Jane the Virign - Family
- Tak się cieszę, że zamieszkamy razem, ja, mama i tata - powiedział Matteo.
Chłopiec o ciemnych włosach siedział na swoim krześle przy stole. Była sobota, a to oznaczało co tygodniu lunch rodzinny. No cóż, nie była to typowa rodzina, ale kochali się i tylko to się liczyło.
Obok Matteo, siedziała jego mama Jane, dalej tata Rafeal i Petra. Jego była żona oraz ich dwie córki Anna i Elysa.
Wszyscy wiele przeszli, od nienawiści do miłości, ale stali się rodziną i tylko to miało tak naprawdę znaczenie.
- Będzie świetnie Matteo, ale teraz jedz ładnie - powiedziała Jane.
Rafael uśmiechnął się. Od dawna był zakochany w Jane i nareszcie po wszystkim co przeszli, odnaleźli sposób by być razem. Zamieszkają razem, będą razem. Kochają się, może w końcu wszystko się ułoży.
- Jutro mamy trening karate, pamiętasz tato ? - odezwała się Blondłowsa Anna.
- Oczywiście skarbie - odpowiedział Mężczyzna - Pamiętajcie, że nawet gdy będę mieszkać z Matteo i Jane, to zawsze będę mieć czas też dla Was.
- Zawsze mamy nasze sobotnie lunche - stwierdziła Petra - I nawet nie próbuj się od tego wymigać - dodał patrząc na niego poważnym groźnym wzrokiem - To jedyna tradycja, która jest warta kontynowania i co by się nie stało, nadal będziemy jeść razem śniadanie w soboty.
- Petra ma rację - powiedziała Jane i uśmiechnęła się lekko - Bo jakby na to nie patrzeć, wszyscy jesteśmy rodziną i powinniśmy spędzać czas razem.
Wszyscy się różnili, niektórzy nawet bardzo. Wiele przeszli dobrych jak i strasznych chwil, kochali się, złościli i obrażali się. Ale byli razem, jak rodzina. Kochali się i walczyli o siebie, bo to jest właśnie to co robi rodzina.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top