ice skating [cake & mashton]

Jest to druga część do Bowling x

Z powodu iż Luke, Calum, Ashton i Michael wyszli z kręgielni stosunkowo wcześnie, postanowili zajechać również na lodowisko. Luke starał się przebywać najdalej od bruneta jak tylko to było możliwe. Od tamtego incydentu nie odzywali się do siebie ani słowem. Choć Michael próbował skłonić każdego z osobna do wyjaśnienia tego, oboje odmawiali.

Kiedy dojechali pod lodowisko ze zdziwieniem zauważyli, że miejsce wieje pustką. Oczywiście, żadnemu z nich to nie przeszkadzało, ponieważ to oznaczało więcej swobody.

Po wjechaniu na parking wszyscy wysiedli z samochodu i kilka minut później zakładali na nogi wypożyczone łyżwy. Luke usiadł na ławeczce i uprzednio wkładając do jednej z łyżew nogę, teraz siłował się z jej zapięciem. Użył całej swojej siły próbując przycisnąć tą cholerną klamrę, jednak kiedy dalej się nie ruszała ze zrezygnowaniem spojrzał w stronę Ashtona, chcąc poprosić go o pomoc. Starszy blondyn kucał przed Michaelem zajmując się jego obuwiem. Luke spuścił wzrok, czekając aż skończy.

- Luke, pomóc ci? - usłyszał po swojej lewej, więc szybko odwrócił tam głowę, napotykając niepewnie uśmiechniętego Caluma.

Uznał to za naprawdę uroczy widok.

- Przydałoby się - odparł, próbując uśmiechnąć się lekko, jednak był pewien, że jego uśmiech również był niezręczny.

Brunet bez słowa uklęknął przed Luke'iem i z łatwością poradził sobie z zapięciem, po czym to samo zrobił z drugą łyżwą. Młodszy chłopak automatycznie poczuł się zawstydzony, tym że sam nie miał wystarczająco siły, by to zrobić.

- Idziecie? - zawołał Michael, który wraz z Ashtonem już znajdowali się na lodzie.

Calum i Luke tylko pokiwali głowami i wstali na równe nogi, lekko koślawo dochodząc do bramki. Brunet otworzył ją i odsunął się na bok, przepuszczając młodszego przed sobą, na co tamten poczuł lekki skurcz w żołądku i z zarumienionymi policzkami wyminął go, wchodząc na śliską powierzchnię.

Luke już wiele razy jeździł na łyżwach, więc nie sprawiało mu to większego problemu, w przeciwieństwie do jego przyjaciela, który zaraz po wejściu upadł na tyłek. Blondyn odwrócił się, po czym głośno się zaśmiał, patrząc na nieudolnie próbującego wstać Caluma.

- Cicho siedź i lepiej pomóż mi wstać - również się zaśmiał i wyciągnął ręce do góry, dając blondynowi znać, by ten je złapał i go podciągnął.

Kiedy ich dłonie się złączyły oboje poczuli przyjemne ciepło w podbrzuszu. Calum pomyślał, że już nigdy nie chce puszczać tych małych, delikatnych rączek. Podniósł się z pomocą Luke'a.

- Chodź, pociągnę cię - zaproponował blondyn z małym uśmiechem i zaczął powoli odpychać się nogami, jadąc do tyłu. Calum był pod lekkim wrażeniem zdolności chłopaka. Nie wiedział, że ten w ogóle umiał jeździć, a już na pewno nie, że tak.

Po krótkiej chwili, w której po prostu sunęli po lodzie, uśmiechając się do siebie brunet zbyt wysoko podniósł nogę, co poskutkowało tym, że kiedy ją opuścił, czubek jego łyżwy lekko wbił się w podłoże, przez co jego równowaga zachwiała się. Przechylił się do tyłu i gdyby nie refleks Luke'a z powrotem leżałby na ziemi. Blondyn szybko objął go w talii i mocno do siebie przyciągnął. Ich twarze dzieliło teraz naprawdę niewiele i kiedy chłopak zorientował się co zrobił jego policzki znów pokryły się purpurą. Puścił bruneta, który jak zahipnotyzowany wpatrywał się w jego błękitne tęczówki, i chciał się odsunąć. Przeszkodziły mu w tym jednak ręce starszego chłopaka, przyciągające go za biodra na nowo do siebie. Calum przejeżdżał wzrokiem w górę i w dół, od jego oczu do ust, powoli tracąc silną wolę. Przełknął ślinę i nie mogąc już dłużej się powstrzymać, powoli przybliżył swoją twarz do twarzy Luke'a. Blondyn nie mógł uwierzyć w to, że to naprawdę się dzieje, ale również nie mógł się doczekać, aż w końcu poczuje pełne wargi Caluma na swoich. Kiedy ten moment nareszcie nadszedł oboje poczuli, jakby ich brzuchy miało za chwilę rozsadzić od nadmiaru motylków. Delikatnie muskali swoje usta, bojąc się że to wszystko okaże się tylko głupim, aczkolwiek pięknym snem. Luke ostrożnie podniósł dłonie i ułożył je na policzkach bruneta, odrobinę przekrzywiając głowę w bok. Calum natomiast oplótł go rękoma w pasie i przyciągnął do siebie jeszcze bliżej.

Podczas, gdy oni całowali się wolno i leniwie, chcąc przekazać tym sobie nawzajem swoje uczucia, Ashton i Michael stali nieopodal trzymając przy twarzach telefony, skierowane w ich stronę, szeroko się uśmiechając.

a.n

To co zawsze: dedyk dla Oli x

I to tyle, mam nadzieję, że się podobało!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top