|Choice| D. Prevc & K. Stoch & P. Prevc
To wszytko przez prochlove
Raczej nie tego się spodziewasz 😂😂😂
Leżałem na łóżku wtulony w pierś mojego ukochanego i słuchałem bicia jego serca. Kocham słuchać jak mocno i równo bije.
Nic nie mówiliśmy, leżeliśmy w ciszy. Nie rozmawialiśmy z dwóch powodów.
Po pierwsze żeby się nie pokłócić o to, co Kamil robi.
A po drugie... Nie chciałem rozmawiać o tym, że za chwilę wyjdzie ode mnie i pojedzie do swojego domu, gdzie czeka na niego Pero.
Przytuliłem się do niego jeszcze mocniej, a po moim policzku spłynęła łza.
- Domiś - szepnął i objął mnie mocniej ramionami. - Płaczesz? - zapytał, a ja schowałem twarz w jego szyi. - Kochanie - wyszeptał do mojego ucha. - Nie płacz, proszę - pogłaskał mnie po włosach.
- Nie mogę - łkałem.
- Dlaczego? - spytał.
- Bo chcę żebyś dziś ze mną został, żebyś zawsze zostawał, ale ty tego nie zrobisz - łzy płynęły po moich policzkach. - Zawsze wybierzesz jego. Zawsze...
- Domiś, skarbie...
- I to mnie boli... Obiecuję sobie, że zakończę ten romans, ale nie umiem - usiadłem i wytarłem łzy z twarzy. - A wiesz dlaczego? Bo cię kocham - wyszeptałem. - I chcę choć w tej niewielkiej część cię mieć.
Kamil westchnął i usiadł obok mnie.
- Zostanę... Jeśli tylko chcesz, to zostanę - objął mnie ramieniem, a ja się do niego przytuliłem.
- Chcę, ale...
- I jutro też zostanę... I za tydzień, i rok, i dwa... I zawsze... - szeptał mi do ucha. - Ostatnio kazałeś mi wybrać... Więc to zrobiłem... To przyszedłem ci dzisiaj powiedzieć, że wybrałem Ciebie.
- Kocham cię, Kamil.
- Ja ciebie też, Domiś - pocałował mnie w czoło. - Ja ciebie też.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top