszył się oddech i bicie serca. Jej mina wyglądała poważnie, ale przyjaźnie.
Jej twarz zbliżyła się do mojej. Patrzyłyśmy sobie głęboko w oczy. Spojrzała na moje usta, a ja zamknęłam oczy. Czułam jej ciepły oddech na mojej twarzy.
-Właśnie to bym chciała przeżyć - powiedziała.
Otworzyłam szybko oczy i zauważyłam na jej twarzy uśmiech. Zaczęła się powoli oddalać, ale ja złapałam ją za koszule i złączyłam nasze usta w pocałunku. Wyczułam u niej zmieszanie i zdziwienie ale dziewczyna oddała delikatnie pocałunek. Poczułam łzy w oczach, które po chwili zaczęły mi spływać po policzku. Tak długo czekałam na ten dzień. Ale co potem, już nigdy nie będzie tak jak kiedyś.
Odsunełam lekko nasze usta od siebie, a dziewczyna cofnęła się do tyłu.
Zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam głośniej płakać.
-P-Przepraszam! Ja, ja nie chciałam - starałam się coś powiedzieć przez płacz.
Poczułam jak jej dłonie zdejmują moje ręce z twarzy. Jej delikatne ręce, kładzie na mojej twarzy i ściera łzy, wciąż wypływające mi z oczu. Spojrzałam na jej twarz. Nie widziałam obrzydzenia, tylko również łzy i wielki ciepły uśmiech.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top