Tam gdzie ty

Spojrzał smutno w stronę okna. Tego dnia starsznie padało, a deszcz przypominał mu najgorszy dzień w jego życiu. Podniósł się powoli z podłogi i skierował w stronę szafy. Otworzył ją i nie zastanawiając się ani chwilę wyjął pierwszy lepszy sweter. Gdy zamykał szafę przelotnie spojrzał na zdjęcie wiszące na ścianie zaraz obok i z obojętną miną założył sweter oraz leżące na krześle czarne spodnie. Nie miał siły już płakać, poprawka na nic nie miał siły.

Skierował się w stronę drzwi wejściowych i nie oglądając za siebie wyszedł na zewnątrz. Nie zabrał ze sobą kluczy, gdyż wiedział, że już więcej się tutaj nie pojawi. To wszystko miało się dzisiaj zakończyć. Zakończyć raz na zawsze.

Powolnym krokiem skierował się w stronę lasu. Patrząc tylko i wyłącznie na swoje stopy zatapiał się w jego głąb, aż dotarł do niewielkiej rzeczki. Wdrapał się na wielki głaz i popatrzył w niebo.

-Już do ciebie idę.-powiedział po czym wskoczył do niewielkiego zbiornika.

Nie walczył. Było już za późno. Odszedł na zawsze. Odszedł by ponownie połączyć się z miłością swojego życia.

Nazajutrz policja znalazła ciało chłopaka. Jeden z mężczyzn dostrzegł na pobliskim drzewie wyryte trzy krótkie słowa " tam gdzie ty", a nad nimi widniało "SS + DH". Mężczyzna spojrzał w niebo i zrobił znak krzyża modląc się, aby po tamtej stronie mężczyznom było lepiej.

***

Kolejny one shot tak sobie napisany. Ostatnio ciągle mam zły humor i jak zaczynam pisać to wychodzą takie smuty, no ale cóż. Mam nadzieję, że się spodobał chociaż był bardzo krótki. Dajcie znać jak tam itp. Dziękuję. xx

Małe wyjaśnienie. Chłopakiem, który wskoczył do rzeki był Stiles Stilinski.

SZEWII

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top