Strona dla dorosłych | 𝐉𝐚𝐲 𝐏𝐚𝐫𝐤 (+18)

dla: Beithe25

ostrzeżenia: sceny erotyczne

Głupota, myślał Jay za każdym razem, kiedy przypomniał sobie słowa menadżera. Od pewnego czasu miał nieodparte wrażenie, że powinien coś w swoim życiu zmienić. Po pierwsze dlatego, że od dłuższego czasu wypominano mu notoryczne i nudne powtarzanie tego samego schematu, po drugie pragnął nowości, które mogłyby dostarczyć mu jakiejś rozrywki, a po trzecie, co już było w tym wszystkim najważniejsze, chciał uciszyć tych wszystkich dziennikarzy, zarzucających mu wypalenie zawodowe. Dla nich Jay Park po prostu się skończył.

Park Jaebeom natomiast miał się prawie dobrze, oddychał i palił papierosy jak dawniej, rozważał odejście od utartych już ścieżek swojej kariery. Kiedy zagroził menadżerowi, że podejmie wszystkie kroki do tego, aby powrócić w nowej odsłonie, nie spodziewał się, aż tak nowatorskiego podejścia.

OnlyFans to bardzo modny serwis społecznościowy — mówił przekonany na cotygodniowym spotkaniu. — Pasuje do klimatu piosenki, która jest zapowiedzią nowego albumu.

Jay wybuchnął śmiechem. Taka była jego pierwsza i w sumie każda reakcja na pomysł mężczyzny. Doskonale wiedział, z czym ten portal się wiąże. A wszystko przez nadmuchane w mediach reportaże.

— Będę się sprzedawał? — zakpił.

Wytwórnia natomiast uznała to za bardzo dobry pomysł. No bo przecież jak łatwiej dostać się do odbiorcy? Wielokrotnie słyszał od kolegów, że rozpieszczone fanki zrobią naprawdę wiele, by zobaczyć swojego idola. Nawet jeśliby to miało oznaczać, zapłacenie za widok artysty bez koszulki.

— Nie jestem prostytutką! — zagrzmiał.

Jay był zdecydowany, że nigdy i przenigdy nie się nie sprzeda. Siebie, swoich przekonań i ciała. Jednak teraz z każdym dniem, zastanawiał się, czy przypadkiem to nie jest takie złe. W sumie...

Dzisiejszej nocy leżał w łóżku i patrzył w sufit. Za oknem usłyszał odgłos deszczu. Krople odbijały się o metalowy daszek parapetu. Po głowie krążyły nieodparte myśli na temat sugestii wytwórni. Tak, nowy teledysk idealnie by się wkomponował w charakterystykę portalu. Jednak czy to aby nie było sutenerstwem? Przez całe swoje życie był kuszony i wystawiany na próby. Wielokrotnie na eventach czy pokoncertowych imprezach kobiety kusiły go swoimi wdziękami. Niejednokrotnie z tego korzystał. Przecież był mężczyzną. Potrzebował cielesnej bliskości. Aczkolwiek nigdy nie pozwolił, aby któraś z dam zbliżyła się do niego od tej strony mentalnej i duchowej. Nie łączyła go nigdy romantyczna więź, a jedynie wiedział o niej tyle, co o tym, że Juliusz Cezar był imperatorem rzymskim.

Niewyspany zjawił się w siedzibie wytwórni, a finałem zarwanej nocy był nieprzychylny komentarz producenta.

— Wyglądasz jak siedem nieszczęść.

Jay zmrużył oczy i obdarzył go lodowatym spojrzeniem. Ostatecznie poddał się pomysłowi menadżera i po godzinie w eter poszła informacja, że Jay Park założył konto na portalu OnlyFans.

Po sesji zdjęciowej miał drugą, w studiu nagrań. Doskonale wiedział, że płyta składa się z więcej niż jednej piosenki. Dotychczas nagrał tylko dwie i czuł się zawiedziony swoim brakiem postępu. Jaebeom znany był ze swojego odważnego działa, a teraz czuł, że po prostu brakuje mi młodzieńczego wigoru. Choć fizycznie była całkowicie sprawny, coś w jego życiu pozostawiało dużo do życzenia. Patrząc na rodzinę i znajomych, wszyscy zdołali ułożyć sobie życie, stworzyć rodzinę i się zakochać. On tylko śpiewał o miłości i to była według niego największa hipokryzja świata.

Z każdym kolejnym dniem, informacja o jego zaskakującym powrocie pojawiała się na pierwszych stronach gazet. Nie tylko tych, które obejmowały muzyczne tematy, ani plotkarskie portale szukające sensacji. Wiele razy dostrzegł swoją twarz na okładce poważnej, naukowej gazety. Nie wiedział dlaczego?

— Uważają, że to dobry eksperyment — podsumował menedżer, którego twarz ozdabiał szeroki uśmiech. Był pewny, że będąc ojcem pomysłu „only" jak to nazywał Jay, cały sukces powinien zasilić jego konto.

— To może weźmiesz w nim udział i dasz mi spokój?

Park z każdą chwilą coraz bardziej się denerwował. Wielokrotnie chciał wstać i wyjść, rzucając karierę w cholerę. Nie był sprzedającym się człowiekiem, a próbowali takiego z niego zrobić. Siadając na ławce, odpalił papierosa i się zaciągnął. Był zły, naburmuszony i nie miał nawet odrobiny ochoty na powrót.

JAY PARK ZNOWU SZOKUJE!

Park Jae Beom jest znany ze swoich odważnych działań. Postać intrygująca w branży muzycznej, posiadająca ducha przedsiębiorczości. Czy najnowsze przedsięwzięcie w OnlyFans może być postrzegane jako żart? Niewątpliwe jego nadchodząca płyta „McNasty" zapowiada się bardzo... obiecująco! A Wy, jakie macie odczucie?

Miał ochotę cisnąć gazetą w kąt. A jednak to zrobił. Odpuścił swoje wymagania i zaufał temu człowiekowi. Oczywiście zawsze mógł stwierdzić, że dosyć tego, zamknąć konto i je dezaktywować. Aczkolwiek pewnego dnia zrozumiał, że wyjątkowo dobrze się przy tym bawił.

To był wtorek, a może środa? Jay nie pamiętał dokładnie, wiedział, że za oknem znów padał deszcz, skończył nagrywać ósmą piosenkę, pokłócił się z Lee Junho, zapalił papierosa z nowej paczki, która nie była aż tak smaczna, jak ta najzwyklejsza. Odmówił udzielenia wywiadu do podrzędnego czasopisma, odebrał telefon od matki i zjadł opakowanie żelek. Scrollował kolejne z wiadomości od zauroczonych fanek, które prosiły go o coraz to odważniejsze czynności. Ponownie poczuł się jak internetowa prostytutka, więc zaznaczył każdą z nich i chciał usunąć. A potem, w ostatnim momencie zauważył jej wiadomość. Brzmiała niewinnie i całkowicie różniła się od tych, które w ostatnim czasie przychodziły. Ona chciała po prostu się przywitać. Z czasem zaczęli wymieniać wiadomości. Jay pragnął czerpać z niej coraz więcej. Wiadomości, zainteresowań, pasji. Dowiedział się, że słuchała go od momentu debiutu w 2PM. Później śledziła jego karierę i trzymała kciuki, aby spełniał się pod każdym aspektem.

Ostatecznie nie do końca wiedział, kiedy nastał ten przełomowy moment. Codzienne rozmowy z początku były oderwaniem od rzeczywistości. Polubił jej specyficzne poczucie humoru, czuł się lepiej po pocieszających słowach i zrozumiał, że nigdy wcześniej nie doceniał aż tak fanów, którzy słuchali jego muzyki. Z każdym dniem, spędzonym na rozmowie z nią, odnosił wrażenie, że wreszcie znalazła kogoś, kto go rozumie. Ale czy mógł do końca zrzucić maskę szokującego artysty?

Po kolejnej nieudanej sesji w studio, która jego zdaniem była tragiczna, postanowił odreagować. Chciał zapomnieć o słowach producenta, przytykach menadżera i zainteresowaniu mediów jego ostatnimi poczynaniami. Każdy tylko wymagał, nie dając w zamian nic. Jay miał ich serdecznie dość i dzisiejszej nocy pragnął po prostu się rozerwać. Może nie dosłownie, bo o tym marzył parę miesięcy temu, a w przenośni. Czarę goryczy przelały słowa, że nie jest taki jak zawsze.

— Czyli muszę prowokować i być niegrzeczny? — zakpił, odkładając słuchawki w budce nagraniowej. — Dobrze, sami tego chcecie. Tylko nie krytykujcie mnie jutro, jak znów nagłówki gazet będą pisały o moich nocnych przygodach.

Nie słuchając, co mają do powiedzenia, trzasnął drzwiami i wyszedł ze studia. Zbiegł schodami ewakuacyjnymi i wydostał się z wytwórni. Uderzyło go zimne, jesienne powietrze. Seul był pogrążony w pomarańczowo jaskrawych kolorach ulicznych latarni. Granat nieba został przecięty niczym od uderzenia mieczem.

Hongdae było, jakie było. Tłoczne, gwarne, urokliwe i... Nijakie. Jay odbijał się od restauracji po bar. Tańczył na ulicy, odpychał zaciekawionych nim fanów, wydawał pieniądze na głupoty i poszukiwał rozrywki. Wraz z kolejnym kieliszkiem soju, zatracał się w myślach i odpychał fakt, że stacza się coraz bardziej.

Wszedł do klubu, jednego, drugiego, wylądował w trzecim. Grał z DJ-em, tańczył na podeście, trwonił pieniądze. Uśmiechał się fałszywie, popadając coraz bardziej w marazm. Ale wtedy ją zobaczył. To nie mógł być przypadek. W światłach neonów i kuli dyskotekowej, klubu stylizowanego na początek lat dwutysięcznych, dostrzegł kruchą, piękna i nieśmiałą. Przez moment zastanawiał się, czy to tylko był wytwór jego wyobraźni? A może pragnienie serca.

Poszedł w kierunku końca sali. Przepychał się między tańczącymi ludźmi, upojonymi sporą dawką procentowych napoi. Było to ciężkie i wymagało niemałego wysiłku. Jej postać, piękna, błyszcząca, tak bardzo niepasująca do tego miejsca, wydawała się oddalać. Jakby w ostatnim momencie zdecydowała, że nie jest zainteresowana otoczeniem i zabawą.

Odnalazł ją przy barze. Obserwował od kilku minut, przysłuchując się, co zamawiała.

— Dobry wybór — rzekł, zajmując miejsce obok. — Lubię smak rumu w tym drinku. Połączenie z limonką jest niezwykle smaczne i orzeźwiające.

Odwróciła się w jego stronę, a jej oczy błyszczały. Jay mógł odczytać całą gamę uczuć. Zaskoczenie, szok, niedowierzanie. A następnie strach i panikę. Chciała odejść, lecz przytrzymał jej dłoń. Nie po to przemierzył gąszcz pijanych, tańczących ludzi, aby teraz mu uciekła. Zszokowana dziewczyna, stała przy nim. Nie znał jej, nie poznał. Jednak coś przyciągnęło jego uwagę. Sprawiło, że teraz miał ochotę z nią obcować, wypytać o szczegóły jej życia, zasmakować ust pociągniętych burgundową szminką.

Odpuściła, usiadła obok. Położyła na lepkim blacie szklankę ze swoim drinkiem. Smukłymi palcami pieściła jej bok, całą uwagę skupiając na napoju. Jakby obawiała się konfrontacji z nim. Jay spojrzał na jej profil, lekko zadarty nos, smukłą, łabędzią szyję, jasny odcień karnacji i długie, proste włosy. Wydawało się w niej coś, co nakazało mu się odwrócić i odejść. Ale i niewidzialna siła, która sprawiła, że niemal zażądał z nią kontaktu. Kobieta wydawała się speszona, jakby obawiała się ich spotkania.

Zaczęli rozmowę. Z początku trywialną i przesiąknięta krótkimi, rzeczowymi odpowiedziami. Po pewnym czasie, gdy Park poruszył pewien temat, dziewczyna wtrąciła swoją sugestię. Już wtedy zrozumiał. Ale czy nie było to zbyt proste? Nieoczywiste i niespotykane? Czy to możliwe, że to ona?

Jay przez swoje życie nigdy nie zaznał miłości. Nie lubił komedii romantycznych, sam uciekał z pilotem, widząc w telewizji kolejną część After. Nie wierzył w romanse, a jedynie jakie uznawał, to te skończone nad ranem.

Dlaczego teraz czuł się jak jeden z ich bohaterów? Nie rozumiał, czemu serce zaczęło bić tak szybko, a z trudem zaczął przełykać ślinę? Walczył o każdy oddech, szczególnie kiedy jej błyszczące oczy spojrzały w głąb jego.

— To ty... — wyszeptał z niedowierzaniem.

Nim cokolwiek odpowiedziała, chwycił jej rękę i skierował do wyjścia. Zaskoczona dziewczyna, nie wiedziała, co powiedzieć. Nie oponowała, próbowała nadążyć za jego długimi krokami. W ciasnej, opinającej sukience i na dziesięciu centymetrowych szpilkach było to nie lada wyzwaniem.

Taksówką dotarli na miejsce. Wysiedli po dziesięciu minutach, stojąc pod nowoczesnym apartamentem. Jay nie tracił chwili, złapał za kobiecy nadgarstek i pociągnął w stronę wejścia. Przystanęli przed windą, a to był jedyny czas, by ponownie się odezwała.

— Ja... Ja nie mogę — odparła niewinnym szeptem.

Drzwi podnośnika się otworzyły, a Park wkroczył do środka, wprowadzając towarzyszkę. Gdy drzwi się zamknęły, siłą oparł ją o jedną ze ścian kabiny. Patrzył w sarnie oczy, które zawstydzone nie potrafiły na niego spojrzeć. Dłonią chwycił jej podbródek, nakazując utrzymać kontakt wzrokowy.

— Nie wiesz, ile razy myślałem o tej chwili — zaczął pewnie. — Nie wiedziałem, jak wyglądasz, ale jesteś piękna.

Dziewczyna zrozumiała, że przecież nie miała zdjęcia, więc tak naprawdę jej profil był jednym z setki tysięcy użytkowników Only. Jednak na wejście na ten portal namówiła ją przyjaciółka. Twierdziła, że przecież to nie jest nic złego.

Poczuła muśnięcie warg, delikatne i subtelne. Zaskoczona chciała uciec, lecz artysta, którego od dawna uwielbiała, zablokował jej jakikolwiek ruch. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie marzyła o takiej chwili. Widząc jego odważne zdjęcia, przyłapała się, że chciałaby, aby dotykał ją w niektórych miejscach. Jednak wstydziła się tego marzenia. Uważała, że nie zasługuje na uwagę tak pięknego mężczyzny.

Niepostrzeżenie przygryzła wargę, a to było głównym zapalnikiem. Poczuła jego kciuk, który z pewną siłą przejechał po ustach. Ciemne oczy intensywnie patrzyły na jej twarz.

— Nawet nie wiesz, co bym zrobił z tymi ustami — westchnął zmysłowo.

Nie oponowała, gdy wbił się namiętnie, całując wygłodniale jej usta. Nie protestowała, gdy praktycznie siłą wepchnął ją do apartamentu. Oddała się fali pożądania, czując jego mocne i silne dłonie, zdzierające sukienkę. Niecierpliwie złapała za klamrę jego paska, kiedy została zatrzymana. Na jay'owej twarzy pojawił się chytry uśmiech.

— Poczekaj, kochana — wyszeptał do ucha, muskając małżowinę językiem.

Jay potrafił zrobić przyjemność kobiecie, jednak nigdy nie myślał o tym głębiej. Uważał, że po prostu tak się powinno zrobić. Skoro mężczyzna uprawia seks z kobietą, to trzeba ją przygotować. W tamtej chwili naprawdę chciał jej sprawić przyjemność. Sprawić, że będzie się wiła z ekstazy, którą on jej dostarczy.

Całował jej obojczyk, kąsał brodę i szyję, językiem sunął wzdłuż mostka, zakradając się pod materiał biustonosza. Uwolnił jej piersi, zauważając, że zaróżowione sutki wręcz krzyczały, aby się nimi zajął. Usłyszał jej ciche westchnięcie, kiedy przejechał mocno po nich kciukiem. Patrzył w sarnie oczy, tak bardzo ufne. Były zasunięte mgiełką pożądania.

— Pragniesz mnie?

To nie było pytanie. Nie oczekiwał odpowiedzi, ponieważ niecierpliwie przyssał się do prawej piersi. Językiem drażnił sutek, a dłońmi badał mięśnie pleców i brzucha, docierając do koronki czarnych fig. Z jej gardła wydobył się niekontrolowany jęk, gdy palcami drażnił wzgórek łonowy i wargi sromowe. A potem odrzucił ją do tyłu, by miękko wylądowała na materacu łóżka.

Patrzył na nią z satysfakcją, obserwując jej piękne ciało. Chwycił za klamrę paska, z buńczucznym uśmiechem na ustach. Przygryzł wargę, następnie ją oblizując. Choć najchętniej rzuciłby się na nią, bo pragnął jak niczego innego w końcu ją poczuć, postanowił dać małe przedstawienie. Zawsze go interesowało, jak to jest dla kogoś zrobić striptiz. Teraz stwierdził, że to najlepszy czas.

Jej twarz przybrała całą gamę kolorów, gdy najpierw wyciągnął pasek ze szlufek materiałowych spodni. Skórzanym materiałem przejechał po odkrytym abs-ie, aby potem, uderzyć paskiem niedaleko jej uda. W oczach miała ciekawość, a nie strach. Zaczynała jej się podobać ta gra. Zaczął ruszać biodrami, tak jak w niejednej własnej choreografii, pozbywając się kolejnych ubrań. Był teraz jej prywatnym artystą. Robił wszystko, co chciała. Miała nad nim władzę i ta myśl była dla Jay'a najbardziej podniecająca.

A potem klęknął obok. Palcem przejechał po krawędzi koronkowych majtek, powoli zsuwając je z jej ciała. Pocałował wnętrze ud, bawiąc się palcami po jej kobiecości. Językiem przejechał po wargach sromowych, aby następnie zacząć pieścić jej błyszczący od pożądania skarb. Smakowała cudownie.

Poczuł na głowie jej dłonie, a zaraz potem smukłe palce przeczesywały ciemne pasma włosów. To było tak bardzo podniecające. Jej coraz głośniejsze sapnięcia i jęki wprawiały go w istną euforię. Były cudowną melodią dla uszu.

Oderwał się chwile przed momentem kulminacyjnym, pragnąc przeciągnąć tę rozkosz, którą czerpali oboje. Wyprostował się, sięgnął do nocnej szafki, wyciągnął paczkę z prezerwatywą i założył na stojącego członka. Silnym uchwytem złapał za kobiece biodra, Z kolejnym buńczucznym uśmiechem, odwrócił ją tyłem, a następnie bez ostrzeżenia mocno wbił się w wilgotną szparkę. Instynkt wziął górę, jakby był zwierzęciem. Z coraz większą siłą popychał biodra do przodu. Dźwięki jej jęków tylko napędzały go do tempa. Lewą dłonią złapał za włosy, prawą przyłożył na łechtaczce. Mocno posuwał ją, a pomieszczenie przechodziły odgłosy ich jęków i uderzenia ciała o ciało. Na biodrach czuł jej twarde pośladki, które były tak idealne. Sapali, jęczeli, ostro się rżnęli. Słowa były niezbyt ważne, w przeciwieństwie do uczucia, które się rodziło.

Kiedy był pewny, że zaraz dojedzie, popchnął ją do przodu, powodując, że dziewczyna jeszcze bardziej się wypięła. Całą długością na nią naparł, czując, jak prezerwatywa napełnia się wewnątrz niej.

— Kurwa — zaklął ciężko, próbując złapać oddech.

Opadła bezwładnie na łóżko, chowając twarz w poduszkach. Wyszedł z niej ostrożnie, by przypadkiem nie stała się katastrofa. To, co teraz przeżył... Nawet przez te wszystkie lata swojej koegzystencji nigdy nie doświadczył. Ona była niczym anioł, jego prywatny stróż. Lub demon, kusiła go do złego i rozkoszy, którą właśnie otrzymał. Patrząc na nią teraz, widząc czerwone ślady na pośladkach, zrozumiał, że może całe to Onlyfans nie jest takie złe? Jednak to był tylko interes. A to, co się właśnie stało, z pewnością nie było częścią biznesu. Dla Jay'a był to po prostu cud.

Od Autorki: Z początku myślałam, że szybko napiszę ten shot. Z początku. Im dłużej go pisałam, tym bardziej wątpiłam czy się uda. Sceny 18+ już mi tak dobrze nie wychodzą. Jednak mam nadzieję Beithe25, że zadowala Cię to, co powyżej. 

Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top