Forget-Me-Not

Piosenka na górze daje klimat,polecam

--------------------------------------------

Dochodziła północ. Jeszcze można było powiedzieć późny wieczór piętnastego maja. Na Baker Street221B można było usłyszeć piękną muzykę. To Sherlock Holmes stał przy oknie i nieobecnym wzrokiem spoglądał na chodnik. Grał na skrzypach już tylko-John-wie-którą piosenkę. Następna piosenka się skończyła. Przez myśli mignęło mu nagłe wspomnienie, zamarł ze smyczkiem w górze, stając się je przywołać.

Udało się. Dawno temu, kiedy jeszcze był przed trzydziestką czytał o zwyczajach europejskich. Tam natknął się na wzmiankę o „Dniu Niezapominajki" obchodzonym w kraju środkowoeuropejskim – Polsce. Zapadł mu w pamięć kwiatek tego dnia. Mały i niepozorny, jednak oni uznali, że będzie idealnym na taką okazję. Mieli rację, nie mogli lepiej wybrać.

- Sherlock? Czemu nie grasz?

No tak, John.  Jego... przyjaciel. Od godziny przysłuchiwał się jego grze. Detektyw domyślał się, że powodem tego była jego podświadomość. Czasem brunet potrafił siedzieć całą noc w swoim fotelu, grając przeróżne kołysanki, ponieważ wiedział, że wtedy Watson podświadomie czuje się bezpiecznie i nie śni o wojnie. Nie mógł znaleźć innego powodu.

- John... - zaczął zdanie, lecz go nie skończył. Czekał

- Tak, Sherlocku? - zapytał cicho blondyn

Wtedy skrzypek zaczął cicho grać. Wiedział, że ma pełne skupienie lekarza.Przypomniał sobie o niezbyt znanej powszechnie piosence. On sam natknął się na nią szukając złodzieja płyt, na której między innymi nagrana była ona.

Chciał, aby ta piosenka trafiła prosto do duszy jego współlokatora Poruszyła ostatnie ciche struny ich znajomości, coś zmieniła. Nie łudził się oczywiście, że coś z tego będzie. W końcu John mógł w ogóle nie znać tego utworu, szczególnie lekko zmodyfikowanego. Jednak postanowił spróbować.

Pierwsze pociągnięcie smyczkiem.Głośniejsze dalsze dźwięki, wzajemnie uzupełniające jego uczucia. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak słaby jest w strefie uczuć, czy choćby komunikacji, ale ten człowiek, siedzący na fotelu w jego...nie, ich mieszkanku, próbujący rozszyfrować jego aktualne zachowanie jest najlepszym co mogło go spotkać.Przelał w muzykę bez słów wszystko to co czuł. Każde pojedyncze wspomnienie. Jak go ratował, jego łzy, ich kolacje, bieganie przez miasto w kajdankach, jak Sherlock w końcu mógł się odwdzięczyć za ratunek przed taksówkarzem pozorując śmierć. Ich wieczory,poranki. Spotkanie w kostnicy, czy odwiedziny u królowej. Pierwsze tygodnie, czy choćby moment kiedy mieli się na zawsze pożegnać.

Nie widział co się wokół niego dzieje. Biegał po pałacu pamięci, zaglądał w każdy pojedynczy dzień, sprawę czy chwilę wolną chwilę. Nagle zatrzymał się,tak jak ostatnie nuty. Pauza, koniec.

Powoli otworzył oczy, przez chwilę nie zdając sobie sprawy gdzie jest. Spojrzał na oniemiałego mężczyznę, siedzącego naprzeciw niego. Wiedział co chce powiedzieć, tylko czy będzie miało odwagę?

Nie zapomnij mnie

Nie zapomnij

Nigdy...

Nie zapomnij mnie


- Nie zapomnij mnie... - wyszeptał tak cicho, że wątpił czy drugi go usłyszał

- Zapomnij, zapomnij, zapomnij – usłyszał nagle – Nie zapomnij mnie – dokończył Watson wstając z fotela

Zaskoczony uniósł do tej pory opuszczoną głowę. Jak on mógł to znać? Skąd?

- Myślałeś, że nie znam tej piosenki? Oj, Sherlock, ostatnio jesteś nie w formie – pokiwał z lekkim uśmiechem blondyn

Holmes stał zszokowany i przerażony.Skoro to znał... Czy był wstanie odczytać ukrytą w tym utworze wiadomość?

Będę Twój

Będę Twój

Będę Twój

Nie zapomnij mnie


Nie chciał słyszeć słów odmowy, czy tłumaczeń czemu to złe. Chciał szczęścia. Raz, tylko raz. Całe jego życie było pasmem niepowodzeń. Dziwak, odludek, głupek,psychopata. Chciał teraz usłyszeć miłe słowo, które tak rzadko mógł usłyszeć. I to właśnie od Johna słyszał ich najwięcej.Czy mógł się nazwać egoistą, ponieważ chciał innych słów?Tylko dwóch.

- Kocham Cię – powiedział, podnosząc wzrok na przyjaciela. Zaraz po tym zamknął oczy. Nie chciał patrzeć na to jak jego nadzieja umiera

Nie potrafiłby znieść odrzucenia,ale też nie chciał, aby lekarz się nad nim litował. Nie wiedział co zrobić. Samotna łza spłynęła z jego oka, staczając się w dół na policzek. To się nie uda..

- Ja ciebie też – usłyszał

Zdębiał. Przesłyszał się? Może to mu się śni? Albo znowu przedawkował. Tak, to na pewno kokaina.

- Słyszysz? Kocham cię, Sherlocku Holmesie. Kocham i nie zapomnę o tobie. Czy mogę liczyć na to samo? - zapytał tamten drżącym od emocji głosem

Detektyw spojrzał w jego oczy ponownie, szukając fałszu czy cienia litości. I choć to pierwsze nie miało prawa bytu to, przecież drugie było bardzo prawdopodobne. Nie zobaczył żadnego złego uczucia, tylko czyste,szczere intencję, zakrapiane troską i radością.

Bez zastanowienia i wyjątkowo bez analizowania podszedł bliżej swojej miłości i delikatnie dotknął jego ręki. Od razu na jego twarzy pojawił się zdradziecki róż, trochę jak u zakochanych nastolatek. Gdy to sobie uświadomił chciał przerwać, jednak lekarz odpowiedział na ten gest, drugą dłonią podnosząc do policzka detektywa, by otrzeć łzę. Potem powoli przesunął ją w na kark, a następnie wplótł ją w kruczoczarne loki. Zbliżył twarz i...

Pocałował go!

Po chwili całkowite w szoku Holmes odwzajemnił nieporadnie gest. Nie spieszyli się, nie odzywali się, gdy zabrakło im powietrza. Oboje rozumieli się bez słów.


Nie zapomnę cię







--------------------------------------

Shot z okazji "Dnia niezapominajki", zainteresowanych odsyłam do Wikipedii.

Piosenka w mediach to  Marianes Trench - Forget Me Not.

Mnie osobiście urzekła, gdy szukałam inspiracji do tego opowiadanka

Haribo ~


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top