33. A. Wellinger & S. Ammann
Siedziałem w pokoju hotelowym i myślałem o mojej relacji z młodym Niemcem.
Ok, może to wyglądało dziwne, ale zależało mi na nim... A jemu na mnie.
Wszyscy mówili, że to nie ma przyszłości.
- Simi - Andreas wpadł do mojego pokoju, położył się na łóżku obok mnie i przytulił się.
- Co się dzieje? - szepnąłem.
- Musimy porozmawiać - usiadł i popatrzył na mnie. Kocham jego oczy.
- O czym?
- Simi... Ja... - zaczął, domyśliłem się o co chodzi.
- Ułatwię ci to...
- Wiesz co chcę powiedzieć? - zdziwił się.
- Chcesz się rozstać - szepnąłem. - Rozumiem.
- Nie... Skąd ten pomysł? - spojrzał na mnie zaskoczony.
- Nieważne... Więc o co chodzi?
- Potrzebuję twojej pomocy... Muszę się urwać z treningu... Powiesz, że byłem z tobą?
- Powiem - zaśmiałem się, bo to nie pierwsza taka sytuacja. - Gdzie się wybierasz?
- Mama ma urodziny, muszę wykombinować prezent... Pójdziesz ze mną?
- Pójdę.
- Kocham cię - pocałował mnie szybko i wstał. - Wrócę za 30 minut - uśmiechnął się i już go nie było.
Miałem dziwne przeczucie, że jeszcze wrócimy do rozmowy o rozstaniu.
______________
Nigdy nie pisałam nic o Simim 😁
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top