Tajemnicze pudełko|Solangelo

    Dzień prezentował się znakomicie od samego ranka. Ptaszki śpiewały, świeciło słońce, nie było za ciepło, ani za zimno. Idealna sobota. W sam raz na spacer ze swoją drugą połówką w obrębie Obozu.

Dlatego Will stwierdził, że po spożyciu jedzenia od razu zabierze Nico w bardzo przyjemne miejsce, w którym spędzą miłe chwile.

Blondyn po zaplanowaniu tej części dnia, wstał z łóżka i poszedł do łazienki, by umyć się i ubrać. Po kilku minutach był już czysty i pachnący, ubrany w obozową, pomarańczową koszulkę i zwykłe spodnie. Była teraz pora na śniadanie, więc wyszedł z domku i powędrował do stołówki.

Kiedy już doszedł tam zauważył, że większość ludzi siedziała już przy swoich stolikach i zajadała się pysznym śniadaniem. Było głośno przez rozmowy, ale nikomu to nie przeszkadzało. Solace zastanawiał się tylko nad jedną rzeczą. Dlaczego nie było tutaj Nico di Angelo? Czy ten chłopak jeszcze nie nauczył się tutaj przychodzić? Doskonale wie, że musi się zdrowo odżywiać, takie w końcu było zalecenie lekarza.

Will nie tracąc chwili pobiegł truchtem do trzynastki i nie pukając, wszedł.

- Nico! - zawołał, jednak nie usłyszał ani nie zauważył chłopaka.

Poszedł do łazienki, ale tam też nie było jego serdecznego przyjaciela. Sprawdził nawet pod łóżkiem, wcześniej parskając śmiechem, bo było to niedorzeczne, by Nico tam był, ale cóż, może chciał bawić się w chowanego, kto wie.
Na zabawy nie miał ochoty, ponieważ tam również go nie było, nie zdziwiło to blondyna. Zauważył jednak jakieś małe pudełeczko. Nie czekając na pozwolenie, wyciągnął je. Możliwe, że przewinęło mu się przez myśl, że nie powinien tego robić, Nico nie życzyłby sobie, by ktoś grzebał w jego prywatnych rzeczach. Jednak ciekawość zwyciężyła i otworzył je.

Nie spodziewał się znaleźć tego co właśnie zobaczył.

W środku znajdowało się pełno zdjęć Percy'ego i informacji na jego temat. Ulubiony kolor, znak zodiaku, rozmiar buta, data urodzenia, wzrost, waga, ilość pieprzyków od pasa w górę, rozmiar koszulki, ulubiona bajka z dzieciństwa i tym podobne.

Nie wiele myśląc, Will wziął pudełko z całą zawartością i wyszedł z domku trzynastego, trzaskając drzwiami. Wrócił jeszcze na sekundę do swojego po jedną z potrzebnych mu rzeczy i ruszył nad jezioro.

Będąc sam, ponieważ wszyscy byli na śniadaniu, usiadł po turecku na trawie obok pudełka, otworzył je i zapalił zapałkę.

Z niewinnym uśmiechem wrzucił palącą się zapałkę do pudełeczka, a ogień natychmiast zaczął niszczyć informacje i zdjęcia przedstawiające syna Posejdona

- Żegnaj Percy, pamiętaj, że nie jesteś w jego typie. - powiedział do siebie i poszedł szukać swojego chłopaka.

W końcu trzeba zjeść pożywne śniadanie i iść na zaplanowany spacer.

__________

 Bo jest po drugiej w nocy, a mi się nudzi. Co z tego, że nie potrafię pisać, macie Solangelo.

Nie jest sprawdzane, więc możliwość błędów jest w okolicach stu procent.

W sumie pomysł jest z hc od Mr_Marcepan, jeżeli sobie tego nie życzysz to mogę to usunąć, nie ma problemu

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top