|First time| D. A. Tande & D. Prevc
Dla prevc_domen, Milikeen, Daughter_Of_My_Dad i OnTheWayToDreams
Co ja mogę powiedzieć o tym shocie... Życzę dobrej nocy po przeczytaniu 😁😁😏
- Daniel? - usłyszałem szept.
- Mmmm...?
- Śpisz? - obrócił się w moich ramionach, aby móc popatrzeć na moją twarz.
- Tak jakby... Czemu nie śpisz, skarbie? - wyszeptałem.
- Nie chce mi się spać... - oznajmił.
Otworzyłem oczy i zerknąłem na budzik elektroniczny, który stał na szafce po jego stronie łóżka.
- Jest siódma rano, słonko - szepnąłem, chowając twarz w jego szyi.
- Daniel - jęknął. - Wyspałeś się już.
- Nieprawda - szepnąłem i pocałowałem lekko jego szyję, po czym trochę się odsunąłem. - To, że ty cierpisz na bezsenność, nie znaczy, że ja też mam nie spać.
- Ale nie będziesz spał, bo chcesz mi dotrzymać towarzystwa, bo mnie kochasz.
- Może trochę - przyciągnąłem go do siebie i pocałowałem w czoło.
- Myślałem ostatnio o nas... - zagryzł dolną.
- I co wymyśliłeś? - zapytałem, a on wtulił się we mnie.
- Że w sumie to chciałbym...
- Co byś chciał? - przeczesałem palcami jego włosy. Oczywiście domyślałem się, że nawiązuje do naszej ostatniej rozmowy o naszym związku.
- Bo... - bawił się krawędzią rękawa koszulki, którą miałem na sobie.
- Tak? - dopytałem, wiedząc co chłopak chce powiedzieć.
- Myślałem o naszej ostatniej rozmowie... Wiesz o nas... I... Tak sobie pomyślałem... - szeptał cięgle bawiąc się materiałem mojej koszulki.
- Co pomyślałeś? - uśmiechnąłem się.
- Wiesz, co myślę - uderzył mnie w ramię. - Doskonale wiesz, co chcę powiedzieć - oznajmił.
- Może i wiem - pocałowałem go lekko. - Ale chcę żebyś to powiedział.
- Dlaczego? - objął ramionami moją szyję i oparł czoło o moje.
- Chcę mieć pewność, że dobrze cię zrozumiałem - pocałowałem lekko jego wargi.
- Kochaj się ze mną - wyszeptał w moje usta.
- Mhym... - wymruczałem i pocałowałem go, mocno przytulając do siebie.
Domen wczepił palce w moje włosy i pogłębił pieszczotę. Przysunąłem się do niego, kładąc go na plecach na łóżku, a sam znalazłem się między jego nogami. Otarłem się o niego, a z ust chłopaka wyrwał się jęk.
Włożyłem dłonie pod jego koszulkę, a usta przesunąłem na szyję chłopaka. Westchnął, gdy zrobiłem mu malinkę tuż przy obojczyku. Prawą dłonią przesunąłem po jego sutku, na co jęknął głośno. Drugą ręką zadarłem mu koszulkę do góry. Uniosłem się na przedramionach.
- Zdejmij - szepnąłem.
Domi się zarumienił i ściągnął z siebie koszulkę, którą rzucił na podłogę. Jak tylko ponownie położył się na plecach, moje usta znalazły się na jego klatce piersiowej. Przesunąłem się trochę, aby móc prawą rękę zsunąć na jego krocze, jego udo znajdowało się między moimi nogami, więc z pewnością czuł jaki twardy byłem.
Moje wargi ponownie spotkały się z tymi należącymi do Domena, a moja dłoń przesunęła się na jego członek. Chłopak jęknął w moje usta. Pieściłem jego członek przez materiał bokserek, a chłopak jęczał w moje wargi.
Wiedziałem, że do tej pory nikt go tak nie dotykał, że nigdy nie kochał się z nikim. Wiedziałem, że będę dla niego pierwszy we wszystkim.
To ze mną całował się pierwszy raz.
Przesunąłem rękę na jego biodro i zacząłem zsuwać z niego bieliznę. Chłopak uniósł lekko biodra, abym mógł go rozebrać.
Ukląkłem na łóżku i zdjąłem z siebie t-shirt, a po chwili wróciłem go całowania i pieszczenia ciała mojego chłopaka.
Schodziłem z pocałunkami w dół jego ciała, aby po chwili wziąć go ust jego twardego penisa. Domi jęknął głośno. Pieściłem go ustami, a chłopak jęczał i szeptał moje imię.
Domi wplątał palce prawej ręki w moje włosy i pociągnął za nie lekko. Wiedziałem jak mocno zaciska palce na pościeli. Jego jęki stały się dużo głośniejsze. Po chwili doszedł w moje usta. Znowu zacząłem całować jego ciało, kierując się w stronę jego ust.
Pocałowałem mocno jego wargi, a chłopak objął mnie ramionami w pasie. Poczułem jak chłopak zsuwa ze mnie bieliznę. Odsunąłem się i rozebrałem do końca, a potem wróciłem do poprzedniej pozycji. Moja prawa dłoń znalazła się na udzie chłopaka, przesunąłem ją na jego kolano, aby po chwili zarzucić je sobie na biodro. Objął mnie tak samo drugą nogą. Przesunąłem usta na jego szyję.
- Jesteś pewien? - wymruczałem w jego skórę.
- Jestem - szepnął, a ja się uśmiechnąłem.
Odsunąłem się trochę, a Domen usiadł.
- Chodź do mnie - szepnąłem. Chłopak ukląkł na łóżku, tak samo jak ja. Musnąłem lekko jego usta. - Odwróć się - powiedziałem. A gdy to zrobił, pocałowałem jego nagie ramię. - Oprzyj przed ramiona o materac... Weź sobie poduszkę pod klatkę - wymruczałem mu do ucha. Zrobił tak jak poradziłem.
Oparłem ręce tuż przy jego łokciach i złożyłem kilka pocałunków na jego plecach. Sięgnąłem do szuflady i wyjąłem z jej lubrykant. Wyciągnąłem trochę na dłoń i roztarłem go, aby po chwili wsunąć jeden palec w jego wnętrze. Chłopak jęknął, chyba nie do końca z przyjemności.
- W porządku? - pocałowałem jego ramię.
- Tak, chyba tak.
Poruszałem delikatnie palcem, chciałem go dobrze rozciągnąć i przygotować. Po chwili wsunąłem w niego jeszcze jeden palec, a chłopak syknął i odsunął się trochę.
- Mam przestać? - zapytałem.
- Nie, chyba nie.
- Na pewno? - poruszyłem delikatnie palcami.
- Tak - westchnął.
- Jeśli coś będzie nie tak, to powiedz, skarbie - pocałowałem jego kark.
Rozciągałem go do momentu aż miałem pewność, że jego jęki są spowodowane tylko przyjemnością. Wycofałem palce i ponownie sięgnąłem po lubrykant, który po chwili roztarłem na moim penisie.
Wziąłem mój członek w dłoń i wodziłem nim delikatnie po wejściu chłopaka.
- Ok?
- Tak - jęknął.
Wsunąłem w niego główkę penisa i zatrzymałem się, kiedy syknął z bólu. Powtórzyłem tą czynność kilka razy, aby za chwilę wsunąć się w niego do końca. Domen jęknął głośno. Drugą rękę także oparłem tuż obok jego łokcia i złożyłem kilka pocałunków na jego ramieniu.
- Boli?
- Trochę - szepnął. Poruszyłem się delikatnie, a chłopak syknął cicho.
Wysunąłem się z niego, a po chwili wszedłem ponownie. Tym razem nie spotkało się to z jego jękiem bólu
- Wszystko dobrze? - zapytałem i położyłem dłoń na jego biodrze.
- Tak - jęknął cicho.
Przyśpieszyłem trochę moje ruchy, a jęki Domena stały się głośniejsze. Z moich ust wyrywały się westchnienia. Domen wyszeptał moje imię.
Moja dłoń przesunęła się z jego biodra na udo i pochyliłem się nad nim, aby ukryć twarz w jego szyi. Byłem już blisko osiągnięcia orgazmu, a westchnienia Domena podniecały mnie jeszcze bardziej.
Jęki mojego chłopaka stały się głośniejsze, przyśpieszyłem swoje ruchy, a po chwili Domen bardzo głośno wyjęczał moje imię. Doszedł, a ja osiągnąłem szczyt zaraz po nim. Wysunąłem się z niego i położyłem obok, a chłopak przytulił się do mnie.
Objąłem go mocno ramionami i pocałowałem w czoło. Uspokajaliśmy swoje oddechy.
- Kocham cię - wyszeptałem.
- Ja ciebie też - pocałował mnie w szczękę.
- Wszytko dobrze? - przeczesałem palcami jego włosy.
- Tak mi się wydaje... Daniel... - przerwał mu dzwoniący budzik. - Chyba musimy wstawać - uśmiechnął się.
- Chyba... Już ósma - przekręciłem się i kładąc na moim chłopaku, sięgnąłem, aby wyłączyłć budzik. - Podnosimy się, słonko - pocałowałem go. - Idziemy pod prysznic - wymruczałem i złączyłem nasze usta.
- No to chodźmy - uśmiechnął się.
Wstałem z łóżka i pociągnąłem go za sobą do łazienki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top