Hayley, Klaus - Razem

- To na pewno dobry pomysł ? - spytała Hayley.

- Innego nie mamy - odparł Klaus - Nie lubię uciekać, ale teraz nie ma innego wyjścia.

Oboje siedzieli w samochodzie, Klaus za kierownicą, a tuż obok niego Hayley. Z tyłu w foteliku siedziała trzyletnia Hope. Wszystko się zmieniło w ciągu jednego dnia gdy Marcel zyskał moce by ich zabić. Ich rodzinie groziła śmierć. Musieli ich uratować, ale by to zrobić sami musieli przeżyć.

- Klaus - powiedziała Hayley i położyła swoją dłoń na jego dłoni - Uratujemy ich. Wiem jak ważna jest dla Ciebie rodzina. Wszystko będzie dobrze. Z Rebekah, Elijah, Kolem i Freyą. 

- Wiem - powiedział Klaus patrząc przed siebie - Na razie musimy wyjechać gdzieś daleko, ukryć się. Najważniejsze jest by Hope była bezpieczna.

- Razem damy radę - powiedziała Hayley.

Oboje nie mieli najlepszych nastroi. Mimo, że byli hybrydami, to bali się. Gdy ma się kogoś na kim się zależy, ma się słabość. Mieli rodzinę i musieli na nią walczyć. Zawsze i na zawsze.

- Czas na nową podróż - Klaus odwrócił się do tyłu i uśmiechnął się do córki - Obiecuje, że nic Wam się nie stanie.

- Wiem Klaus - odparła Hayley - Wiem, że zrobisz wszystko by nas chronić, ale jesteśmy w tym razem i razem będziemy walczyć o naszą rodzinę.

Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem. W tej całej tragedii był plus. Był razem ze swoją córką Hope oraz z Hayley. Z dwiema najważniejszymi kobietami w jego życiu. Hayley go wspierała, czuł to i dzięki niej, nie był taki samotny, nie pozwalał swoim demonom wygrać, ona była jego ostoją.

- Zawsze i na zawsze - odparł Klaus patrząc na Hayley.

- Tak - uśmiechnęła się delikatnie.

Klaus odpalił silnik samochodu i ruszyli. Wszystko miało się teraz zmienić. Mieli się ukrywać i uciekać jakby nie byli najsilniejszą rodziną. Ale mieli to robić razem. Dla Hope, dla siebie nawzajem i dla rodziny.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top