TaeKook [lemon]
* - V
* - Jungkook
Upadłem na podłogę, obok Jimina.
- Niech to się wreszcie skończy! - krzyknął Hope.
Nawet jego optymizm już wysiadał. Minęła wlaśnie 5 godzina naszego treningu choreografii do nowej piosenki. Taniec był na tyle skomplikowany i wymagający od nas niesamowitego skupienia, że lezelismy już na podłogach. Zmęczeni, głodni, śpiący. Okręciłem się na brzuch i miałem zamiar zasnąć, jak to zrobił Suga moment temu. Jednak Rap Mon miał inne plany.
- Wstawajcie, robimy sobie przerwę... - powiedział
- Chodźmy do Maca, hyung! - krzyknąłem - Chcę sorbet jagodowy!
- O!O! A ja chce truskawko-bananowy! - dołączyłem się do V.
- Kookieś ale tobie nie wolno bananów bo cię wysypuje - mruknął Jin i podniósł się z podłogi, reszta zrobiła to samo.
Spuściłem główkę na dół i ruszyłem za moimi hyungami. To jest nie fair! Czemu takie dobre owoce mnie uczulają?!
- Jungkookie - poczułem jak czyjaś ręka ląduje na moich ramionach.
- Słucham Jimin - podniosłem wzrok na jego uśmiechniętą mordkę
- Nie smutaj! Truskawkowy sorbet jest pyszny! - pogilgotał mnie i ruszył do przodu.
Większość drogi szedłem sam,) przed wejściem do Maca zostałem szarpnięty lekko do tyłu. Popatrzyłem zdezorientowany na czerwonowłosego.
- Jongukkie, uważaj, bo byś drzwiami dostał - poczochrałem maknae po włosach i wszedłem do środka.
Chłopcy zajęli już miejsca, a RM poszedł złożyć zamówienia.
- Mon, ja chcę jeszcze happy meala! - Krzyknalem, machając ręką. - Tylko żeby zabawka była fajna! I sorbet jednak ma być cytrynowy. Albo nie! Kiwi! Chcę dwa smaki!
- A ty Jungkook nie chcesz coś zjeść? - zapytał się Suga.
Pokręciłem jedynie głową i nadal bawiłem się telefonem, przekładając go z ręki do ręki. Po kilkunastu minutach przyszedł RM i porozdawał wszyskim zamówione napoje. Taehyung wydał z siebie pisk kiedy otworzył zabawkę z happy meala. Wszyscy się z niego zaśmiali.
Otworzyłem pudełeczko z kurczaczkami. Wszyscy wiedzą, że to są nuggetsy, ale i tak mówią na nie kurczaczki. Zjadłem jednego.
- Dzieci, powinniście coś zjeść - pouczyl Jin. - Ostatni posiłek mieliście 5 godzin temu!
- Ale sam nie jesz, omma - powiedział Jimin.
- Nie pyskuj matce!
Wtedy wpadłem na pomysł.
- Jongukkie, zrób "aaa~" - powiedziałem, machając chłopakowi przed twarzą kurczaczkiem.
Popatrzyłem zdziwiony na Tae, ale zrobiłem jak kazał. Otworzyłem buzie i mruknąłem cicho "aaa~", starszy chłopak nakarmił mnie kurczaczkiem. Zawstydzony spuściłem głowę na dół i przeżuwałem mięso.
- Awww, tak dużo aegyo - zaśmiał się Hope.
- Mój Kookiś taki nieśmiały - rozczulał się Jin. - Chcę zrobić waszej dwójce zdjęcie. Ustawcie się - wyciągnął telefon, odblokował i włączył aparat. - Chcę mieć co pokazywać waszym dzieciom.
Objąłem Kooka za ramię i usmiechnąłem się do kamery. - Jeszcze jedno! - oznajmił Jin Obrócilem głowę tak, że nosem dotykałem policzka Kooka, przymrużyłem oczy i czekałem na zdjęcie.
Policzki mnie strasznie piekły, więc byłem pewny że jestem czerwony jak burak.
- Może już wystarczy? - zapytałem cicho, czując nadal ciepły oddech Tae na moim policzku.
- Ale Kookie, dziecko moje tak strasznie słodko wyglądacie.
Westchnąłem, przed moimi oczami ukazał się kawałek kurczaka i uśmiechnięta twarz V.
- To już ostatnie, Kookiś - uśmiechnął się Jin, pocieszajaco. - No juz, niech będzie najbardziej urocze.
Niewiele myśląc, wziąłem do ust kurczaczka i zbliżyłem się do twarzy Kooka.
Chciałem się odsunąć ale uniemożliwiała mi to ręka Taehyunga na mojej szyi. Popatrzyłem mu w oczy, widziałem w nich spokój ale i lekkie rozbawienie moim zakłopotaniem. Przybliżyłem się do niego i drżącymi ustami złapałem za mały kawałek mięsa, usłyszałem jak chłopaki się zachwycają nami i zdjęciem, w oddali usłyszałem pomruk starszej kobiety o złym zachowaniu młodzieży. Wszystko docierało do mnie ale nie mogłem się skupić na otoczeniu a tylko na czarnych, pięknych oczach mojego hyunga. Z wpatrywania się w jego oczy wyrwało mnie lekkie muśnięcie warg a po chwili chłód na twarzy. Połknąłem kurczaka i niedowierzając w to co się stało usiadłem prosto do stołu.
- Jeszcze chwila i zbieramy się do dormu. - oznajmił Rap Mon.
- O tak, chce do łóżka - jęknął Suga.
- Ja też chcę iść z tobą do łóżka - powiedział J- Hope i puścił oczko do Swaga, który przewrócił oczami.
- Błagam, nie przy nas - mruknął Jimin.
- Dobra, oppa. Zabieramy dzieci do domu i tam je nakarmie - oznajmił Jin.
Poszliśmy do dormu i siedzieliśmy w kuchni, czekając aż omma zrobi nam jedzenie. Dopiero jadłem, a już umierałem z głodu.
Siedziałem w pustym salonie i przegladałem internet. Znudzony wpisałem w wyszukiwarkę hasło " Jungkook and V " chciałem zobaczyć czy nie ma jakiś dziwnych naszych zdjęć ale zanim wszedłem na galerie zobaczyłem naglówek jakiegoś bloga. "Vkook" zaciekawiony kliknąłem w to, trafiłem chyba na rozpoczęte jakieś opowiadanie. Postanowiłem przeczytac to na co trafiłem, zszokowany czytałem dalej a akcja się rozkręcała ale niestety w połowie wyskoczyło " sposobała ci się tak książka? Więcej takich ale i innych znandzjesz w naszej aplikacji WATTPAD". Ból i kropelka krwi na ekranie uświadomiła mi jak mocno zagryzałem wargę. Nagle obok mnie usiadł Tae, szybko zablokowałem telefon, przecież gdyby się dowiedział co przeczytałem bylo by źle.
- A co to tam czytasz? - zapytałem, sięgając po jego telefon - Ej, moment... Ty krwawisz! - Krzyknalem w panice.
Gdzie jest Jin-omma kiedy go potrzeba?!
-Czekaj, nie płacz tylko! - Zawolalem, mimo, ze chłopak nawet nie wyglądał na bliskiego placzu - Mam pomysł! Starlem krew z jego ust za pomocą palca.- Będę twoim opatrunkiem dopóki omma nie przyjdzie!
-Tae! Nic mi nie jest tylko się ugryzłem - wypiszczałem.
Chłopak już chciał coś powiedzieć ale do salonu wbiegł Jin
- Co się dzieje mojemu najmlodszemu dziecku?! - zapiszczał i kucnął obok mnie
- Nic, tylko się ugryzłem w wargę a hyung robi aferę. - przewróciłem oczami i uśmiechnąłem się lekko.
- Tae! Wyjść mi stąd! - Krzyknął omma, a ja wybieglem z pokoju
- Co tam się dzieje? - Zapytał Jimin
- Jungkook umiera! - pisnąłem - On jest taki młody! - dodałem przez łzy
- Ale jak to umiera?! - zdziwił się Hope.
W tym momencie z pokoju wyszedł dumny Jin, a za nim Kook, cały w bandażach i plastrach.
Myślałem że mnie coś tafi. Ja tylko przegryzłem wargę a nie mam złamaną rękę. Popatrzyłam na chlopaków przede mną.
- Sytuacja opanowana - powiedział Jin i wrócił do kuchni a ja mogłem zdjąć pięć, podkreślam PIĘĆ! plastrów.
- Jongukkie, czujesz się już lepiej? - podszedłem do chlopaka, wycierajac załzawioną twarz chusteczka
- Jest okej hyung - odparłem i popatrzyłem na niego. - Jedzenie! - krzyknął z kuchni Jin.
Usiadłem na swoim miejscu a obok mnie zajął miejsce Tae
- Ej Tae! To moje miejsce - syknął Hobi
- Cisza nie kłócić mi się przy stole - mruknął Suga i pociągnął J-Hopa na krzesełko obok siebie.
Omma podał ryż z jakimś sosem i mięsem.
- Smacznego chłopcy - powiedział, gdy sam usiadł i zaczął jeść.
- Smacznego omma - odparlismy wszyscy.
- Jongukkie, nakarmić cię znowu? - zapytałem żartobliwie.
Prychnąłem i walnąłem go lekko w ramie.
- Nie, umiem sam jeść - odpowiedziałem i zajęłem się moim posilkiem.
Po skończonej kolacji rozeszliśmy się do pokojów. Na moje nieszczęście mam go z Tehyungiem. No nie moja wina że się naczytałem tych głupot i teraz mam dziwne myśli. Ale to nie zmienja faktu że pobiore tegi całego Wattpada. Położyłem się na lóżku i pobrałem tą aplikcję. Poczułem ciężar na lewym ramieniu.
Zdążyłem przeczytać tylko pierwsze zdanie, które właściwie mnie o niczym nie poinformowało.
- Kook, bo zobacze, co czytasz, siłą! - zagrozilem, lecz bez efektu Wczolgalem się na Kooka, przytrzymalem chłopaka nogami i usmiechnalem złośliwie. Zacząłem go laskotac.
Śmiałem się głośno a Tae nie przestawał mnie łaskotać. Postanowiłem że i ja pogilgotam V ale moje ręce w szybkim tempie znalazły się koło mojej głowy,l trzymane przez starszego.
- Własnemu hyungowi stawiasz opór? - zapytałem, uśmiechając się zlowiesczo.
Przygwozdzilem ręce chlopaka jedną dłonią, a drugą podnioslem jego koszulkę i zacząłem smyrac go po brzuchu.
Zarumieniłem się, czemu sprawia mi przyjemność to co on robi. Zagryzłem wargę i spojrzałem na chłopaka. Tą chwile przerwał nam Jimin, który bez pukania wszedł do naszego pokoju.
- łooo~~ sorry - powiedział zakłopotany i zamknął drzwi.
- Em Tae? Zejdzies?
Wzruszyłem ramiona i puściłem chłopaka. Cholerny Jimin. Dopiero zaczynałem się rozkręcać. Wyszedłem z pokoju, pod którym stała cała piątka chłopaków, rozmawiając po cichu.
- No ja wam mówię, chcieli się michalić! - Powiedział półszeptem Jimin.
- Moje małe dzieci nie mają nawet zabezpieczenia! - Spanikował omma. - Muszę im kupić lubrykant i gumki...
Odkaszlnąłem, próbując zwrócić uwagę na to, że stoję obok i wszystko słyszę.
- O, eee, Tae! - Zawołał Hope z udawaną ekscytacją. - Yyyy, własnie planujemy ten... wypad na lody! Idziecie z nami?
Leżałem zdezorientowany na łóżku i nagle do pokoku wbił mi Hobi
- Zbieraj się młody hyungowie nas na lody zabieraja! - krzyknął i wyciągnął mnie z pokoju i na kogos wpadłem ...
Cofnąłem się do pokoju, żeby zabrać ze sobą okulary przeciwsłoneczne, gdy wpadł na mnie Kook.
- Oo, lecisz na mnie? - Zapytałem przez śmiech i nachyliłem się nad chłopakiem, by sięgnąć po okulary
-Pfff chciałbyś - zaśmiałem się i odepchnęłem chłopaka.
Założyłem kapelusz i maskę na twarz. Do lodziarni dotarliśmy po kilku minutach marszu. Każdy zamówił po kilka gałek lodów. Ja wybrałem dwie o smaku kiwi i śmietanki. Usiedliśmy przy najbardziej oddalonym stoliku. Jedliśmy, śmiejąc się. Złapałem kontakt wzrokowy z Tae.
Dobra, to było niezręczne.
Dwaj dorośli faceci, jedzący lody i patrzący sobie głęboko w oczy. Było gorąco, więc lody szybko się topiły. Ta śmietanka z loda Kooka wyglądała całkiem jak... Dlaczego ja nie mogę być na miejscu tego loda?!
Taehyung, stop. Dlaczego ty się wciąż patrzysz mu w oczy?
Palnąłem jakiś śmieszny tekst, adekwatny do prowadzonej przez chłopaków rozmowy, by wreszcie przestać gubić się w oczach maknae.
To było wręcz dziwne, mój wzrok kursował od oczu Tae do jego ust, z których wiadać było język, który zliwywał topniejący lód. Potrząsłem głową aby wyrzucić z głowy sprośnie myśli.
- Hyung o której jutro jedziemy do Studia? - zapytałem się Rap Mona.
- Myślę że gdzieś koło 9.
- Okej - uśmiechnąłem się szeroko, będę mógł sobię pospać dużej.
- To co wychodzimy? - zapytał się śpiący Suga.
- Tak.
Wracaliśmy ulicą Seulu, ale Jin uparł się żebyśmy na niego zaczekali, bo musi iść do apteki. Wyszedł z pustymi rękami, co było dość dziwne, ale nikt o to nie zapytał.
Wróciliśmy do dormów wieczorem. JungKook poszedł się myć i zostawił telefon. To była idealna okazja, by zobaczyć, co przede mną chował.
Chociaż... Nie mogę.
Nie chcę, by stracił do mnie zaufanie.
Ale... jestem zbyt ciekawski.
Odblokowałem sobie telefon i sprawdziłem ostatnio otwierane aplikacje. Na szczycie widniał jakiś Wattpad. Wszedłem w to i zobaczyłem nagłówek:
"Vkook"
To shipp naszych imion? Teraz to nie wiem, czy chcę to czytać. Dobra, chcę.
Otworzyłem jakiś pierwszy lepszy rozdział. Przeczytałem połowę strony. W sumie nic ciekawego, nie wiem, czemu Kook przede mną to ukrywał. Zjechałem niżej, pomijając parę zdań. Coś rzuciło mi się w oczy. Przeczytałem to. Zakręciło mi się w głowie, a nosa pociekło mi kilka kropel krwi. Trochę zbyt mocno się tym podekscytowałem, bo spodnie zaczęły mi się wydawać zbyt ciasne. Tae, ty geju.
Nagle, drzwi do łazienki otworzyły się.
Otworzyłem drzwi od łazienki, niestety nie wziąłem bluzki więc musiałem paradować bez koszulki. Popatrztłem na Tae, który leżał na moim łóżku i dziwnie się zachowywał.
- Nie pomyliły ci się łóżka Tae?
- A no ten, zmęczony jestem, hehe - zaśmiałem się, kładąc na brzuchu i chowając telefon chłopaka pod poduszkę.
Kook przeszedł obok mnie, a ja wzrokiem śledziłem jego poczynania. Obserwowałem jego plecy, a następnie zjechałem trochę niżej.
Czy mi się tylko wydaje czy na prawdę czuje wzrok chłopaka na moim tylku? Wyciągłem koszulkę i założyłem ją na siebie.
- Tae - sapnąłem - możesz iść na swoje łóżko? - nie chciałem zbytnio być blisko chłopaka przez którego miałem dziwne dzisaj myśli.
Podszedłem do chlopaka.
- Wieeesz, wstałbym, aleee... - przeciągnąłem się i myślałem nad wymówką. - Masz taaaaakie wygodne łóżko, a z mojego wyskoczyła sprężyna. Zaraz wstanę- O MÓJ BOŻE, TO SPIDERMAN! - krzyknąłem, a kiedy się obrócił - spieprzyłem ile sił w nogach do łazienki, by się umyć i ogarnąć te jebane powstanie w moich spodniach.
Zdziwiony popatrzyłem na zamknięte drzwi, wzruszyłem ramionami i polożyłem się na łóżku. Moja poduszka szybko nasiąknęła perfumami V, wruliłem nos w nią.
- Co temu Alienowi odbiło? - spytałem się sam siebie i sięgnęłem po telefon.
Odblokowałem go i powróciłem do opowiadania. Przewijając lekko w tył. Otworzyłem szerzej oczy kiedy przeczytałem fragment książki. Moje zajęcie przerwał krzyk Taehyunga.
- Cholera! - Warknąłem do siebie.
Zapomniałem zabrać cokolwiek z szafki. Ani ręcznika, ani ciuchów nie miałem, bo wstawiłem już pranie. Wybacz Kook, ale nie mam innego wyboru.
Wyszedłem kompletnie nagi, mokry i czerwony. Usta zacisnąłem w cienką linię i patrząc się tępo na ścianę, skierowałem się w stronę szafki.
Chciałem już zapytać czy wszystko ok ale nagle drzwi od łazienki się otworzyły a do pokoju wszedł V. Opuściłem szybko wzrok na podlogę ponieważ chlopak był calkiem nagi. Wróciłem na swoje łóżko. Mój wzrok mimowolnie uciekał na umięśnione ciało Tae. Przęłknąłem ślinę i wypuściłem powietrze. Chlopak właśnie ubrał bokserki i wycierał wlosy ręcznikiem. Niespodziewanie obrócił się w moją stronę, szybko przeniosłem wzrok na telefon w moich dłoniach. No hyung przyznam ze masz świetne ciało.
Osuszyłem się i ubrałem w piżamę, czyli bieliznę i bokserkę. Wróciłem na swoje łóżko, które było obok Kooka. Wziąłem telefon i sam pobrałem sobie tego całego wattpada. Wiedziałem, że będę tego później żałować, jednak... te historie były całkiem podniecające. Przykryłem się kołdrą, by nie wydało się, co czytam.
Czytałem kolejny rozdział kiedy wpadłem na pomysł odegrania się na V za to że mnie gilgotał. Popatrzyłem na chlopaka, ktory robil coś na swoim telefonie. Podniosłem się z łóżka i podeszłem do chlopaka. Usiadłem obok niego.
- Tae? - zapytałem z uśmiechem, chłopak popatrzył na mnie a na jego policzkach pojawiły się rumieńce. Weszłem na jego lóżko i przeniosłem dłonie na jego tors.
Uwaga Devil Maknae się włącza.
- To za mnie - zachichotałem i zacząłem go gilgotać, dla swojej wygody usiadłem na niego okrakiem.
Chlopak nieudolnie odtrącał moje dłonie ale ja dalej go gilgotałem po żebrach, szyi i dolnych części brzucha. Nagle zmęczony V dał za wygrane i przestał się rzucać i opadł na poduszkę. Oddetchnęłem głęboko i usiadłem na niego na co on syknął. Popatrzyłem na niego niezeozumiale a potem doszło do mnie dlczego mi się nie wygodnie siedzi.
- Ooołłłu~ - mruknąłem i zeszłem z niego.
Chlopak patrzył zarumieniony na okno. Położyłem się na swoje łóżko i wróciłem do przeglądania wattpada na telefonie.
Cholerny maknae. No i co on ze mną zrobił? Powinien za to wziąć odpowiedzialność. Chwila. To przecież świetny pomysł.
- Jongukkie~ - zawołałem, wstając z łóżka.
-Tak Hyung? - zapytałem nie podnosząc wzroku z telefonu.
Wskoczyłem na łóżko Kooka i położyłem się obok niego. Założyłem ręce za siebie, używając ich jako poduszki.
- Znowu czytasz tę gejoze? - Zapytałem, patrząc w sufit.
-He? Co-oo~ - zablokowałem szybko telefon i schowałem go pod poduszkę. - oo-oczym ty mówisz V ? - zapytałem udawanym zdziwionym głosem
- Zapomniales telefonu wziąć do łazienki, więc z ciekawości... - przewróciłem oczami. - Podoba ci się, co tam czytasz?
Popatrzyłem na niego z otwartymi ustami.
- yy no eeee - nie mogłem skleic poprawnego zdania, nie chciałem mu mówic że dość ciekawie się dzieje na tych opowiadaniach ald pod wpływem jego wzroku cichutko mruknąłem - Jest ciekawe ... dość - opuściłem wzrok na swoje dłonie.
Obróciłem się na bok i położyłem dłoń na udzie chłopaka.
- 'ciekawie'? - Powtórzyłem, ruszając brwiami. - A wiesz, co jeszcze, byłoby... 'ciekawe'?
Przeszły po moim ciele ciarki. Nie panując nad sobą wyszeptałem
-C-co?
Pogłaskałem go po całej długości uda. Podniosłem się na łokciach, na wysokość twarzy chłopaka. Oblizując wargi i patrząc mu w oczy, przybliżyłem się o jego ucha. Polizałem je, przygryzłem i dmuchnąłem ciepłym powietrzem, następnie powiedziałem cicho
- Gdybyśmy poszli coś zjeść. Padam z głodu - sturlałem się z łóżka i wyszedłem z pokoju.
Leżałem jeszcze przez chwilę na łóżku i oddychałem głęboko, próbując się uspokoić. Kiedy już doszłem do siebie wstałem i podążyłem za hyungiem. Wskoczyłem na wyspe kuchenną i patrzyłem jak czerwonowlosy krząta się po kuchni.
- Hyuuung ... Zrobisz Kakao? Dla swojego maknae - usmiechnąłem się słodki i przekrzywiłem glowę na prawo.
Krew podeszła mi do nosa, gdy spojrzałem na chłopaka. Właśnie podszedł mnie w mojej własnej grze!
- Jasne...
Otarłem twarz i podszedłem do lodówki. Kątem oka spojrzałem na Kooka, widziałem jak się uśmiecha. Podgrzałem mu mleko i zasypałem kakaem. Podałem mu. Myślałem, co mogę jeszcze...
Bingo!
Z koszyka wyciągnąłem sobie banana i zacząłem go niepozornie jeść.
Zakrztusiłem się napojem gorącym kiedy zobaczyłem V jedzącego powoli banana. Wszystko byłoby normalne ale on się patrzył prosto na mnie, on się bawił tym owocem! Postanowiłem dalej bawić się w jego grę.
- Hyung a mogę gryza? Nic mi się nie stanie od małego kąsa - usmiechnałem się i oblizałem usta.
Głośno przełknąłem kawałek banana, który miałem wtedy w ustach.
Dobry jest...
Mogłem odmówić, ale chciałem to zobaczyć. Podsunąłem mu tego banana pod same usta i nawiązałem z nim kontakt wzrokowy. Mogłbym się założyć, że moje oczy aż płonęły z pożądania.
Nie tracąc kontaktu wzrokowego z chlopakiem wziąłem banaa do ust i jak najwięcej starałem się ugryźć. Oblizałem powoli usta i cmoknąłem.
- Pyyszne - zamrugałem oczami i zaczałem się bawić warga nadal utrzymując kontakt wzrokowy z Taehyungiem
Widziałem w jego oczach, że się ze mnie naśmiewał. Jednak to ja miałem asa w rękawie.
- Uhh, trochę tu gorąco... - powiedziałem.
W sumie nie kłamałem. To wszystko sprawiało, że aż płonąłem.
Złapałem za krawędzie bokserki i ściagnąłem ją z siebie, morderczo wolnym tempem. Stałem teraz na środku kuchni, w samych bokserkach, opierając się o blat kuchenny i napinając mięśnie.
Ciekawe, kiedy Kook się wreszcie złamie.
Przez chwile myślałem co odpowiedzieć i wpadłem na pomysł.
- Mmm - mruknąłem skanując jego ciało - ja juz pójdę do pokoju, idziesz złociutki - spytałem się przesłodzonym głosem i zeskoczyłem z baltu.
Przechodząc obok Tae klepnełem go w tyłek. W pokoju położyłem się na lóżku i podparłem się na łokciach.
- I mówi to golden maknae - mruknąłem, idąc za nim, jak zahipnotyzowany.
Śledziłem, jak z każdym krokiem, poruszają mu się pośladki. Gdy położył się na łóżku, ja położyłem się na nim, opierając się na przedramionach i patrząc mu głeboko w oczy.
To dla mnie zbyt wiele.
Zbliżyłem się do jego ust i musnąłem je swoimi.
Kiedy poczułem jego usta na swoich, zamknąłem oczy. Połozyłem się calkiem na łóżku i wplotłem place w jego jedwabiście miękkie włosy a prawą nogą oplotłem go w pasie.
- Tae - sapnąłem kiedy dmuchnął na mój czuły punkt za uchem.
Zniżyłem biodra i wykonałem nimi subtelny ruch do przodu, ocierając się o Kooka. Złaczyliśmy nasze wargi, wykonując nimi taniec pełen żądzy. Polizałem jego usta, prosząc o wstęp głębiej.
Wpuściłem język Tae do środka mojej buzi i walczyliśmy o dominację, niestety przegrałem. Znowu poczułem jak porusza biodrami więc i ja wykonałem taki ruch. Dłońmi zjechałem na jego brzuch i macałem każdy mięsień. Poczułem jak gryzie i zassysa skóre na moim obijczyku, wydałem z siebie pisk.
Zrobiłem Kookowi malinkę, której przez chwilę się przyglądałem. Oblizałem usta i pocałowałem go w obojczyk. Wargami zjeżdżałem coraz niżej, a językiem zataczałem koła. Dotarłem do sutka chłopaka, który zacząłem delikatnie przygryzać, by nie zrobić chłopakowi krzywdy, a drugi ściskałem między palcami.
Po chwili zmieniłem się i zacząłem oblizywać ten drugi. Oderwałem się od tego i zniżyłem się jeszcze bardziej. Tuż na jego podbrzuszu zatrzymałem się i spojrzałem w zamglone oczy chłopaka, pytając o zgodę.
Nie mówiąc nic pocałowałem go brutalnie u usta i otarłem się brutlnie o jego krocze. Chłopak przyjął to jako "tak" i po chwili oboje byliśmy bez bokserek.
Chwyciłem jego sprzęt i zacząłem go pocierać. Drugą ręką ściskałem jego pośladki. Wprowadziłem w niego pierwszy palec. Wygiął się do góry, a ja uciszyłem go pocałunkiem. Zacząłem poruszać nim w przód i w tył, a następnie włożyłem drugiego palca i trzeciego. Chłopak wił się pode mną, ale przytrzymywałem jego biodra swoimi udami.
- Gotowy na coś grubszego? - Zapytałem.
-Taehyuuungg nie pieprz głupot tylko mnie - warknąłem.
Po chwili poczułem ból. Chłopak chwile zatrzymał się, po moich policzkach spłynęły łzy, które od razu scałowywał V. Pocałował mnie namiętnie i poruszył się sprawiając już mi przyjemność nie do opisania.
Nigdy nie myślałem, że kontrolowanie się będzie takie trudne! Musiałem trzymać się w ryzach, by nie zrobić krzywdy Kookowi.
Jin by mnie zabił.
Gdy posuwałem małego maknae, chwyciłem do ręki jego sprzęt i wykonywałem dłonią odpowiednie ruchy. Kciukiem popieściłem jego czubek. Wgryzłem się w szyje chłopaka i zacząłem ssać jego skórę, robiąc kolejną malinkę, gdy chłopak zaczął pode mną głośno jęczeć i trząść się. Poczułem, że jest blisko, ale ja jeszcze nie chciałem żeby doszedł.
Wyszedłem z niego i przewaliłem się wraz z chłopakiem na plecy.
- Ujeżdżaj mnie, Junggukkie~ - poprosiłem, oblizując wargi.
Widok mokrego, podnieconego Taehyunga pode mną. Przegryzłem wargę i przejechałem placem od obojczyka aż do jego pępka. Patrząc mu w oczy opusciłem się powoli na niego. Wbiłem się w jego usta aby zaraz zejść pocałunkami na jego szyję. Podnosiłem się i opadałem na jego stojącą męskość. Tae przeniós swoje dłonie na moje pośladki zaciskając je mocno tak ze aż pisnąłem, pomagał mi lekko w "ujeżdżaniu go".
Gdy Kook opuszczał się na mnie, spotykałem go w połowie drogi, podnosząc szybko biodra i wchodząc coraz głębiej i szybciej. Westchnąłem, czując, że jestem już blisko.
Czułem że Tae jest blisko, poczułem jak bierze do ręki moją męskość i zaczął poruszać szybko ręką. Po paru moich ruchach poczułem jak chłopak doszedł we mnie a po chwili i ja doszedłem brudząc nasze brzuchy i rękę Tae. Nie wieke myśląc wyszłem z niego i nachyliłem się nad jego brzuchem i zlizałem z niego moją spermę. Usiadłem na nim okrakiem, nie wiedząc co dalej.
- Jongukkie, no i popatrz, co zrobiłeś~ - powiedziałem, udając przejętego. - Cały się lepię~... Chyba będziesz mnie teraz musiał umyć~.
Złapałem chłopaka pod nogi, podniosłem go i zaniosłem do łazienki, gdzie posadziłem go na pralce, która wciąż prała nasze ciuchy. Odkręciłem wodę i ustawiłem idealną temperaturę.
Wszedłem do środka i wykonałem ruch palcem, pokazując Kookowi, by do mnie podszedł, co zrobił. Chwyciłem go za włosy i powiedziałem głosem nieznoszącym sprzeciwu:
- Klękaj...
Popatrzyłem się na niego ale posłusznie uklęknąłem przed nim.
- Tae c-co teraz? - zapytałem cicho i podniosłem głowę.
- Zrób ze mną to, co robiłeś z lodem, dzisiaj popołudniu - pogładziłem go po policzku.
Zagryzłem wargę, pewnie od ciągłego gryzienia jej jest cała czerwona. Niepewnie polizałem cała jego długość i patrzyłem jak zareaguje na to chłopak. Wziąłem do buzi jego glówkę i zassałem mocno, dodając do tego język. Odsunąłem się i spytałem się
- Dobrze huyyng?
Ledwo powstrzymałem jęknięcie.
- T-tak, nie przestawaj - wysapałem.
Musiałem oprzeć się o ścianę, bo nogi zaczęły same się pode mną giąć.
Tak jak hyung powiedział wziąłem ponownie go do ust ale starałem się wziąść aż całą jego długość, zassałem mocno jego penisa. Lekko poruszyłem głową i usłyszałem stęknięcie to zachęciło mnie do dalszej pracy, mocniej poruszyłem glową liżąc jego męskość i zassysając ją.
Chwyciłem w dłoń włosy maknae i zacisnąłem na nich palce. Zacząłem poruszać biodrami w przód i w tył, nie panując nad sobą w pełni.
- JungKook... - wysapałem. - J-ja... ah, nie przestawaj...!
Zadowolony patrzyłem jak mój hyung odlatuje z przyjemność. Po chwili poczułem słonawą ciecz, z trudem ale ją przełknąłem. Usiadłem na kafelkach i patrzyłem na Tae.
Odetchnąłem głęboko, próbując zatrzymać serce kołatające mi w klatce piersiowej. Spojrzałem na Kooka. Uklęknąłem przed nim na jedno kolano, uśmiechając się. Potarłem jego wargę, na której pozostało trochę białej substancji. Pocałowałem go i przez chwilę smakowaliśmy swoich warg.
- Chodźmy już spać - powiedziałem, gdy oderwałem się od ust chłopaka.
Potulnie jak baranek ruszyłem za Taehyungiem. Położyłem się na jego łóżku i mruknąłem
- Nie myśl sobie że będę spał w brudnej pościeli.
- Nie myśl sobie, że pozwoliłbym ci spać z dala ode mnie - zaśmiałem się i objąłem chłopaka w pasie.
Pocałowałem go w czoło.
- Dobranoc, Jonggukkie~.
- Dobranoc Taeś - szepnąłem i obróciłem się do chłopaka przodem, wtulając w jego ciepłą klatkę piersiową.
--
(/ω\)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top