Hisoka Morow | Ekscytacja
Hisoka Morow x Reader
Hunter x Hunter
Zamówienie dla: ASkopot
Już od około miesiąca mieszkałaś w Podniebnej Arenie. To jedyne miejsce, w którym walcząc z innymi ludźmi można było zarobić masę pieniędzy w bardzo krótkim czasie.
Nie miałaś żadnych planów na przyszłość. Żyłaś chwilą. Pojawiałaś się tam, gdzie działo się coś interesującego. Włóczyłaś się po świecie w poszukiwaniu ludzi, którzy mogliby zająć twoją uwagę.
W Arenie poznałaś wiele osób, jednak nikt nie stanowił dla ciebie większego wyzwania. Dzięki latom treningu, pewności siebie i bystrości zostawiałaś swoich przeciwników daleko w tyle.
Jednak słyszałaś, że pojawił się ktoś nowy. Młody mężczyzna, który zabijał nic niewartych przeciwników - Hisoka. Zainteresował cię na tyle byś wybrała się na jego walkę.
Trybuny były wypełnione po brzegi, mimo wszystko znalazłaś miejsce dla siebie. Pojedynek był zaskakująco krótki. Przeciwnik Hisoki nie zdążył się nawet ruszyć, a karta z wizerunkiem Jokera została wbita w jego tętnice.
— Nie będę marnował czasu na płotki bez potencjału — powiedział mężczyzna, otrzepując ubranie z nieistniejącego kurzu.
Zapadła cisza. Jakimś cudem pośród całego tłumu Hisoka wychwycił twoje spojrzenie. Gdy wasze oczy się spotkały, uśmiechnął się i lubieżnie oblizał usta. Otaczała go potężna i przerażająca aura. Zimny dreszcz przebiegł ci po plecach. Po raz pierwszy czułaś się zagrożona. Uśmiech nie schodził ci z twarzy, a rosnąca ekscytacja przyprawiała cię o ciarki.
Wreszcie znalazłaś kogoś godnego swojej uwagi. Wyszłaś z sali jako ostatnia. Byłaś pewna, że Morow będzie kręcił się w pobliżu. Intuicja cię nie zawiodła. Od razu po wyjściu z sali poczułaś na sobie złotą parę oczu.
— Podobało ci się przedstawienie? — zapytał podpierając ścianę.
— Było trochę krótkie, ale jestem pozytywnie zaskoczona — powiedziałaś.
— Jeśli chcesz urządzę o wiele dłuższy pokaz tylko dla ciebie — mruknął, wyczekując twojej reakcji.
— Najpierw zaproś mnie na kolację — powiedziałaś głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Spojrzał na ciebie nie okazując nawet krzty zaskoczenia.
— Jesteś dość bezpośrednia, co?
I kto to mówi... — pomyślałaś.
— Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele, po prostu jestem głodna — odpowiedziałaś, uśmiechając się promiennie.
Zaprosiłaś go do swojego pokoju, gdzie zamówiliście to na co mieliście ochotę. W trakcie czekania na posiłek liczyłaś, że mężczyzna coś powie, jednak ten siedział cicho. Wpatrywał się jedynie w ciebie z coraz większym uśmiechem.
— Dlaczego walczysz na Podniebnej Arenie? — zapytałaś w końcu.
— Z tego samego powodu co ty. Zabijam czas. Szukam rozrywki. Poza tym niedługo powinno pojawić się tu parę interesujących osobników. Do ich przybycia chętnie pobawię się z tobą. Masz bardzo silną i piękną aurę. Walka z tobą mogłaby być interesująca — powiedział tasując karty, które nagle znalazły się w jego rękach.
"Może zapraszanie do pokoju obcego mężczyzny nie było najlepszym pomysłem?" — przeszło ci przez myśl.
Podobało ci się jednak to co mówił. Chciałaś wiedzieć więcej. Poznać myśli i pragnienia jego pokręconej psychiki. Z zawiedzeniem więc obserwowałaś jak podnosi się z miejsca sprawdzając coś w swoim telefonie.
— Wybacz, ale coś mi wypadło. Dokończymy tę rozmowę później — powiedział, kierując się w stronę wyjścia.
— A co z kolacją? — zapytałaś zirytowana chcąc złapać go za ubranie. Ten jednak zrobił unik i przycisnął cię do ściany. Poczułaś jego oddech na swojej skórze, a wasze nosy prawie się stykały.
— Mówiłem, że dokończymy później. Jeszcze będziesz miała mnie dosyć.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a do środka wszedł mężczyzna z waszym posiłkiem.
— Przepraszam, kola...cja? — zdziwiony i blady wpatrywał się w dziwną scenę, którą miał przed oczami. — To...Ja wrócę później — mrugnął do was porozumiewawczo i oddalił się.
Po chwili, która trwała dla ciebie wieczność Hisoka wreszcie się odsunął. Spojrzał prosto w twoją zarumienioną twarz i uśmiechnął się.
— Zdecydowanie będę się z tobą dobrze bawił — to były jego ostatnie słowa przed opuszczeniem pomieszczenia.
Po jego wyjściu usiadłaś na podłodze i szczerze się zaśmiałaś. Czyżbyś wreszcie znalazła sobie nową zabawkę?
A może sama się nią stałaś?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top