30. Hyunjin x Reader

Zamówienie dla QueenAliceW_BTS

Hyunjin x Reader
Romans

Raptowne

- No idę, idę! - zawołałam, skacząc wręcz po schodkach w kierunku nowego chłopaka. Widząc jego uwaga, zniecierpliwioną minę, cicho się też zaśmiałam.

- No ile można chować do szafki ta niepotrzebne książki, co? - powiedział, gdy już byłam obok i wyciągnął do mnie rękę. - Daj torbę, poniosę za ciebie.

- Nie trzeba. - odparłam, idąc przodem w kierunku domu chłopaka.

Dzisiaj akurat się umówiliśmy, że będziemy się razem uczyć u niego w domu, korzystając, że nikt nie będzie nam przerywał nauki. Zwykle jego mama wchodzi nam do pokoju i pyta, jak tam minął dzień albo czy chcemy jakieś ciastka lub coś do picia, co w sumie dekocentruje.

I nawet nie można pomyśleć o przestrzeni osobistej dla nas...

Natomiast u mnie w domu jest też mama oraz młodsza siostra, która jest niezwykle wścibska. Także jedyne miejsce, gdzie nikogo nie ma chyba, to szkolna biblioteka. Nawet ma dachu często bywają ludzie.

Odmachałam koleżankom i kolegom, a chłopak skorzystał z mojej nieuwagi i wziął moją torbę z ramienia, zakładając na swoje. Spojrzałam na niego z wyrzutem, a ten jedynie uśmiechnął się głupawo i poszliśmy razem w wyznaczonym nam kierunku.

- Ja rozumiem odmachać koleżankom - zaczął nagle. - Ale po co odmachałaś tamtym kolesiom, których nawet nie znam?

- A czemu nie? - odparłam spokojnie, wzruszywszy przy tym ramionami. - To tylko koledzy, z którymi co jakiś czas rozmawiam.

Chłopak jedynie na to westchnął. W głowie zaczęłam się dwoić i troić czy przypadkiem on nie jest zazdrosny lub czy czegoś nie wiem.

Może czegoś o nich nie wiem? Nie znam się z tymi chłopakami długi, to może Hyunjin wie coś więcej? Ale to może być też zwykła zazdrość Hwanga, więc zarazem nie powinnam się tak przejmować. A może właśnie powinnam? Jejku, oby nie było żadnych konfliktów teraz pomiędzy chłopakami...

Nagle jednak stanęliśmy i Hyunjin popchnął mnie na ścianę któregoś z budynków, łącząc nasze usta w pocałunku. To było tak niespodziewane, że aż złapałam chłopaka za kołnierz jego szkolnego mundurka. Jednak jego usta były tak magiczne, że szybko oddałam się temu raptowanemu gestowi. Po chwili, która zdawała się być zbyt krótka, chłopak się oderwał ode mnie i zaczął się przypatrywać mojej twarzy. Tym bardziej byłam zbita z tropu.

- Wiesz, że jak się zamyślasz, to robisz automatycznie dziubek? - sam ułożył tak usta, jak opisał moje i postukał palcem wskazującym swoją dolną wargę. - To mnie rozprasza nawet w czasie chodzenia, więc teraz chyba będę musiał cię zagadywać.

Oderwałam się od ściany budynku i zakryłam twarz rękawem, próbując zakryć rumieńce. Faktycznie mówiono mi, że jak mocno się zamyślę, zaczynam robić dziubek z ust, ale nie panuję nad tym, a tym bardziej zapominam.

Chociaż nie, od dzisiaj raczej będę pamiętać.

Hyunjin obdarował mnie wdzięcznym uśmiechem, po czym złapał moją dłoń i poszliśmy dalej. Wtedy dopiero rozejrzałam się, gdzie byliśmy. Z moich kalkulacji wynika, że zostały z jakieś dobre trzy minuty i będziemy na miejscu.

- A o czym tak w ogóle rozmyślałaś tak zawzięcie? - usłyszałam pytanie koło ucha.

Dreszczeee...

- Zastanawiałam się... - moja pewność siebie umknęła, jak bańka mydlana. - Zastanawiałam się czemu według ciebie nie powinnam odmachiwać wtedy kolegom ze szkoły.

- Mhm... - spojrzałam na profil chłopaka. - I do jakiego wniosku doszłaś?

- W sumie do dwóch...

- Jakich? - ale on ciekawski...

- Że albo nie wiem czegoś o tych kolesiach, czego ja nie wiem albo po prostu jesteś zazdrosny. - gdy skończyłam, chłopak akurat otworzył drzwi do swojego domu. Weszłam od razu.

- Ciekawe te wnioski. - skomentował, wchodząc za mną i zamknął drzwi.

- Trafiłam? - zerknęłam na niego kątem oka.

Chłopak podszedł powolnym krokiem w moim kierunku i stanął naprzeciwko mnie. Nie umiałam zgadnąć dlaczego ma taki błysk w oku... Dlatego w sumie on przypatrywał się mojej twarzy, a ja jego rysom. Podejrzewam, że ja akurat byłam, jak otwarta księga, pełna w dodatku znaków zapytania.

- Uznajmy... - odgarnął kosmyk moich włosów są ucho. - Że prawie tak.

- Ale prawie robi wielką różnicę, wiesz? - odparłam.

- A ty masz tak zagubiony wzrok, że nie wiem czy to przeze mnie czy to odzwierciedlenie twoich myśli. - powiedział cicho, przybliżając się do mojego ucha.

Poczułam jego oddech na swoim policzku, co znowu wywołało u mnie ciepłe rumieńce. Nie wiem co dzisiaj wstąpiło w Hyunjina, ale ma na mnie taki wpływ... I on dobrze o tym wie.

- Powiesz mi więc jaka jest prawda? - przerwałam niedługą ciszę między nami, ale jedynie uzyskałam odpowiedź w postaci...

Ugryzienia mnie w płatek ucha.

- H-hyunjin... - szepnęłam, a czując jego dłonie na swojej talii, oparłam ręce o jego tors.

- Uznajmy, że coś wiem o tych chłopakach, czego możesz nie wiedzieć ty. - szepnął mi do ucha. Czy kiedyś te dreszcze miną?

- Chciałabym jednak wiedzieć. N-najlepiej razem z dowodem. - starałam się brzmieć bardziej oschle, ale czułam, jak czubek nosa zaczyna zjeżdżać po mojej szyi.

- Z dowodem mówisz..? - odsunął twarz i tym razem ponownie patrzyliśmy sobie w oczy.

W odpowiedzi pokiwałam głową. Chłopak uśmiechnął się lekko z dozą czegoś, co jedynie gubi mnie w labiryncie myśli. To niesamowite, jak jedno spojrzenie czy jakikolwiek gest potrafi wywołać u drugiego człowieka takie emocje.

- Kochasz mnie? - padło niespodziewane pytanie z jego ust. Gdyby nie mój paraliż, zaśmiałabym się z tego pytania, bo odpowiedź jest oczywista.

- Tak...

- A ufasz mi?

Tu aż zamrugałam zdezorientowana. Te pytania wywierają u mnie lekki niepokój, a to dopiero drugie, w dodatku kompletnie nie zmierzające do odpowiedzi na moje wcześniejsze pytanie pomieszane z prośbą.

- Ufam ci, Hyunjin...

- W każdym aspekcie?

- W każdym. - odpowiedziałam bez zastanowienia.

Twoje wszystko i tak rozwiewa moje wszelkie wątpliwości...

- A umiałabyś obdarować taką ufnością lub miłością kogoś innego, gdyby mnie nie było?

- N-nie wiem... - odpowiedziałam szczerze, na co ten oparł swoje czoło o moje.

- Dlatego się boję, że jak na chwilę cię zostawię samą z jakimś innym facetem to cię stracę - Czyli to wcale nie była zazdrość? - Boję się, że beze mnie byłabyś z kimś gorszym, niż ja. Z kimś, kto mógłby łatwo cię skrzywdzić lub wykorzystać. Jesteś taka kochana i niewinna... Zagubiona... I nie mogę patrzeć, jak inni uwijają ciebie wokół palca.

Patrzyłam chłopakowi cały czas w oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co mówi. Nawet już nie wiedziałam czy jestem sparaliżowana czy w jakiś sposób zaczarowana. Hyunjin znów po krótkiej chwili wpił się w moje usta, a ja po raz kolejny ścisnęłam mocno jego mankiet. To był silny pocałunek pełen uczuć i pożądania. Miałam wrażenie, jakby te wszystkie emocje, które się kłębiły w chłopaku, właśnie spłynęły na mnie...

Gdybym jednak miała wybrać strach a zaufanie, wybrałabym to drugie.

W sumie... Już wybrałam. Wybraliśmy siebie oboje. I niech tak zostanie.

//Mam wrażenie, że mi to kompletnie nie wyszło... Ale wy oceńcie x"""d

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top