Mal x Audrey - From hate to...

- Naprawdę nie wiem co Ben widzi w Mal - powiedziała Audrey, żaląc się swojemu przyjacielowi Chadowi - Przecież ja jestem księżniczką, a ona tylko dziewczyną z wyspy. Umie zmienić się w smoka, wielkie mi co, jest zła - wywróciła oczami - Więc niby co ? Co on w niej widzi ? Chodzi o te fioletowy włosy ? Okej są całkiem niezłe, ale bez przesady. Zielone oczy, może mają w sobie coś magnetycznego, ale nie. Usta ? Hm są przeciętne choć ciekawe jak całuje.

Audrey była tak nakręcona, że nawet nie zdawała sobie sprawy iż wszystkie chaotyczne myśli wypowiada na głos. Jej relacja z Mal była bardzo delikatnie mówiąc skomplikowana. Ich rodzice to wrogowie, a one nie przełamały jej passy. Przecież Mal ukradła jej chłopaka. To ona miała być jego żoną i królową, aż pojawiała się Mal i wszystko zepsuło.

- Audrey dobrze się czujesz ? - spytał Chad - Słyszysz w ogóle co mówisz ?

- Tak, tak nieważne, zostaw mnie - machnęła ręką - Muszę się przejść oczyścić umysł.

Wyszła z pokoju i z zamku na świeże powietrze. Był już późny wieczór, a ona nie wiedziała co ze sobą zrobić. Potrzebowała ciszy, ale ona tylko ją raniła. Uporządkowanie myśli było niemożliwe, więc zdecydowała je zagłuszyć. Poszła do kawiarni z barem i zamówiła drinka.

- No proszę, grzeczna księżniczka i alkohol - usłyszała.

Obróciła się i zobaczyła ją. Mal. To przez nią to całe zamieszanie, przez nią tu była, przez nią wszystko w jej życiu się nie udało. Nienawidziła jej tak bardzo.

- Widzę, że mam dziś pecha - stwierdziła z przekąsem  - Nie powinnaś być teraz z Benem ?

- Poradzi sobie beze mnie.

- Zdecydowanie - Audrey uśmiechnęła się kwaśno i wypiła na raz całego drinka.

Chciała uciec od Mal, a właśnie z nią musiała spędzać wieczór. Była pewna, że będzie tragicznie ale wszystko zmieniło się po trzech drinkach. Alkohol sprawił, że nagle rozmawiały jak przyjaciółki. Rozmawiały o sobie, Benie, królestwie, śmiały się, piły kolejne drinki i tańczyły.

- Tak bardzo Cię nienawidzę - powiedziała bełkotliwym tonem Audrey patrząc prosto w oczy Mal i odgarnęła włosy z jej twarzy - Zabrałaś mi wszystko, a do tego dziś tak dobrze się tu bawię. Nienawidzę Cię Mal - odrzekła, ale zrobiła coś przeciwnego.

Nachyliła się w jej stronę i pocałowała ją namiętnie. Nienawiść to silne uczucie, które pcha do różnych rzeczy. Jak na przykłada całowanie się z dziewczyną która odbiła chłopaka. Jak ucieczka do jej pokoju i całowanie się dalej. Nie powinna tego robić. Ale Ben wolał niegrzeczne dziewczyny więc właśnie taka musiała się stać. A może tak bardzo nienawidziła Mal, nie przez Bena, a przez siebie. Może była zazdrosna, ale złość to zagłuszała.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top