Swim pool


Powoli zbliżały się wakacje, dlatego upał stawał się coraz bardziej nie do zniesienia. Każdego dnia po szkole wataha wybierała się na publiczny basen, aby choć trochę się ochłodzić. Tego dnia było tak samo.

Gdy wszyscy znaleźli się na miejscu, damska część paczki udała się w stronę swojej przebieralni, a męska swojej. Tak oto po dziesięciu minutach przebrani w stroje kąpielowe znaleźli się przed odkrytym basenem.

Dziewczyny od razu popędziły na leżaki, gdzie chwilę później nasmarowne opalały się, a mężczyźni po kolei wchodzili do basenu. Popływali parę minut, po czym także zajęli miejsca obok koleżanek.

Wszyscy byli w wyśmienitych nastrojach, aż do momentu przybycia na basen ich największego wroga wraz z jego przyjaciółmi, jeśli można było ich tak nazwać. A mianowicie pojawił się Theo Reaken. Stiles od razu domyślił się, że to się dobrze nie skończy, dlatego szybko wskoczył do basenu na główke. Chłopak nie  przemyślał jednak tego do końca, bowiem była to płytsza strona zbiornika i skok nie skończył się dla niego dobrze. Stilinski z impetem uderzył głową w dno tak, że natychmiast stracił przytomność. W tym samym czasie reszta jego watahy prowadziła zaciętą dyskusję z tą Reakena.

Po niecałych dziesięciu sekundach Hale zauważył, że Stilesa nigdzie nie było. Starał się przekazać tą informację reszcie przyjaciół, jednak oni go nie słuchali.

-Kurwa.-powiedział zarówno wkurzony jak i zmartwiony, po czym wskoczył do basenu w poszukiwaniu chłopaka. Z początku, gdy otworzył oczy obraz był zamazany, jednak po paru sekundach się przyzwyczaił. Po chwili ujrzał bezwładne ciało na dnie zbiornika. Szybko podpłynął do Stilinskiego, owinął wokół niego ramiona i zaczął ciągnąć w stronę powierzchni. Wepchnął go na kafelki, po czym sam się na nie wdrapał.

Natychmiast przyłożył głowe do jego klatki piersiowej w poszukiwaniu oddechu, którego jak się okazało nie było. Nie czekając ani chwili dłużej przycisnął swoje usta do tych Stilesa i zaczął dmuchać. Po dwóch wdechach chłopak zaczął kaszleć wypluwając nagromadzoną wodę. Hale spojrzał w stronę nadal kłócących się nastolatków i przeklnął na nich w myślach, po czym ponownie skierował spojrzenie na bladego chłopaka, który się w niego wpatrywał z rozchylonymi ustami.
Mężczyzna wziął chłopaka na ręce i zaniósł do szatni, gdzie położył go na jednej z ławek przed którą sam uklęknął.

Stilinski wpatrywał się w niego pare minut starając się unormować oddech i zrozumieć co się tak właściwie wydarzyło.

-Dziękuję.-powiedział w końcu patrząc mężczyźnie prosto w oczy, po czym przeniósł wzrok na jego usta, a następnie na swoje dłonie.

-Nie ma za co.-odrzekł mężczyzna wpatrując się w niego z troską.

Mimo, że nastolatek często bardzo go denerwował to nie chciał, by kiedykolwiek stało mu się coś złego.

Po chwili powoli wstał z kolan podczas, gdy Stilinski podniósł się do pozycji siedzącej.

-Jest za co.-powiedział chłopak, po czym wstał i przybliżył się do wilkołaka. Złapał go za ręce i umieścił je na swoich biodrach patrząc z miłością na zdezorientowanego mężczyznę. Od dawna mu się podobał, ale nie miał okazji by mu to wyznać, ponieważ nigdy nie byli sami aż do teraz. Nie mógł zaprzepaścić tej szansy, dlatego chwycił twarz wilkołaka w swoje ręce i wpił w pełne, różowe usta nim ten zdążył jakkolwiek zareagować.

Z początku Derek nie odwzajemniał pocałunku, jednak gdy zorientował się co się dzieje rozchylił usta i oddał się mu w całości. Przez jakiś czas pocałunek był chaotyczny, ponieważ oboje walczyli o dominacje, którą i tak w końcu zyskał Hale.

Gdy zaczęło im brakować powietrza oderwali się od siebie i patrzyli głęboko w oczy zawstydzeni.

-Podobasz mi się.-powiedział młodszy i spuścił głowę.

Hale w odpowiedzi złapał chłopaka za podbródek chcąc, aby na niego spojrzał. Gdy tak się stało uśmiechnął się do niego szeroko i nie mówiąc ani słowa złączył ich usta w namiętnym pocałunku.

Gdy po paru minutach wrócili do swoich przyjaciół, nie było ani śladu po ich rywalach z czego oboje się ucieszyli.

- Coś się stało?- zapytał Scott patrząc na nich zdezorientowany.

- Nic takiego.- odpowiedział Stilinski spoglądając z uśmiechem w stronę Hale'a.

***

Hej kurczaczki. Taki one shot napisany z nudów. Ogólnie powiem, że chyba zaraz zdechnę, bo dzisiaj jest tak gorąco i duszno, że yghh. No nic, dajcie znać czy się podobało. Dziękuję.xx

Ps Jak wam się podoba nowa okładka?


SZEWII

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top