Kolejka
Stiles nie lubi kolejek. Nie, on ich nienawidzi. Uważa, że to zło wcielone, a ludzie chodzą na nie żeby zginąć szybką i efektywną śmiercią.
Jednak pewnego dnia daje się przekonać Scottowi i reszcie jego przyjaciół na wypad do wesołego miasteczka. Nie przypuszcza jednak, że ta decyzja będzie najgorszą jak i najlepszą w jego życiu.
*** 17.04
Cała paczka przybywa na miejsce. Wszyscy od godziny świetnie się bawią. Wszyscy poza Stilesem, który omija wszystkie atrakcje szerokim łukiem. Kiedy jego przyjaciele wychodzą zadowoleni z kolejnych atrakcji on się tylko uśmiecha i rozdaje ich rzeczy, których pilnuje. Może to dlatego tak bardzo chcieli, żeby z nimi pojechał?
Nie zastanawia się nad tym długo, ponieważ Scott zaczyna go ciągnąć w stronę największej kolejki jaką w życiu widział. Zaraz za nimi zmierzają Derek i Lydia, którzy także chcą się przejechać. Za to Allison, Isaac i bliźniacy sobie dopuszczają, wspólnie stwierdzając iż już im wystarczy.
-Scott! Co ty robisz? -pyta Stiles, gdy orientuje się gdzie zmierzają.
-Stiles, tylko stoisz i pilnujesz naszych rzeczy. Tobie też należy się rozrywka, więc zamierzam Ci ją zafundować.-mówi nie zatrzymując się ani na chwilę.
-Scott, ale ja nie chcę. Proszę cię. Dobrze wiesz co myślę o tym czymś.-błaga Stilinski pokazując na ogromną kolejkę z czterema pętlami.
-Stili kochanie, przecież nic Ci się nie stanie. Będę cię trzymać za rękę, jeśli chcesz. -mówi słodkim głosem Lydia.
Scott i Derek wybuchają śmiechem. Stiles bardziej boi się kolejek niż wilkołaków czy łowców, czy to nie dziwne?
Po dwóch minutach docierają na górę kolejki. Wszyscy są uśmiechnięci, tylko Stiles wygląda choćby ktoś zabił mu zwierzaka.
Powoli siadają na miejsca. Derek siada obok Stiles, a Scott i Lydia na przeciwko. Podchodzi jakiś facet i zapina ich dokładnie jednak Stiles nie jest pewien czy wszystko napewno jest dobrze.
-Yhh, przepraszam? Czy to na pewno jest dobrze zapięte? -pyta wystraszony natolatek.
-Coś nie tak? -pyta zdziwiony mężczyzna.
-Powinno tu być tyle przestrzeni?-pyta chłopak i pokazuje pare centymetrów odstępu między zapięciem.
-Stiles musisz jakoś oddychać, tak?-pyta Scott ze śmiechem.
-Tak, tak. -odpowiada Stilinski niby przekonany.
Mężczyzna odchodzi i chwilę później kolejka zaczyna ruszać.
-Dlaczego dałem się przekonać.- mówi sam do siebie przerażony chłopak.
McCall, Martin i Hale śmieją się na to cicho. Uważają, że Stilesowi napewno się spodoba.
Kiedy kolejka zatrzymuje się na pierwszej pętli Stiles zaczyna łapczywie łapać oddech. Dostaje ataku paniki. Nie potrafi złapać oddechu i co teraz?
-Stiles? Słyszysz mnie? Spójrz na mnie! -mówi wystraszony McCall, który zauważa dziwne zachowanie przyjaciela.
-Ja.. ja.. - mówi nastolatek przerywając. Nie może oddychać jest coraz gorzej.
Lydia i Derek patrzą na Stilesa wystraszeni. Martin zazwyczaj całuje Stilinskiego żeby mu pomóc, jednak teraz nie ma jak tego zrobić, siedzi za daleko.
-Derek! Musisz mu pomóc. -mówi poważnie Lydia.
-Ale jak? -pyta zdziwiony Hale.
-Pocałuj go wtedy przestanie oddychać i wszystko będzie w porządku.- mówi dziewczyna powoli.
-Co ty gadasz? -mówi wściekły wilkołak.
-Zrób to, bo inaczej mu nie przejdzie, a nie chcesz wiedzieć co się wtedy stanie.-rozkazuje mu Martin.
Derek nie ma wyjścia.
-Stiles? Spójrz na mnie.-mówi mężczyzna spokojnym głosem patrząc na Stilinskiego. Chłopak niczego nieświadomy odwraca głowę w jego stronę, a wtedy Hale nachyla się i wpija w usta młodszego. Po paru sekundach Stilesowi przechodzi, jednak mężczyźni nie przerywają pocałunku. Nie zauważają nawet, gdy kolejka na powrót rusza. Odrywają się od siebie dopiero, kiedy kolejka zatrzymuje się.
Oboje coś poczuli podczas pocałunku. To było coś wyjątkowego zarówno dla jednego jak i dla drugiego, jednak żaden nie ma odwagi się do tego przyznać.
Chwile później wszyscy schodzą z maszyny i kierują w stronę pozostałych przyjaciół. Ani Lydia, ani Scott nie komentują tego co wydarzyło się na górze.
Jakiś czas później wszyscy jednym chórem decydują się na powrót do domu.
*** Dwa tygodnie później
Derek i Stiles nie odzywają się do siebie od dwóch tygodnj. Stiles boi się, że Hale go nie zechce, za to Derek uważa, że nie zasługuje na Stilinskiego.
Lydia i Scott nie mogą wytrzymać całej sytuacji, dlatego wymyślają rozwiązanie. Wiedząc, że oboje coś do siebie czują postanawiają im pomóc.
*** Następnego dnia
Scott zaciąga Dereka w głąb lasu pod pretekstem nowego zagrożenia, za to Lydia mówi Stilesowi, że ma problem i chce z nim porozmawiać, dlatego umawia się z chłopakiem na spacer.
*** 18.48
Lydia i Stiles wchodzą w głąb lasu gdzie Scott i Derek już rozmawiają.
Jakiś czas później Hale orientuje się, że Stilinski także tutaj jest, dlatego chcąc uniknąc konfrontacji zamierza uciec, lecz McCall najwyraźniej domyślając się jego pomysłu łapie go za rękaw.
Chwile później ich oczom ukazują się Lydia i Stiles. Chłopak staje w miejscu jak wryty zauważając mężczyznę.
-No to gołąbeczki teraz sobie porozmawiacie.-mówi Lydia, jednak żaden nie rusza się o krok, ani nie odzywa słowem.
-O Jezu jak dzieci.-mówi Scott i zaczyna popychać Dereka w stronę chłopaka. Lydia robi to samo ze Stilinskim.
Chwile później stoją centymetry od siebie. Dwójka przyjaciół odchodzi gdzieś i tak mężczyźni zostają sami.
Derek robi krok naprzód i Stiles także chce to zrobić, jednak przez swoją niezdarność potyka się o wystający korzeń, a chwile później ląduje w ramionach Hale'a.
Ich twarze dzielą minimetry.
Nie wiedzą kto pierwszy porusza się tak, że ich usta spotykają się w pocałunku. Całują się namiętnie chcąc przekazać wszystkie swoje uczucia. Po sekundzie, minucie, a może godzinie odrywają się od siebie.
Zaczynają się śmiać.
-Kocham cię.-mówi pewnym głosem Stilinski.
-Ja ciebie też.- uśmiecha się Hale i delikatnie muska usta chłopaka.- I pomyśleć, że nie byłoby tego wszystkiego gdybyś nie bał się kolejek.-śmieje się mężczyzna na co nastolatek robi obrażoną minę, jednak po chwili także zaczyna się śmiać.
Koniec.
***
Taki one shot. Nie ma to, jak wymyślać opowiadanie siedząc w kościele ;D. Sylwia zamiast się uczyć, pisze, normalne. Mam nadzieję, że się podobało. Dajcie znać. Dziękuję. xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top