Mattbekah - Złamana obietnica

Rebekah chciała odpocząć od rodziny, Nowego Orleanu i wszystkiego co z tym związane. Wybrała się w długo podróż której celu sama nie znała. Na jeden z przystanków czasie drogi wybrała sobie Mystic Falls. Zostawiła swoje czerwone auto pod ich dawnym domem i od razu skierowała się do miejscowego baru Mystic Grilla. Nie było dla dla niej nic dziwnego gdyż że dość często piła alkohol i dlatego wybierała się w tamto miejsce. Do tego chciała spotkać pewną, kiedyś ważna dla niej osobę i sprawdzić jak to jest teraz.

- Co podać ? - spytał mechanicznie Matteo zajęty swoją pracą na tyle, że nawet nie spojrzał gdy podszedł do baru.

Rebekah za to spojrzała uważnie na Matta. Tak dawno się nie widzieli a kiedyś coś ich łączyło. Dziewczyna była ciekawa jak wyglądało jego życie gdy ona wyjechała i czy chłopak coś jeszcze do niej czuje..

- Whisky - zamówiła  - A tak w ogóle to liczyłabym na milsze przywitanie.

- Już po... - zaczął ale w tej samej chwili spojrzał na nią i zamarł poznając ją - To naprawdę ty? - zapytał zaskoczony.

- Tak, to ja we własnej osobie - powiedziała uśmiechając się lekko i patrząc na niego ciekawa jego reakcji.

- Cóż - westchnął pocierając ręką kark - Nie spodziewałem się Ciebie tu. Przecież wyjechaliście...

-No tak.. - powiedziała - Przyjechałam sama i to raczej tylko na kilka dni...

Matt pokiwał głową nie mając pojęcia jak się zachować co nie uszło uwadze Pierwotnej. Od razu zauważyła jego zmieszanie. Było jej nieco przykro. Jak zawsze liczyła na coś więcej, że powie że za nią tęsknił, na jakieś uczucie.. Taka już była i nie umiała się zmienić..

- Chciałam się tylko przywitać. Zobaczyć co u Ciebie, ale jeśli przeszkadzam... - spojrzała na niego.

- Nie przeszkadzasz – powiedział szybko Chłopak.

- To co tam u Ciebie słychać ? - zagadnęła Blondynka uśmiechając się przy tym lekko.

- No wiesz - wzruszył ramionami - Praca i inne tego typu sprawy. Nic ciekawego... A jak w Nowym Orleanie, jeszcze stoi ?

- Tak wszystko w porządku z Nowym Orlenem - odpowiedziała – Ale chciałam odpocząć od tego rodzinnego zamieszania...

- Czemu ? - zapytał - Jeśli tam było Ci tak dobrze to dlaczego wyjechałaś ?

- Było dobrze... - potwierdziła i zastanowiła się chwilę nad dalszą odpowiedzią – Ale nie chcę wchodzić w rodzinne wojny.

- Okay... Chyba nawet nie chcę wiedzieć o co chodzi – stwierdził Matt.

- Może to i lepiej i tak byś nie uwierzył w to wszystko – zaśmiała się lekko.

- Aż tak wiele się zmieniło ? - spytał

- Całkiem sporo... - stwierdziła – Odnalazło się nasze rodzeństwo... No i będę ciocią...

- Gratuluję... - uśmiechnął się do niej.

W duchu chłopak cieszył się, że jak sądził nic takiego nie wydarzyło się w jej życiu uczuciowym. Wolałby nie słuchać o jakimś jej nowym chłopaku.. Zwłaszcza że jej nagłe pojawienie się mogło obudzić w nim z trudem skrywane uczucia.

- A nie zapytasz który z moich braci będzie tym szczęśliwym ojcem ? - spytała Dziewczyna.

- No dobra.. Czyli który ? - spojrzał na nią.

- Klaus – powiedziała poważnie.

- Serio ? - zapytał wstrząśnięty Matt.

- Tak, mówię całkiem poważnie. - odpowiedziała – Dlatego jest tam niezłe zamieszanie. Wszystkie czarownice polują na magiczne dziecko... Hayley i Klaus wciąż się kłócą... A do tego Eliajah zakochał się w Hayley, czyli matce tego dziecka...

- No cóż... To brzmi bardzo ciekawie – powiedział niepewnie Matt .

- Tak. Z naszą rodziną nie da się nudzić - zaśmiała się Rebekah.

- Zauważyłem – odpowiedział Chłopak.

- A co z Tobą ? -zagadnęła Blondynka – Zmieniło się coś u Ciebie ?

Wampirzyca przyjrzała się mu uważnie. Całkiem miło się jej z nim rozmawiało. Zastanawiała się czy chłopak coś jeszcze do niej czuje... Tymczasem Matt miał zupełnie takie same myśli. Nie wiedział co powiedzieć, jak się zachować i żałował, że nikt jeszcze nie napisał instrukcji obsługi pierwotnej wampirzycy..

- Nie... Wszystko jest po staremu - odpowiedział lekko podenerwowany.

Nie wiedział co się z nim dzieje. Jak jedno przypadkowe spotkanie mogło tak na niego działać.. Od czasów Eleny żadna dziewczyna nie sprawiała, że czuł się tak zestresowany... Blondynka była doskonała w obserwacji i zachowanie chłopaka nie uszło jej czujnym zmysłom. Wyczuła, ze jest spięty i zaczęła się zastanawiać czy to je wina...

- Na pewno Ci nie przeszkadzam w pracy ? - zapytała - Nie wiesz czym się martwisz, ale nie ma czym.

Przy nim nie wiedziała jak się zachować. Nie był wampirem. Był za to miły, troskliwy i czuł.. Czyli zupełnie inni niż wszyscy..

- Uwierz mi jest - stwierdził Chłopak.

- Niby co takiego Cię martwi ? - zapytała.

Od razu gdy wypowiedziała te słowa poczuła obawę że może chodzi o nią. W końcu jest pierwotną wampirzycą i być może chłopak boi się, że gdy powie coś nie tak ona mu coś zrobi. A przecież nie byłaby w stanie go zranić, a przynajmniej nie chciałaby tego. Do tego obawiała się że jej obecność mu przeszkadza, że nie chce z nią rozmawiać albo nic takiego. Chciała spędzić z nim trochę czasu skoro już jest w mieście, ale po co miała się oszukiwać, wyjechała i na tym ich historia się zakończyła. On za pewne nie chciałby jej ponownie zaczynać..

- Chodzi o ten zwariowany dzień zakończenia szkoły – przerwał milczenie Matt - Gdy przyszedłem wtedy do Ciebie zgodziliśmy się co do czegoś, a ja chyba złamałem warunki tej umowy...

- Złamałeś ? - zapytała Rebekah nie wiedząc co Chłopak ma na myśli.

Widziała że jest mu trudno o tym mówić. Rozważała czy nie powinna już iść ponieważ nie chciała sprawiać mu problemów ani tym bardziej robić sobie złudnych nadziei.

- Chodzi o to że wszystkie uczucia zostają tam – wyjaśnił Matte.

- Tak wiem, uzgodniliśmy,że tak będzie lepiej, rozsądniej.. - pokiwała głową Wampirzyca.

Tylko, że teraz nie była już pewna czy to była taka dobra decyzja. Wystarczyło jedno przypadkowe spotkanie, kilka spojrzeń i uśmiechów by poczuła że on nadal jest dla niej ważny.

- I o tej umowie mówiłem – westchnął.

- Chcesz powiedzieć, że po tym wydarzeniu czułeś jeszcze coś do mnie ? - spytała Rebekah.

- Nie chodziło mi o czas przeszły... - powiedział niepewnie Matt.

- Spokojnie... - powiedziała widząc jego zmieszanie - Jeśli to taki problem możemy zapomnieć o tej umowie. Całkiem możliwe że i ja ją złamałam...

- Uznajmy więc, że nigdy jej nie było – zgodził się Chłopak,

- No dobrze... - powiedziała – A wiesz jeśli tej umowy nigdy nie było... o chyba mogę powiedzieć że ucieszyłam się gdy Cię zobaczyłam, chyba trochę tęskniłam...

- A również nie zaprzeczę, że cieszę się że Cię widzę – odpowiedział Matt z uśmiechem.

- To miłe że przez ten czas nie zapomniałeś o mnie – uśmiechnęła się do niego.

- I vice versa – dodał patrząc na nią.

- Jakie masz plany na najbliższe dni ? - spytała zmieniając temat Wampirzyca.

- Nie mam pojęcia, jak na razie groziło mi oglądanie meczy z Jeremy'm – stwierdził.

- W takim razie może zamienisz te meczę i spędzić trochę czasu ze mną ? - zasugerowała.

- Z dwojga złego wolę Ciebie od footbalu – zaśmiał się.

- Teraz nie wiem czy mam się obrazić czy Cię przytulić – zaśmiała się.

- Dla mnie bezpieczniejsza jest ta druga opcja – stwierdził Chłopak.

Rebekaj spojrzała na niego i po chwili przeszła na druga stronę baru do niego i niepewnie przytuliła go. Brakowało jej tego. Matt nieśmiało objął ją w talii, na co ona od razu się uśmiechnęła. Dobrze się przy ni czuła. Chciała wykorzystać tą szansę i naprawić to co było między nimi, zacząć na nowo coś poważnego. Położyła głowę na jego ramieniu. Nie czuła się jeszcze w pełni pewnie przy nim tak jak kiedyś, ale lubiła jego bliskość, jego dotyk, czuła się wtedy wyjątkowo...

Matte czuł delikatny zapach jej perfum i wiedział już, że po raz kolejny wpadł po uszy budząc swoje uczucia do pięknej Wampirzycy. A gdy spojrzał w jej oczy i ich spojrzenia się spotkały w jego głowie była tylko jedna myśl.. Chciał ją pocałować. Ale nie wiedział czy może. Co jeśli prze ten jeden głupi gest, ona będzie zła i zerwą ze sobą kontakty.. A teraz gdy na nowo ją spotkał nie chciał jej znowu stracić... Mimo wszystko po walce z własnymi myślami i obawami stwierdził, że ma gdzieś wszystkie n i po prostu pocałował ją. Zaskoczona Blondynka odwzajemniła pocałunek i poczuła się po prostu szczęśliwa. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top