Hitoshi Shinso x reader
-Wooo masz już 70 adventure rank.
-I MA XIAO!-Zachwyceni uczniowie patrzyli jak [imię] gra na nintendo switch. W akademii dla bohaterów wygrała dwa ostatnie mistrzostwa szkoły.
-Może ze mną się zmierzysz hmm?-Stanął przed nią fioletowowłosy.
-Jasne.-Spojrzała się radośnie na chłopaka jak zawsze ze znudzonym wyrazem twarzy.
Nastolatka na zewnątrz wyglądała słodko, niewinni i takie pozory zgrywała w szkole. Jednak w myślach cieszyła się z pewnej wygranej walki z kolejnym jełopem, który nie wie na co się pisze. Hitoshi wziął krzesło, a następnie przystawił na przeciwko dziewczyny. Wyjął z plecaka czarną przenośną konsole. Sparowali urządzenia ze sobą i zaczęło się odliczanie.
Ku zdziwieniu dziewczyny, walka nie szła tak łatwo. Myślała, że wygra z nim w minutę, a to zaczęło cię przeciągać. Zaskoczyło ją też to bardzo, że grał postacią startową, która nie była dobra zdaniem [nazwisko]. Czas walki zaczął się kończyć. Dziewczyna flaki wypruwała, aby go pokonać, a Shinsou był spokojny jak kwiatek na tafli wody.
-R-remis...-Jęknął zdziwiony brunet zza jej plecami. Zdziwiona [brunetka/blondyka...] opadła na krzesło nie mogąc uwierzyć co się stało.
-Dobra walka.-Mruknął i odszedł, zostawiając ją w szoku.
Kiedy skończyła się lekcja, wkurzona uczennica wzięła torbę i wyszła z impetem ze szkoły. Jej koleżanki chciały jej zaproponować wyjście do galerii, ale kiedy dowiedziały się o remisie w walce, wolały nie podchodzić, aby im się nie oberwało.
-Wróciłam!-Krzyknęła wchodząc do domu. Usiadła przy stole czekając na obiad.
-Co się stało córciu?-Zapytał jej ojciec, który pomagał żonie w przygotowaniu obiadu. Zauważył od razu, że jego oczko w głowie ma zły humor, co zdarzało się raz na ruski rok.
-Nic.-Mruknęła kładąc się na stół.-Jeden idiota mnie denerwuje.
-Dokucza ci?-Spytała się zmartwiona matka.
-Niieee, denerwuje mnie swoim istnieniem. Pierwszy raz zremisowałam z nim w grze.
-Mhmmm...-Mruknął rozbawiony blondyn w stronę kobiety, która kroiła mięso.
-Czemu was to bawi?-Spytała zdezorientowana.
-Może mu się podobasz?-Uśmiechnęła się mama stawiając jedzenie na stole. [Imię] zmarszczyła brwi i fuknęła pod nosem. Kiedy rodzina zjadła, nastolatka wystrzeliła jak z procy po sprzątnięciu po obiedzie. Była umówiona ze swoim przyjacielem. Odpaliła szybko komputer i monitory. Założyła słuchawki i połączyła się z Blob.
-Witam witam.
-Hej.-Odparł spokojnym tonem. Uśmiechnęła się słysząc go. Uwielbiała z nim grać i rozmawiać, choć nigdy się nie spotkali w rzeczywistości, co bardzo chciała, jednak bała się, że jak go pozna to cały czar pryśnie. Przypuszczała opcję, że ona się mu nie spodoba i go straci.
-Ej to wbijasz czy nie? Bo ja czekam przy drzwiach w lodowym świecie.-Powiedział, wybudzając ją z zamyślenia.
-A już już.-Oparła pośpiesznie.
-Coś się dzieje, że taka przybita się wydajesz?-Spytał zachrypniętym głosem. Na policzkach dziewczyny pojawiły się czerwone wypieki. On się o nią martwił.
-N-nie nic, po prostu jakiś palant ze mną zremisował dziś w szkole, ale ulepszę bronie i następnym razem go pokonam.-Mruknęła, klikając myszką na ikonę portalu.
-Ej a może wyjdziemy jutro? Jesteśmy z tego samego miasta.-Zaproponował. [Imię] zamarła.
-J-j-jasne.-Jęknęła.-Mark Cafe może? Słyszałam, że mają dobre ciasta.-Powiedziała, grając pewną siebie.
-Dobra. O 15? Kończę trochę wcześniej lekcje.-Zaproponował.
-Tak jasne.-Przytaknęła, uśmiechając się szeroko.-A po czym poznam, że to ty będziesz?
-Na pewno mnie rozpoznasz.-Zaśmiał się wymijająco.
Po kilku rundach z Blob, pożegnała się z nim i włączyła sprzęt, po czym zaczęła skakać ze szczęścia. Wreszcie mogła się z nim spotkać na żywo.
Przebrała się w piżamy, po czym rzuciła na łóżko rozmyślając jak wygląda i miała wielką nadzieje, że jest w jej wieku. Mówił, że chodzi do liceum, ale nie do której klasy. Często wahała się czy mu prędzej nie zaproponować poznania na żywo. Wydawał jej się idealny.
Zawsze miał czas, aby ją pocieszyć czy pomóc w jakiś questach, a raz nawet tłumaczył jej angielski. Brakowało [nazwisko] kogoś takiego w prawdziwym życiu.
Na następny dzień wstała wcześniej, aby zakręcić [kolor] włosy i na spokojnie się pomalować. Musiała wyglądać idealnie.
Złapała za plecak i pobiegła do szkoły. Na lekcjach spoglądała wyczekująco na koniec, ale im bliżej spotkania tym bardziej się zaczęła stresować.
-U la la [Imię] jak się dziś wyszykowałaś.-Zagadał na przerwie Monoma siadając przy dziewczynie.-Na randkę?-Spojrzał się na nią dwuznacznie.
-Bakaa... Wreszcie się spotkam z przyjacielem z gry.-Uśmiechnęła się.
-A jak to będzie obleśny stary dziad?-Roześmiał się.
-To ucieknę, albo coś...-Opowiedziała zakłopotana, mając coraz większe obawy.
-Zostaw to i lepiej choć po szkole do mnie, albo pójdę z tobą, aby móc cię obronić.-Naprężył swoje mięśnie. Znudzona [brunetka/blondynka...] popatrzyła się na niego zażenowana.
-Ej blondasku dyrektor cię woła.-Stanął przed nimi fioletowowłosy pijący sok przez słomkę. Zaaferowany chłopak pobiegł w stronę dyrektora, a na jego miejsce usiadł Hitoshi.
-Dzięki.-Mruknęła. Nie spodziewała się, że takie słowa padną w stronę jej wroga.
-Chcesz?-Wyjął kartonik soku pomarańczowego. Zdzwiona nastolatka spojrzała się na niego.
-Um... no jasne.-Rozpromieniła się. Uwielbiała pomarańcze. Może jednak nie był taki zły za jakiego go wzięła.
-Ładnie wyglądasz.-Dodał, spoglądając się na delikatnie pomalowaną dziewczynę.
-Dzięki. Ej może chcesz zagrać chwilę? Do końca przerwy zostało jakieś 15 minut to zdążymy jednego questa zrobić?-Spytała.
-Mhm.-Kiwnął głową. Wydawał się dość miły.
Po dzwonku, musieli się rozejść do swoich ławek, ale dziewczyna zapowiedziała mu, że w poniedziałek znów zagrają.
Na szczęście była to już ostatnia godzina lekcyjna. [Imię] nerwowo ruszała nogą i spoglądała zniecierpliwiona na zegarek.
-No dobrze, to jesteście już wo....
-DOWIDZENIA!-Przerwała blondynowi, po czym wystrzeliła jak torpeda z klasy w stronę kawiarni. Miała 5 minut na dojście. Sprężyła się i jakoś szybkim krokiem doszła z małym opóźnieniem. Zaczęła rozglądać się po lokalu, po czym zauważyła roztrzepaną fioletową czuprynę. Znudzony Shinso siedział gapiąc się w telefon, a przy nim stała figurka Beidou (ulubiona postać reader).
Podeszła powoli do stolika, gdzie siedział chłopak.
-T-t-to t-t-y?!-Zdziwiła się. Kompletnie się tego nie spodziewała, ale połączyła kropki. Grał tymi samymi postaciami co chłopak z gry. Zaistniała sytuacja zaczęła do niej docierać.
-Hai. Proszę to dla ciebie.-Wstał szybko i podał dziewczynie figurkę. Usiedli na przeciwko siebie, ale [Imię] nie odrywała wzroku od nastolatka.
-Przepraszam, że prędzej ci nie powiedziałem.-Zaczął się drapać nerwowo.
-Cieszę się, że to ty.-Powiedziała przytulając do siebie figurkę, z której się bardzo cieszyła.
-S-słucham?-Spytał zdziwiony.
-Dobrze, że to ty. W szkole dziś zaczęłam żałować, że to tobą nie idę do kawiarni.-Odparła, po czym napiła się kawy i miło spędziła czas z Hitoshi.
Napisze pewnie niedługo drugą część lemon do shinso x reader bo nie jestem usatysfakcjonowana hah
Miłej nocy Bananki albo dnia idk kiedy to czytacie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top