D. Kubacki & K. Geiger
{408}
- Hej! - Karl wszedł do mieszkania Dawida. Nikt mu nie odpowiedział, a gdy wszedł w głąb, zobaczył swojego chłopaka, wychodzącego z salonu. Miał zrobione dwa kucyk na czubku głowy i założoną kolorową opaskę.
- Nic nie mów - poprosił Dawid podchodząc do partnera. Pocałował go lekko w usta i przytulił się do niego.
- Co się stało?
- Córka mojej znajomej się stała... Nie minąłeś się z nimi? Przed chwilą wyszły.
- Chyba nie - Niemiec uniósł ręce i zaczął wyciągać kolorowe spinki z włosów partnera. - Wyglądasz uroczo, kochanie - zaśmiał się. - Ta tęczowa opaska podkreśla twoje oczy - dodał ze śmiechem.
- Jeszcze jedno słowo i zginiesz.
- Kochasz mnie - Karl pocałował go w czoło. - Nie uciekaj - złapał Dawida za rękę, kiedy ten się odsunął. - Pomogę ci się tego pozbyć.
- Sam sobie poradzę - Kubacki poszedł do łazienki, gdzie próbował pozbyć się wszystkich spinek i gumek ze swoich włosów.
Jedna gumka zaplątała się tak bardzo, że Dawid nie był w stanie jej wyciągnąć. Wyszedł z łazienki i odszukał swojego chłopaka, który w salonie oglądał telewizję.
- Ratuj - poprosił, siadając mu na kolanach. Geiger roześmiał się głośno i wyciągnął resztę ozdób z włosów swojego chłopaka, oprócz tej jednej. - Aua - jęknął chłopak, a Karl zaśmiał się głośno. - Nie tak mocno - poprosił, gdy Niemiec pociągnął go za włosy.
- Wybacz, ale nie wiem, czy dam radę to wyciągnąć... Chyba trzeba to wyciąć... I obciąć włosy.
- Weź jeszcze spróbuj... Nie chcę obcinać włosów. Lubię je - wyszeptał blondyn, na co Geiger pokręcił z uśmiechem głową.
- Przepraszam jeśli zaboli - pocałował go w czoło i kontynuował wyciąganie gumeczki z jego włosów. - Udało się - oznajmił i przeczesał palcami włosy swojego partnera.
- Kocham cię - Dawid pocałował go mocno. - Jesteś najlepszy - dodał.
- Wiem... Dlatego mnie kochasz - złączył ich usta. - A teraz zrób mi jakąś kolację w nagrodę - objął Dawida ramionami w pasie.
- A co byś chciał?
- Hmmm... - przycisnął usta do szyi Polaka. - A może najpierw deser? - ugryzł go lekko. - Co mi zaproponujesz na deser?
- Mogę być ja?
- Wiesz, że nie mogę słodyczy, cukiereczku - wyszeptał, a Dawid zaśmiał się głośno.
- Tracę w ciebie wiarę - Kubacki poprawił się na jego kolanach, siadając przodem do Niemca. - Więc nie chcesz deseru - objął dłońmi szyję swojego chłopaka.
- Chcę i to bardzo - podniósł się i położył blondyna na kanapie, a sam znalazł się między jego nogami. Wsunął dłonie pod koszulkę Dawida i zdjął ją z niego. Przylgnął do jego ciała. - Chodź tu, słodziaku - szepnął, a Kubacki znowu wybuchnął śmiechem.
- Kocham cię - powiedział ze śmiechem Polak.
- Wiem, kochanie. Ja ciebie też - Karl złączył ich usta.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top