• I Don't Dance •Lashton •

Lashton

i don't dance- i hate my self because

Luke- 18 lat
Ashton - 30 lat

Hejka! razem z @fvckreseey wpadłysmy na dość spontaniczny pomysł. Dzisiaj miałyśmy mood, by pisać smuta, ale w sumie nie wiedziałyśmy jakiego, dlatego wpadłysmy na pomysł, by napisać coś na podstawie naszego rp, które już piszemy z dwa lata? jakoś tak, dlatego mamy dla was małego, dość krótkiego smuta. I sprawa wygląda tak, że jeśli spodoba wam się on, powstanie z tego osobne fanfiction. U mnie bądź u Andzi na profilu. To co teraz będziecie czytać to przedsmak historii. Nie ma ona nawet fabuły tylko samego smuta. A historia jest taka, że Luke zatrudni się u Ashtona jako pomoc domowa, by zarobic siebie na wakacje.
Nie przedłużając, jeśli wam się spodoba to piszcie! a jak nie to... też piszcie!
zapraszam i życzymy miłego czytania 😌

***

Czułem się tak źle, a zaraz bardzo dobrze. Muzyka głośno grała, a niektórzy ludzie przepychali się przy nas. Jednak jedyne na czym potrafiłem się skupić to ręce Ashtona, które ciasno owijały się wokół mojej talii i jego usta kierujące się od mojego ucha aż do szyi. Przymknąłem oczy i zamruczałem cicho. To było naprawdę przyjemne i takie nieznane.

Jego pocałunki mieszały mi w głowie, a fakt, że było to tak cholernie nieodpowiednie, oraz duze ilości alkoholu, pchaly mnie jeszcze bardziej, prosto w objęcia trzydziestolatka.

Położyłem swoje dłonie na karku mężczyzny. Zacząłem ciągnąć go za włosy, odchylając przy tym głowę, by miał lepszy dostęp do mojej szyi. Teraz jego pocałunki czułem o wiele dokładniej.
Jednak po chwili chyba mu się to znudziło, bo obrócił mnie i mocno, namiętnie mnie pocałował. Sapnąlem od razu w jego usta, czując jak kręci mi się w głowie. Przywarłem do niego ciałem, przez co raz się o niego otarłem.

Nie spodziewałem się, że będzie to tak ciekawe, przyjemne uczucie.

- O szlak. - wymamrotał przy moich ustach i mocniej mnie do siebie przyciągnął.

- Ashton... - jęknąłem cicho i ponowiłem ruch, ale troszkę mocniej. Widziałem jak mężczyzna przygryza wargę i przymyka oczy na te uczucie. Tym razem ja zacząłem całować jego żuchwę, policzki i szyję, na której natomiast zostawiłem kilka malinek. Ashtonowi najwyraźniej bardzo się to podobało, gdyż jęknął cicho.

Uśmiechnąłem się pod nosem, dumny z siebie. Nie obchodziło mnie nic, co działo się wokół nas. Pieściłem jego szyję, dotykając jego klatkę, aż moja dłoń zjechała dużo niżej po ciele Irwina.

Niepewnie położyłem palce na wybrzuszeniu w jego spodniach, na co westchnął cicho, przyciągając mnie bliżej do siebie. Jego dłonie, wcześniej znajdujące swoje miejsce na moich plecach, teraz zjechały na moje pośladki i ścisnęły je lekko. Jęknąłem cicho na to dziwne uczucie i mocniej zacisnąłem dłoń na jego długości.

- Gdzie możemy to... - sapnął niecierpliwy, robiąc się coraz twardszy, co czułem cały czas pod dłonią.

- Jest łazienka. - uśmiechnąłem się chytrze i zabrałem swoją dłoń, co nie ucieszyło Irwina.

- Chodź. - trzydziestolatek złapał mnie za rękę i szybko pociągnął w ich stronę. Szedłem chwiejnie za nim. Ledwo udawało mi się przedostac przez tłum ludzi.

Gdy dotarliśmy do łazienki od razu zostałem popchnięty na ścianę.
Prawie mi się w głowie zakręciło, gdy znów poczułem jego usta na swoich. Mruknąłem cicho, a moje kolano zaczęło pocierać jego erekcję, by jeszcze bardziej go pobudzić. Ashton jęknął w moje usta i wędrował swoją dłonią do mojego krocza.

Cieszyłem się cholernie, gdy otrzymałem dotyk tam gdzie chciałem już od początku. Oderwałem się od jego ust i oparłem głowę o ścianę.
Czułem jak Ashton mocniej ściska mojego penisa, na co zajęczałem cicho.
Podwinął powoli moja koszulkę, a zaraz potem ją ściągnął całkowicie i rzucił na brudne kafelki.

- Proszę. - wymamrotałem otumaniony tym wszystkim. Ilość nowych doznań, dotyków, a nawet jękow z ust Irwina, sprawiły że nie byłem w stanie skleić żadnego zdania.

Ashton od razu rozpiął swój rozporek, a później zsunął spodnie po kostki. Ja również rozpiąłem swój, choć ledwo mi się to udało, przez trzęsące się dłonie.

- A jak ktoś tu wejdzie? - przygryzłem wargę.

- To będzie podziwiać. - sapnął z nikłym uśmiechem. Obaj byliśmy otumanieni alkoholem, dlatego już nic nam nie przeszkadzało. Sam się uśmiechnąłem i przyciągnąłem Irwina do kolejnego pocałunku.

Starszy oddał od razu pocałunek, a jedna z jego dłoni poruszała się lekko po moim członku.
Zajęczałem żałośnie i wypchnąłem do przodu biodra. Czułem się z jednej strony wyśmienicie, a z drugiej kompletnie przytłoczony. Miałem wręcz ochotę płakać przez przyjemność, która ogarniała moje ciało.

Ściągnął po chwili swoje bokserki i chwycił mnie za uda. Z łatwością podniósł mnie i przystawił swojego członka do mojego wejścia.

- Na pewno mogę?

Z przymkniętymi powiekami pokiwałem głową, owijając nogi wokół talii starszego mężczyzny.
Zapłakałem i zacisnąłem się mocno, kiedy Irwin zaczął wsuwac się we mnie kawałek po kawałku. Zacisnąłem mocno oczy, nie spodziewając się takiego rozciągania.

Jego dłonie głaskały uspokajająco moje plecy.
- Powiedz, jak będę mógł się ruszyć. - szepnął przy moim uchu. Lekko pokiwałem głową, która opadła na jego ramię. Zacisnąłem na nim palce. Zanim przyzwyczaiłem się do tego uczucia, miałem wrażenie że mijają wieki, jednak w końcu dałem znak Ashtonowi by się poruszył.

Mężczyzna zaczął powoli, bardzo ostrożnie kołysać biodrami. Czułem się znakomicie i nawet tak delikatne ruchy, dawały mi masę przyjemności.

- Oh Ashton. - zajęczałem głośno, a moje usta co jakiś czas muskały szyję lub żuchwę mężczyzny.

- Kurwa, Luke. - wymamrotał pod nosem. Jego ruchy stawały się dokładniejsze i głębsze.To było tak dobre uczucie. Nie mogłem powstrzymać jęków i sapań, które były w cholerę głośno, że na pewno słychać było mnie przed łazienką.

Było mi tak cholernie gorąco. Na moich policzkach były widoczne rumieńce.
Ruchy Ashtona były coraz szybsze, a moje jęki głośniejsze. Zwłaszcza wtedy, gdy trafił w ten jeden punkt. Moje wszystkie mięśnie się napięły a dłoń zaczęła pocierać moją erekcję.

Pov. Ashton

Nie wiem kiedy ostatnio było mi tak dobrze, jęki Luke'a, z którymi się nie krył i wręcz krzyczał, dodatkowo mnie nakręcały. Po moim czole spływały błyszczące kropelki potu.

Kiedy Luke wręcz krzyknął z przyjemności, wiedziałem, że tam jest klucz do jego kresu i coraz szybciej oraz mocniej ruszałem się byle tylko trafić w to jedno miejsce. Przyssałem się do żuchwy Luke'a.

- A-Ash! - nie trwało długo kiedy Luke krzyknął głośno z przyjemności i mocno doszedł między nasze klatki.

Zajęczałem głośno, kiedy młodszy zacisnął na mnie swoje mięśnie, doszedłem w jego wnętrzu oddychając ciężko z głową na jego ramieniu. Czułem jak Luke odgarnia moje włosy, normując przy tym oddech.

Oderwałem się od niego i odgarnąłem blond kosmyki opadające na czoło Luke'a z uśmiechem patrząc na jego twarz.

- Jestem śpiący. - ziewnął cicho. Zamknął powoli oczy i przytulił się do mnie bardziej, kładąc głowę na moim ramieniu.

Nie potrafiłem powstrzymać się przed cichym, rozczulonym śmiechem. Przeczesałem jego włosy, sklejone od potu.

- I co mam z tobą teraz zrobić? - na moje słowa zamruczał jedynie, mocniej wtulając się we mnie. - Dasz radę się ubrać? Pojedziemy do mnie, hm?

- Mhm. - pokiwał głową. - Ale nie puszczaj mnie.

- A jak się ubierzesz? - zaśmiałem się cicho.

Chłopak mlasnął głośno i bardzo nieudolnie wsunął na siebie swoje bokserki, a później spodnie. Chwiał się przy tym straszliwie i miał problem z zapięciem guzika oraz zamka. Pomogłem mu ubrać się do końca, potem sam założyłem na siebie ciuchy.

Nastolatek znowu wystawił do mnie ręce. Zaśmiałem się cicho, kolejny raz rozczulony jego niewinnością i wziąłem go na ręce. Przytuliłem go mocno i wyprowadziłem z łazienki, a potem z klubu, na zimny, nocny wiatr.

***

piszcie jak wam się podobało i czy jesteście zainteresowani!
dobranocka xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top