21. Audi +18
Łukasz przycisnął Marka do ściany. Lewą dłonią zakrywał w jego usta, aby stłumić trochę jego krzyki, a prawą odpinał guzik jego spodni. Przycisnął biodra do pośladków chłopaka, aby ten poczuł jak twardy już był.
Ściągnął z niego gwałtownie spodnie razem z bielizną i odrzucił je gdzieś na bok. Ponownie naparł Marka przyciskając jego klatkę piersiową do ściany i unieruchamiając go. Złapał go za nadgarstki i wyciągnął ręce wysoko nad głowę, tak że blondyn musiał stanąć na palcach.
- Łukasz, przestań - prosił. - Proszę cię... Nie chcę.
Łukasz zupełnie ignorował jego błagania. Jedną ręką cały czas trzymał nadgarstki Kruszela, a drugą obmacywał jego ciało.
- Łukasz, proszę cię... Nie chcę, proszę - prawie płakał.
Chłopak szarpnął nadgarstkami, chcąc się wyrwać, ale to nic nie dało. Nie uwolnił się, a dostał za to mocnego klapsa w pośladki, którego Łukasz wymierzył mu chyba w ramie kary.
Brunet odsunął się od ściany, ciągnąc ze sobą Marka. Skierował się w stronę łóżka, na które rzucił blondyna. Marek próbował uciec z łóżka, ale nie zdążył, bo Łukasz złapał go za kostki i pociągnął ponownie w swoją stronę. Marek próbował się jeszcze wyrwać, ale Łukasz był silniejszy od niego i nie pozwolił mu na to. Usiadł na jego udach unieruchamiając jego dolną część ciała i złapał go za ręce, przez chwilę szamotali się jeszcze.
- Łukasz proszę cię... Nie rób tego... Nie chcę - błagał swojego chłopaka blondyn, ale Wawrzyniak w ogóle się tym nie przejmował.
Złapał jego nadgarstki jedną ręką, a drugą ściągał jego koszulkę. Marek próbował go z siebie zwrócić, ale w ogóle mu to nie szło, chociaż Łukasz nie był bardzo ciężki.
Kiedy Marek był już całkowicie nagi, Łukasz uniósł się lekko na kolanach i przekręcił go na brzuch. Puścił jego ręce, a Marek w tym czasie od razu chciał mu się wyrwać. Łukasz znowu uderzył go w tyłek, na co chłopakowi wyrwał się lekki krzyk.
- Przestań się wyrywać, bo cię kurwa zwiążę. A jak będziesz że głośno to jeszcze zaknebluję - warknął i uderzył go w pośladek po raz kolejny.
Marek przestał się wyrywać, a Łukasz puścił jego ręce, które zsunęły się po ciele Marka i zatrzymały na jego pośladkach. Chłopak na chwilę wstrzymał oddech, bo chyba nie wiedział co dalej zamierza Łukasz.
Brunet przez chwilę obmacywał pośladki Marka, a po chwili pochylił się nad nim.
- Otwórz usta - mruknął, podsuwając mu pod nie swoje dwa palce, ale Marek odwrócił głowę. - Bierz je do ust, bo inaczej wsadzę je w ciebie na sucho - warknął mu do ucha. Blondyn od razu po tych słowach rozchylił usta i zaczął ssać palce Łukasza.
Po chwili Wawrzyniak wyjął je z jego ust i odsunął się trochę. Rozchylił pośladki Marka i wsunął w niego palce. Z ust chłopaka wyrwał się jęk, bo dwa palce to było dużo dla blondyna.
Blondyn zaciskał palce na pościeli i zagryzał dolną wargę żeby być cicho. Chyba nie chciał żeby Łukasz spełnił swoje ostrzeżenie.
Po kilku chwilach Łukasz wyjął palce z wnętrza Marka i przekręcił go na plecy. Chłopak się tego nie spodziewał.
Wawrzyniak rozpiął swoje spodnie i przysunął się bliżej twarzy Kruszela. Marek położył ręce na jego biodrach, chcąc go odepchnąć, ale nie dał rady. Łukasz wyjął swojego twardego penisa.
- Otwórz usta - przejechał główką penisa po policzku Marka, a chłopak odwrócił głowę. - Bierz go do ust - uderzył go lekko członkiem w kącik ust, ale blondyn nadal nie rozchylił warg. Łukasz złapał go za policzki dłonią i ścisnął, więc Marek musiał otworzyć usta, co Łukasz od razu wykorzystał i włożył w nie swojego penisa. - Obciągaj - mruknął. - I radzę bez zębów, bo tego pożałujesz - dodał.
Marek ssał penisa, którego Łukasz wsuwał i wysuwał z jego warg. W końcu odsunął się od twarzy blondyna i przesunął się niżej. Ponownie przekręcił Marka na brzuch i dał mu kilka klapsów. Potem sięgnął do szafki nocnej po lubrykant, a gdy go rozprowadził i rozchylił pośladki Marka, ten znowu się odezwał.
- Audi - powiedział, a Łukasz spojrzał na jego głowę. Odsunął się trochę, a Marek przekręcił się pod nim na plecy. Łukasz był lekko zdziwiony, że Marek użył ich hasła bezpieczeństwa akurat teraz, a nie wtedy gdy dawał mu naprawdę mocne klapsy. - Słabo mnie rozciągałeś... Będzie mnie bolało - oznajmił. Łukasz popatrzył na niego przez chwilę i roześmiał się głośno. - I z czego ty się śmiejesz? - uderzył go w udo.
- Ty to wymyśliłeś. To był twój pomysł - przypomniał mu Łukasz zmieniając pozycję. Teraz znalazł się między nogami Marka. - Jednak chcesz delikatnie?
- Mhymm - pokiwał głową, a Łukasz znowu się lekko zaśmiał. Marek przyciągnął go bliżej i złączył ich usta w pocałunku.
Łukasz przesunął się trochę i sięgnął ręką do pośladków Marka, aby go jeszcze raz rozciągnąć. Pieprzył go przez kilka minut swoimi palcami, a potem wsunął w niego swojego penisa, co wywołało westchnienie Marka.
Łukasz odchylił się lekko i złapał Marka za nogi tuż pod kolanami, rozkładając je jeszcze szerzej i opierając się na nich.
Poruszał się w blondynie gwałtownie, szybko doprowadzając go do orgazmu. Marek szczytując, jęczał imię swojego chłopaka, który osiągnął orgazm zaraz po nim.
- Nie uderzyłem cię za mocno? - zapytał szeptem, przesuwając palcami po pośladku Marka.
- Chyba nie. Nic mnie nie boli - przytulił się mocniej do Łukasza. - Chyba musimy spróbować czegoś innego następnym razem... - uniósł się na łokciu. - Wymyślę coś innego - oznajmił.
- Co sobie życzysz, skarbie - Łukasz przyciągnął go do pocałunku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top