Lellinger
Myślami sięgam wstecz, do tamtych niezapomnianych chwil.
Kiedy byliśmy razem - ja i Ty.
Nie liczyliśmy dni oraz lat.
Cieszyliśmy się tym, co dawał nam świat.
Tyle dobrego nas spotkało.
Co wcale nie znaczy, że zło nas bokiem omijało.
Przez wszelkie zmartwienia i życia znoje.
Przechodziliśmy przez nie razem, tylko my, we dwoje.
Wydawać by się mogło, że było nam jak w raju.
Jednak wszystko się zmieniło, w pewnym słonecznym maju.
W jednej chwili dzień stał się ciemną nocą.
Która do dziś nie mija, a światło nie przychodzi mi z pomocą.
Nadzieja umarła, a wraz z nią i Ty.
Mi pozostało wspominać tamte kolorowe dni.
Kolejny znicz, zdobi Twój nagrobek, róża zdążyła wyschnąć.
A w mej głowie tylko jedno marzenie - aby ten majowy dzień, całkowicie z mojej głowy wyjąć.
Wyjąć, schować, i wrzucić do oceanu głębi.
Przywrócić Cię do życia - czy ktoś może to spełni?
Czy komuś uda się cofnąć czas?
I sprawić, że znów będziesz blisko nas?
Niestety, życie jak zegar, nieubłaganie idzie wciąż przed siebie.
Mocno w to wierzę, że znów się spotkamy, tym razem w niebie.
_____________
Wena wróciła, a wraz z nią i ja.
Tym razem krótki shot, w takiej oto formie, jaką bardzo lubię pisać - wierszem.
Mam nadzieję, że się Wam spodobał.
Jeśli przeczytałaś/przeczytałeś zostaw coś od siebie - komentarz, uwagę, gwiazdkę.
Do następnego,
Pozdrawiam, Adam 🙂
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top