Leonetta - Christmas
Nadszedł dzień świat. A to oznaczało nie tylko prezenty, zakupy, jedzenie czy świąteczny nastrój. Przede wszystkim miała to być cała rodzina razem. Leon i Violetta wrócili na święta do Buesnos Aires. Wszyscy razem mieli zjeść świąteczną kolację w domu Castillo. Wszyscy czy German, ojciec Violetty, jego żona i ciotka dziewczyny Angie, oraz Olga i Ramallo. Rodzice Leona, a także Ludmiła, która stała się dla nich częścią rodziny. A skoro tak przyjechał także Federico i jego matka.
Wszyscy razem w świetnych nastrojach, elegancko ubrani siedzieli przy stole, rozmawiali i opowiadali jak im się układa życie.
- Violu, Leon - zaczęła Ludmiła - A więc kiedy mamy się szykować na Wasz ślub ?
Wszyscy się zaśmiali z wyjątkiem Germana, dla którego Violetta mimo, że była już dorosła wciąż miał ją za sobą małą dziewczynkę.
- Właściwie to szybciej niż myślisz - odparł Leon głaszcząc narzeczoną po dłoni.
- Zdecydowaliśmy się przyspieszyć ślub ze względu na to, że... - Violetta przygryzła lekko wargę ze zdenerwowania - Jestem w ciąży.
Ustalili, że świata będą idealnym czasem na ogłoszenie tej nowiny i tak było. German oczywiście o mało co nie zwariował, ale wszyscy im gratulowali.
- I skoro już tu jesteście - powiedziała Violetta patrząc na Ludmiłę i jej chłopaka - Mamy do was z Leonem prośbę. Chcemy żebyście byli świadkami na naszym ślubie.
- Z przyjemnością - odparł Federico uśmiechając się do przyjaciół.
- Jasne już nie mogę się doczekać wybierania sukienki, przygotowań i imprezy - odparła Ludmiła.
Wszyscy cieszyli się na wspólną przyszłość oraz z czasu który teraz mogli spędzać razem. Nadal się kochali, nadal byli przyjaciółmi, nadal byli rodziną. Niektóre rzeczy się nie zmieniają.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top