G. Schlierenzauer, S. Kraft, D. A. Tande part II
Chociaż tytuł powinien być: Agnieszka, Michalina, Paulina, Daniel - masakra w salonie sukien ślubnych xd
Dla twhiddlestonv i OfficialAustriaBober
Ślub coraz bliżej, więc dziewczyny w towarzystwie Daniela zawitały do salonu sukien ślubnych, gdzie były umówione. Paulina i Miśka wpadły tam od razu rozglądając się za sukienkami.
- Może poczekam w samochodzie? - rzucił Daniel do brunetki, która tylko się roześmiała.
- Nie możesz - wzięła Norwega pod rękę. - Masz podobny gust do Gregora, twoje zdanie jest ważne.
- Dobrze. To chodźmy po te kiecki - pokręcił głową. - Coś czuję, że to się źle dla mnie skończy.
Dziewczyny wybrały cztery sukienki i Daniel jedną, bo się uparł, chociaż żadnej z dziewczyn się ta suknia nie podobała. W szczególności pannie młodej, bo nie chciała sukni odkrywającej ramiona, ale zgodziła się ja przymierzyć.
Na pierwszy ogień poszła sukienka wybrana przez samą zainteresowaną. Koronkowa syrenka w kolorze szampana z delikatnym rękawkiem. Suknia miała głęboki dekolt w literkę V z przodu i jeszcze głębszy z tyłu*. Suknia świetnie eksponowała sylwetkę Agnieszki, gdy pokazała się w niej przyjaciołom, tylko Danielowi się nie podobała.
- Dlaczego? - Aga położyła ręce na biodrach.
- A wyobraź sobie teraz reakcję Gregora, gdy cię w niej zobaczy? - rzucił blondyn. - Wiesz jako facet jestem zachwycony, bo jest obcisła i ten dekolt... - za te słowa oberwał w ramię od Pauliny, na co tylko się zaśmiał. - Ale sądzę, że Gregor dostałby zawału.
- Masz rację - dziewczyna założyła włosy za ucho. - Ale jest ładna - pogładziła materiał.
- Tak, ale Gregor by cię wyprowadził z kościoła - zaśmiał się Norweg, a dziewczyny mu zawtórowały.
Dziewczyna wróciła do przymierzalni i założyła suknię, która bardzo spodobała się Paulinie. Suknia była śnieżno biała z długimi koronkowymi rękawami. Także była o kroju syrenki, ale była dużo delikatniejsza i bardziej romantyczna. Z przodu nie miała tak głębokiego dekoltu jak pierwsza, natomiast z tyłu dekolt był większy, lecz przepleciony białą tasiemką**.
- I jak? - zapytała Aga, pokazując się przyjaciołom.
- Jestem na tak - zaśmiała się Paulina.
- Jest cudowna - przyznała Michalina.
- Ładna, tylko ten kolor... Nie znoszę bieli - westchnęła dziewczyna, na co Daniel wybuchnął śmiechem.
- Będę liczył ile razy to dziś powiesz - śmiał się.
- Głupek - Paula dźgnęła go łokciem. - Lepiej powiedz jak ci się podoba.
- Wcale - odparł.
- Dlaczego? - zdziwiła się konsultantka.
- Wygląda jakby owinęła się firanką - wzruszył ramionami.
- Niech mi ktoś przypomni dlaczego go ze sobą wzięłyśmy? - zapytała Michalina.
- Sam chciał... I potrzeba trochę męskiej opinii - oznajmiła Aga. - Dobra następna - dziewczyna zeszła z podestu i przymierzyła kolejną białą suknię, tym razem o kroju księżniczki. Suknia była bardzo klasyczna, miała sporo diamencików, cekinów i perełek, od których Aga już dostawała świra, bo w połączeniu z bielą wywoływały u niej wręcz odruch wymiotny. Suknia miała dekolt w serce i błyszczące delikatne ramiączka***.
- Jest to suknia - oznajmił Tande, kiedy dziewczyna stanęła na podeście.
- Nie da się zaprzeczyć - rzuciła przyszła pani Schlierenzauer. - Kto ją wybrał?
- Ja - przyznał cicho Miśka.
- Już dostaje oczopląsu od tej bieli... I jeszcze te świecidełka - dotknęła palcem diamencika. - I wyglądam w niej jakbym siedziała na chmurze... I nie... Muszę ją zdjąć - zeszła z podestu i wróciła do przymierzali nie pozwalając przyjaciółkom wyrazić swojego zdania.
- Pójdę za nią - oznajmiła Paulina i pobiegła za Agnieszką, która wściekła weszła do przymierzalni, a gdy Paula weszła do środka, dziewczyna siedziała w foteli, patrząc z wściekłością na wiszące suknie. - Aga...
- Zastanawiam się czy ten ślub jest mi potrzebny... Co mi nie pasuje w byciu narzeczoną? Miałabym spokój. Żadnych przygotowań, żadnych nerwów, żadnych białych kiecek... - wstała. - Pomóż mi to zdjąć, bo mnie zaraz szlag trafi od tej bieli. Jak kaftan bezpieczeństwa, kurwa - mruknęła.
- Może przymierz tą, którą wybrał Daniel? Ona nie jest biała - zaproponowała, rozsznurowując gorset sukni.
- Nie, ona ma odkryte ramiona, a ja tego nie lubię, ale bieli, kurwa, tez nie lubię, a to coś - dotknęła sukni, którą nadal miała na sobie - założyłam.
- To załóż ją, a ja poczekam z resztą... Zawsze możesz iść do ołtarza w bieliźnie... Będzie wygodnie, a wszyscy z pewnością będą zachwyceni.
- Idź - rzuciła Aga, a Paulina opuściła przymierzalnię.
Dziewczyna nie założyła sukni wybranej przez Daniela, tylko jeszcze jedną, którą wybrała Miśka. Suknia była dość prosta, delikatna. Miała dekolt w kształcie serca i siateczkowe ramiączka. była w kształcie syrenki. I oczywiście była biała****.
Dziewczyna wyszła do przyjaciół. Paulina od razu widziała, jak wściekła jest jej przyjaciółka. Chyba nawet Daniel to zauważył, ale postanowił to zignorować.
- Całkiem ładna... Chociaż ta pierwsza mi się bardziej podobała... Ale kolor całkiem spoko - oznajmił. Brunetka popatrzyła na niego z chęcią mordu.
- Żadnego ślubu nie będzie - warknęła, wzięła spódnicę sukni, podciągnęła do góry i szybkim krokiem wróciła do przymierzalni.
- Kurwa - mruknęła Paulina. - Daj mi jej torebkę - powiedziała do narzeczonego.
- Po co? Zaraz jej przejdzie. Wiesz jaka jest.
- Wiem. Dlatego mi daj - oznajmiła, a gdy chłopak to zrobił, wzięła smartfon przyjaciółki i wybrała numer jej narzeczonego.
- Hej, kochanie - rzucił Schlierenzauer, będąc pewnym, że dzwoni jego narzeczona. - I jak?
- Ciebie też miło słyszeć - odparła Paulina. - Musisz tu przyjechać.
- Co się stało?
- Aga jest gotowa odwoływać ślub - oznajmiła.
- Dlaczego? - zdziwił się.
- Bo biały to głupi kolor...
- Co?
-Mówię serio. Ona powiedziała, że żadnego ślubu nie będzie i wściekła poszła do przymierzalni... Więc wiesz... Zbieraj manatki i ratuj przyszłe małżeństwo.
- Niedługo będę - mężczyzna się rozłączył. Paula oddała telefon Danielowi i poszła do przymierzalni. Siedziała z dziewczyną, która w milczeniu patrzyła z nienawiścią na białą suknię o kroju księżniczki, która wisiała na przeciw niej. Żadna się nie odzywała. Paulina nawet nie próbowała rozpoczynać rozmowy, bo wiedziała, że Aga jest tak wściekła, że zaraz się rozpłacze, a uważała, że lepiej jeśli będzie płakać przez suknię w ramię narzeczonego.
Niedługo później do salonu przyjechała Gregor, któremu Daniel ze śmiechem mówił o całej sytuacji. Austriak poszedł do wskazanej przez konsultantkę przymierzalni wszedł do środka bez pukania. Narzeczona jak tylko go zobaczyła, wstała i po prostu się przytuliła. Paulina zostawiła ich samych.
- Co się dzieje? - zapytał, przeczesując palcami włosy dziewczyny.
- Odwołajmy ten ślub, proszę cię... Ja zaraz się pochoruję od tej bieli. Wszędzie biały i biały jak w zakładzie psychiatrycznym, w którym wyląduję, jak zaraz stąd nie wyjdziemy.
- Przecież twoja suknia nie musi być biała - zauważył mężczyzna.
- Tak, ale przymierzałam białe, a ta beza - wskazała na suknię - doprowadziła mnie na skraj.
- A ta?- Gregor wskazał na wiszącą na wieszaku suknię wybraną przez Daniela.
- Nie ma ramiączek, a ja nie lubię nagich ramion - odsunęła się od narzeczonego.
- Ale ma ładny kolor. I nie jest biała... I w ogóle jest bardzo ładna.
- Tak myślałam, że będzie ci się podobać - uśmiechnęła się lekko.
- Przymierzysz? - pogłaskał dziewczynę po policzku. - Dla mnie? - zapytał, uśmiechając się uroczo. Aga pokiwała głową.
- Rozepnij mnie - brunetka odwróciła się tyłem do mężczyzna odpiął suwak w sukni. Agnieszka zdjęła ją zostając w samej bieliźnie i sięgnęła po drugą suknię. Odpięła suwak i założyła ją, a Gregor podszedł, aby ja zapiąć. - Czekaj - rzuciła, kiedy miał dosunąć suwak. - Ona ma strasznie ścisły gorset, muszę zdjąć stanik - sięgnęła do tyłu i rozpięła haftki, a potem szybko zdjęła górną część bielizny, którą odłożyła na bok. Mężczyzna dosunął suwak, a Aga przejrzała się w lustrze.
- Cudownie wyglądasz - Gregor pochylił głowę i pocałował ją w nagie ramię. - Podobają mi się te odkryte ramiona - uśmiechnął się szeroko.
- Daniel ma dobry gust - przyznała. - Ale to wiadome, spotyka się z Pauliną.
Dziewczyna podeszła bliżej lustra i obejrzała się w sukni z każdej strony. Podobała się sobie w niej, ale nie była przekonana do odkrytych ramion.
- Czyli podoba ci się? - spojrzała na narzeczonego.
- Słonko, ona ma się tobie podobać, chociaż tak. Bardzo mi się podoba, a ty w niej to po prostu ósmy cud świata - uśmiechnął się.
- Podoba mi się. Jest przepiękna, tylko te ramiona...
- Pamiętaj, że ślub jest w lipcu... Będzie gorąco... Może lepiej, że nie ma ramiączek czy rękawów?
- Masz rację... Kupimy ją - podjęła decyzję, a Gregor zrobił zaskoczoną minę.
- Nie spodziewałem się, że tak szybko podejmiesz decyzję.
- Rozepnij - poprosiła. - Jeśli będę myślała za długo to nigdy się nie zdecyduję - rzuciła, a narzeczony odpiął jej trochę suknię. Dziewczyna sięgnęła po bieliznę i założyła ją, a Schlierenzauer rozpiął suknię do końca.
- To już wiem jak się z nią obchodzić... Przyda się podczas nocy poślubnej - zaśmiał się.
- Nie bądź taki pewien... Mogę mieć okres - odparła ubierając się.
- Oboje wiemy, że nie będziesz miała.
- Wiesz o czymś o czym ja nie wiem? - uniosła brew.
- Jeszcze nie, ale to ty masz parcie na dziecko, a nie ja.
- Jeszcze nie teraz przecież... Za rok może dwa... Przecież ja dopiero, co gabinet otworzyłam. Muszę to trochę ogarnąć.
- A czy ja mówię, że nie? Przecież razem ustaliliśmy, że jeszcze nie czas na dziecko.
- Tak, racja... Kupmy tą suknię i jedźmy do domu, bo zaraz dostane oczopląsu od tych odcieni bieli.
Wybaczcie, ale nie chciało mi się poprawiać błędów, jak tylko napisałam to dodałam
* suknia pierwsza
** suknia druga
*** trzecia suknia
**** suknia czwarta
ostatnia suknia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top