Chiar - Family

- Jak się ma moja śliczna żona ? - spytał Chuck od razu po powrocie z pracy i usiadł na kanapie w ogromnym salonie koło Brunetki.

Pocałował dziewczynę w policzek na powitanie. Byli ze sobą już tak długo, a wciąż kochali się jakby każdego dnia bardziej.

- Tata !  - zawołał ich syn Henry i podbiegł do mężczyzny.

Chuck wziął chłopca na kolana i przytulił. Kiedyś nie okazywał uczuć. Nie był czuły, delikatny ani troskliwy. Ani nie wierzył, że będzie miał rodzinę. Teraz to się zmieniło. Miał żonę, syn, a niedługo miała też urodzić mu się córeczka.

- Wszystko w porządku - powiedziała siedząca pod kocem Blair - Przygotowywałam projekty nowych ubrań. Dobrze jest mieć asystentów i nie musieć wychodzić z domu.

- Teraz musisz odpoczywać, uważać i na siebie i na naszą małą Rosie - odparł Chuck.

- Wiem, ale siedzenie i nic nie robienia do mnie nie pasuje - odparła Blair - Dlatego gdy Henry grzecznie się bawił, zadzwoniłam do Sereny. On i Dan chyba się rozwiodą.

- No cóż, nie każde małżeństwo jest tak idealne jak nasze - odparł Chuck.

Mały Henry pobiegł dalej bawić się w swoim pokoju, a oni zostali sami. Mężczyzna przytulił do siebie dziewczynę głaszcząc ją po włosach.

- Raczej chodzi o to, że Serena nigdy nie umiała wybrać między Danem a Natem. To Nate był pierwszy więc może i on powinien być ostatni - odparła Blair.

Może i  była już dorosłą kobietą, miała własną firmę mody, męża i dzieci, ale nadal uwielbiała plotki. Zawsze musiała wszystko wiedzieć, mieć gotowe plany i robić wrażenie. Niektóre rzeczy się nie zmieniają.

- Nie przejmuj się tym, masz odpoczywać - odparł Chuck - Ważne że my jesteśmy szczęśliwi.

- I tak będzie już zawsze - uśmiechnęła się Blair przytulając się do niego.

Oboje kochali się tak bardzo jak to było tylko możliwe. Mogli zrobić dla siebie absolutnie wszystko. Mieli siebie, byli rodziną. Już nigdy nikt nie był sam. Mieli siebie i swoją miłość.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top