Sebastian X OC (Kuroshitsuji)
Rozdział dla @Ourkynna
Sara
Dni w sierocińcu nie były złe. Za uczynne wypełnianie obowiązków np. Sprzątanie, gotowanie razem z Alexandrą dostawałyśmy jedzenie i dach nad głową.
Właśnie siedziałam przy stole w stołówce ,czekając aż podadzą nam jedzenie.
-Hej Sara- zaczęła moja przyszywana, 13- letnia siostra Alexandra- Jakie Ci dali dziś zadanie przy robieniu obiadu?- zapytała wlepiając we mnie swoje oczy.
-Obierałam ziemniaki- odpowiedziałam. Życie w sierocińcu było monotonne i rutynne. Więc naturalną koleją rzeczy było to ,że rozmowy przy posiłkach i nie tylko były nudne i sztywne.
Nic się tu nie działo dlatego nie było o czym rozmawiać.
Po zjedzeniu obiadu musiałam razem z innymi dziewczynami ,w tym Alexandrą umyć stołòwkę. Chłopcy dziś dostali głupawki i na podłodze leżało jedzenie.
,,Niesprawiedliwe, oni to uświnili to oni powinni to sprzątać"- rzucały moje koleżanki.
,,A czy kiedykolwiek życie jest sprawiedliwe?" - odpowiadałam im w myślach.
Ponieważ była zima ,słońce zachodziło po 15:00 ,a o 16:00 było już ciemno.
Więc nic dziwnego ,że kiedy wraz z Alexandrą zostałyśmy poproszono o zakupy przed kolacją, która odbywała się o 18:00 było ciemno.
Szłyśmy przez ulice Londynu oświetlone tylko przez latarnie, o tej porze nie ma już za dużego ruchu, dlatego teraz w naszym zasięgu wzroku znajdowało się zaledwie 5 ludzi.
Jakoż iż byłam shinigami, wyczuwałam dusze w większym zasięgu ,niż wzroku.
Nagle w uliczce ,ktòrą mijałyśmy wyczułam demona.
Przystanęłam i Zmarszczyłam brwi.
-Coś się stało Sara?- zapytała 13-latka.
-Zdawało mi się chyba- odpowiedziałam ni to do siebie ,ni to do niej.
Jednak w całej drodze do sklepu jak i drodze powrotnej ,czułam się obserwowana.
Nawet jak byłam w budynku sierocińca ,na kolacji i po kąpieli.
No po prostu coś się na mnie gapiło, jak nic!
Wkurzona odrzuciłam spontanicznie kołdre, nie zważając czy moje wspòłlokatorki się obudzą.
W samej koszuli nocnej, otworzyłam balkon i wskoczyłam na dach.
-Wyłaź, wiem że tu jesteś!- syknęłam mocno poddenerwowana.
Przede mną z kłębu czarnego dymu wyłonił się mężczyzna.
Miał czarne włosy i ubranie ,a oczy błyszczały mu szkarłatem.
Był niesamowicie przystojny.
-Czego chcesz demonie?- spytałam gniewnie. Obawiałam się ,że chce skrzywdzić Alexandre.
-Ostatni mi czasy strasznie się nudze, pomyślałem ,że znajdę sobie kogoś z kim się pobawię- ogromny i śliczny uśmiech zagościł na jego twarzy.
Dobrze wiedziałam ,że chce mnie nabrać na płytkie oczarowanie ,typowe dla demonów. Jednak nie umiałam powstrzymać rumieńcòw ,które wkradły się na moje policzki.
-W c- co się ni- niby chcesz ,,bawić"- zapytałam jąkając się i odwracając wzrok.
Oh, jaka ja jestem głupia. Przecież to widać!Owinie mnie sobie wokół palca ,jak nic! A- ale czy to nie dobrze?
Już nic nie wiem!
Nagle na moim policzku pojawiła się ręka. Zimna ,ale zarazem ciepła?
Zaczęła zjeżdżać po mojej szczęce, szyji ,obojczyku ,piersi i zatrzymała się na talii.
Demon przyciągnął mnie do siebie i złączył usta w namiętnym pocałunku.
Ten pocałunek trwałby dla mnie wieki ,gdyby nie to ,że nagle czarnowłosy zniknął i usłyszałam tylko ciche:
-Jeszcze się kiedyś spotkamy...
Teraz to wspomnienie ,z perspektywy czasu wydaje się takie śmieszne - pomyślałam ,patrząc na dwójkę dzieci przedemną. Były one owocem ponownego spotkania z mym już teraz mężem.
On sam stał nademną i trzymał mnie w talii ,z brodą opartą o moją głowę.
Oh, jak ja go kocham...
Mam nadzieje ,że shot się podoba.
A zwłaszcza ,że podoba się Ourkynna.
Napisz ,czy się podoba. Jeszcze nigdy nie pisałam X Sebastian.
To mój debiut.
Do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top