Hawks x OC

Blondyn opadł zmęczony na sofę w swoim mieszkaniu. Kolejny ciężki dzień patrolu za nim. Włączył telewizor, mając nadzieję, że jego dziewczyna niedługo wróci z pracy. Również była bohaterką, jednak dopiero zaczynała swoją karierę, w czym ją wspierał. Cieszy się najbardziej, gdy wspólnie muszą patrolować dzielnice. Dzisiaj jednak została przydzielona na drugi kraniec miasta.
Nagle rozbrzmiał dzwonek od telefonu. Mężczyzna zaczął czuć w kościach, że coś musiało się stać, gdy zobaczył imię przybranej siostry Umeko.

-Co się stało?-Spytał od razu po odebraniu.

-Bo ona... Nie wiem jak ci to powiedzieć. To wszystko tak szybko się działo...-Mówiła rozdygotana Umi. Takami ciężko westchnął. Drżącą dłonią przejechał po włosach.

-Umi spokojnie, oddychaj. Powiedz jeszcze raz co z nią? Gdzie jest?-Próbował zachować spokój w głosie, jednak serce nie wyskoczyło mu mało co z piersi, a pióra na skrzydłach nastroszyły się.

-Jesteśmy w szpitalu bohaterskim, podczas patrolu trafiliśmy na Staina. Przyjedź jak najszybciej...-Jęknęła, zanosząc się płaczem. Keigo, gdy usłyszał o Chizome Akaguro, upuścił komórkę, mając przed oczyma najstraszniejsze scenariusze. Wystrzelił jak z procy na taras, po czym wzbił się w powietrzę, szybując do budynku, gdzie przebywała jego miłość.

-Umeko Yaruko, która sala?-Podbiegł zmachany do recepcji. Kobieta uraczyła go obojętnym spojrzeniem, jakby nie zdawała sobie sprawy, że jeden z największych bohaterów przed nią stoi. Leniwie założyła okulary, a Hawks mało nie wybuchnął ze złości i stresu jaki przeżywał.

-Sala 17, wróciła przed chwilą z bloku operacyjnego. -Mruknęła. Keigo pośpiesznie mijał pokoje, zerkając kątem oka na numerki jakie widniały na drzwiach.

-Hawks!-Zauważyła go Umi. Czerwonowłosa podbiegła do bohatera. Blondyn odetchnął nieco widząc, dziewczynę, bo zaczynał obawiać się, że się już zgubił.

-Co z nią?-Jęknął zmartwiony. Znał dobrze możliwości Staina i cholernie bał się, jej stanu zdrowotnego. Widząc, że kobieta nie może wykrztusić ani słowa przez zanoszenie się płaczem, jemu samemu wypełniły się oczy łzami. Podał niższej osóbce chusteczkę, by mogła wysmarkać nos.-Umi muszę wiedzieć...

-Z-z-zrzucił ją z wysokości. M-myślałam, ż-że ją złapie, ale nie dałam rady. Huknęła o ziemię, a-a przy-tym uderzyła mocno głową.-Dławiła się łzami.
Keigo czuł jak wraca jego śniadanie. Oparł się o ścianę, widząc mroczki przed oczyma.-Przed chwilą wróciła z operacji. Na-a szczęście jej stan j-jest stabilny.-Dodała.

-Mogę do niej wejść?-Spytał. Musiał ją zobaczyć, inaczej sam zrzuci się z budynku. Nie był w stanie żyć bez Umeko.
Rudowłosa kiwnęła głową, wpuszczając chłopaka do śpiącej siostry.-Jezus co on ci zrobił...-Wyszeptał widząc, ją w bandażach i podłączoną do respiratora. Przysunął sobie krzesełko do łóżka.-Nie zostawiaj mnie błagam. Miałaś być ostrożna...-Złapał delikatnie dłoń fioletowłosej i przystawił ją sobie do ust.-Będę tu kiedy się obudzisz.-Powiedział słabym głosem. Nie wiedział jak ma jej pomóc, więc obiecał, że choćby ona będzie leżała rok w śpiączce to on przeczeka to u jej boku. Keigo był bardzo słownym członkiem. Przez tydzień wartował przy niej. Jedynie wracał do mieszkania, gdy lekarz robił obchód, albo położne zmieniały jej opatrunki. On w tym czasie zdążył wziąć szybki prysznic, przebrać brudne ubrania i wrócić do szpitala. Spał na fotelu, który Umi ubłagała, bo już nie mogła patrzeć, jak Takami męczy się siedząc na plastikowym krzesełku.

-Idź odpocząć do siebie.-Wparowała do sali siostra Umeko, która postanowiła zajrzeć do szpitala. Zawiodła się, gdy zobaczyła dalej śpiącą fioletowowłosą.

-Nie, muszę być jak się obudzi.-Powiedział zachrypniętym głosem. Przetarł dłonią zmęczoną twarz, z której można było odczytać wiele nieprzespanych nocy.

-Jak wolisz...-Westchnęła, czując, że i tak nie przekona tego uparciucha. Podała mu termos z kawą oraz śniadanie, zrobione przed wyjściem z domu.

-Dziękuję ci Umi.-Posłał jej wymuszony uśmiech. Bardzo doceniał to, że rudowłosa dba o niego.

-Nie ma za co, do zobaczenia.-Pomachała do niego, po czym wyszła z sali.
Hawks otworzył pudełko z onigiri. Włożył jedno do ust, po czym popił czarną kawą. Miał nadzieję, że chociaż ten napój go nieco rozbudzi.
Gdy zjadł oparł się i chwycił w rękę komiks, który przyniosła mu z domu Umi.

Kiedy był już w połowie lektury, zdawało mu się, że Umeko się poruszyła. Zamknął mangę, odwracając się w stronę dziewczyny.

-Umeko?-Mruknął, mając nadzieję, że nie są to jego urojenia i faktycznie, dziewczyna się budzi.
Przysiadł się bliżej, chwytając ją za dłoń. Mała, delikatna ręka zacisnęła się na jego palcach, po czym ujrzał fioletowe źrenice ukochanej. Serce zaczęło mu szybciej bić na ten widok.-Hej Umeko...-Uśmiechnął się szczęśliwy. Kobieta chciała już coś powiedzieć, ale zaczęła kaszleć. Blondyn szybko podał jej kubek z wodą by mogła zwilżyć usta, a następnie pomógł jej usiąść.

-Boże co się stało?-Jęknęła łapiąc się za bolącą głowę.

-Walczyłaś z Chizome Akaguro pamiętasz?-Powiedział spokojnym głosem, jednak nie posiadał się z radości.

-Nie wiem kto to, ani kim ty jesteś...-Skrzywiła się, spoglądając na skrzydlatego mężczyznę, którego nie kojarzyła.-Z-znamy się?-Spytała, obawiając się, że mogło dojść do pomyłki, albo jest jakimś psychopatą uwodzącym, dopiero co wybudzone kobiety.
Keigo słysząc te słowa zamarł. Zawołał szybko doktora, który miał teraz dyżur. Został wyproszony z sali podczas badań.
Takami przygryzł kciuk, chodząc nerwowo w kółko. Gdy brunet w kitlu wyszedł od Umeko, nie miał tęgiej miny. Podszedł do Hawksa, położył mu dłoń na ramieniu i pokiwał głową.

-Jest w częściowej amnezji. Musiała mocno uderzyć podczas upadku w głowę, co poskutkowało utratą pamięci.-Oznajmił smutnym głosem, wiedząc, że mężczyzna, nie odstępował jej na krok.

-Ale jak to? Da się wyleczyć amnezję? Jakoś przywrócić pamięć? Zrobię wszystko, zapłacę za najlepszych lekarzy.-Panikował. Musiał odzyskać swoją Umeko. Nie był zdolny bez niej żyć.

-Potrzeba jej czasu. W większości przypadkach wspomnienia wracają pacjentom, więc trzeba być dobrej myśli.-Skrzydlaty pokiwał głową. Ta wiadomość nieco podniosła go na duchu. Zrobi wszystko by dziewczyna odzyskała pamięć, choćby miał stracić wszystkie pióra.-A z lepszych wiadomości, jutro będzie mogła wyjść już, dostanie wypis i skierowanie na rehabilitację, jeśli będzie czuła, że jest potrzebna. Jednak wątpię, szybko zaleczyła rany, po których zostało kilka blizn.-Blondyn uśmiechnął się krótko do lekarza, jednak wewnętrznie płakał i panikował. Jak może być dobrze?
Przetarł zmęczone oczy, wziął kilka głębokich wdechów, po czym wszedł do sali. Czuł jak jej duże oczy śledzą jego każdy ruch. Usiadł niepewnie na fotelu blisko niej.

-Jestem Hawks, a dokładnie Keigo Takami...-Zaczął, jednak nie czuł się na siłach. Myślał, że za chwile się rozpłacze.

-Bohater numer 2?!-Pisnęła zaskoczona, jego obecnością w jej sali.
Chłopak pokiwał przecząco głową.

-Jestem twoim chłopakiem. Mieszkamy od jakiegoś roku razem.-Wytłumaczył. Dziewczyna zarumieniła się na twarzy. Nigdy nie spodziewała się, że zwiąże się z takim kimś. Spojrzała na niego badawczo. Czemu nie mogła sobie przypomnieć, jak się poznali, dlaczego nie miała żadnych wspomnień z mężczyzną.
Hawks chyba zauważył jak jego ukochana zaczyna panikować. Jej oddech przyśpieszył a serce waliło jak głupie. Położył jej dłoń na policzku, by zmusić ją do spojrzenia na siebie.-Umeko spokojnie. Oddychaj.-Polecił. Jej klatka piersiowa zaczynała się powolnie unosić.-Masz tymczasową amnezję. To chwilowe.-Odparł najspokojniej jak umiał. Mimo iż brzmiał spokojnie, to w środku sam w to nie wierzył.

-Kiedy wyjdę?-Wtuliła się w męską dłoń. Gdzieś w środku tliło się dla niej niezrozumiałe uczucie, które rozpalało się na sam widok blondyna.-Nienawidzę szpitali...

-Wiem piękna.-Rozczulił się nieco, gdy poczuł od niej bijące ciepło jak kiedyś.-Postaram się by jak najprędzej.-Mruknął przytulając ją czule i całując po głowie.

Chętnych na 2 część proszę o komy i gwiazdki <3

























Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top