Hope, Klaus, Hayley - Rodzina

Miły, spokojny wieczór w Nowym Orleanie. Choć nie taki zwykły. Były dziś urodziny Hope. Była wielka impreza na całe miasto, wszyscy świętowali urodziny księżniczki. Jednak dla Hope ważniejszy był czas po imprezie. Wieczór gdy siedziała na kanapie z kieliszek wina w towarzystwie Hayley i Klaus. Czas i rozmowy z rodziną był najważniejszy.

- Nasza mała Hope ma już siedemnaście lat - powiedział Klaus patrząc na Hayley - A pamiętam jak była małą dziewczyną, którą uczyłem mieszać farby.

- Uwielbiałam z Tobą malować tato i nadal tak jest - odparła z uśmiechem Hope - Niektóre rzeczy się nigdy nie zmienią.

- Ale ludzie się zmieniają. Dorosłaś  - powiedziała z dumą Hayley.

- Jesteś czarownicą Mikealson, piękną, silną kobietą, wilkołakiem - odparł również z dumną Klaus.

Oboje byli dumni ze swojej córki.  Z tego, że wyrosła na odpowiedzialną, mądrą osobę. Wiedziała jak ważna jest rodzina i radziła sobie ze swoimi nadprzyrodzonymi zdolnościami.

- Brakuje mi tylko uaktywnić moją wampirzą naturę... - powiedziała Hope.

- Nie musisz - odparła Hayley - Kiedyś może tak być w życiu, ale nie teraz.

- Bycie hybrydą jest trudne - odparł Klaus - Wspaniałe, ale trudne. A trybyrda tu już jeszcze więcej... Jesteś wyjątkowa.

- Napewno sobie poradzę - powiedziała Hope - My Mikealson zawsze sobie dajemy radę, prawda tato ?

- Dokładnie tak - odparł z uśmiechem Klaus.

Razem byli szczęśliwi, byli rodziną. I byli z tego dumni.

- Przede wszystkim jesteśmy rodziną Hope i zawsze będziemy Cię wspierać - powiedziała Hayley.

- Zawsze i na zawsze - odparła z uśmiechem Hope.

To ich rodzinne powiedzenie. Coś co przetrwało tysiące lat i kształtowało ich rodzinę. Hope wiedziała jak wiele to znaczy i była gotowa o to walczyć. Walczyć o rodzinę, tak samo jak oni zawsze walczyli i walczą o nią. Bo rodzina jest najważniejsza.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top