Ja
To jest one-shot dla Honey_exe
Mam nadzieję że się spodoba. Wybrałam tego słodkiego jednorożca awwwwww
________________________________________________________________________
Wstałam dziś, tak jak zwykle o 6.00. Choć mam na 10-tą do szkoły muszę się naszykować. Nie tak jak normalne dziewczyny: ubranie, makijaż i włosy. Muszę zakryć moją skórę. Ale zacznijmy od początku...
Nie znam swoich rodziców, i nie pamiętam nic sprzed 3 lat. Mieszkam sama. Mam naturalnie różowe włosy, przechodzące w fiolet. Nie jest to krzykliwy kolor, ale się wyróżnia. Mam ciemno niebieskie oczy. Zazwyczaj ubieram się na biało i oczywiście fioletowo. Ale dlaczego muszę zakrywać skórę? Ona również ma fioletowy odcień. Codziennie nakładam na siebie tony podkładu. Byle nikt nie zauważył. Byle nie uważali mnie za większego dziwaka.
Gdy już się naszykowałam, zamknęłam drzwi i wyszłam z domu. Na dworze było bardzo ciepło. Zazdrościłam tym którzy szli wokół mnie, zwykli. Tak można było ich określić. I choćby byli milionerami, palili, ćpali, czy chociażby byli mistrzami świata, byli zwykli. A ja? Nawet własnego imienia nie znałam. Wymyśliłam. Nazwałam się Roza. Bardzo orginalne, nie? Roza scarlet.
Szłam dobrze znaną drogą w kierunku szkoły, gdy coś biało-niebieskiego błysnęło mi, gdzieś w zaułku. Zobaczyłam tam, człowieka?? Szybko pobiegłam w to miejsce. Zawsze unikałam biegania, by mi się coś nie starło, ale teraz miałam to gdzieś. Widziałam człowieka takiego jak ja!! Miał niebieską skórę, i morskie włosy, do uszu. Jego oczy równkeż były morskie. Ubrany był również w kolory skóry i włosów. Obok niego stał... Jednorożec?? Był biały z niebieskim rogiem. Jego grzywa była koloru morskiego. Morsko-oki chyba mnie zauważył. Odwrócił się w moją stronę i wytrzeszczył oczy. Chciał odejść ale krzyknęłam w jego stronę:
- Czy ty jesteś taki sam jak ja? - Nie mogłam przegapić takiej okazji. Zaczęłam szybko zmazywać podkład z ręki. Gdy mi się to udało pokazałm rękę nieznajomemu - Widzisz?! Też mam kolorową skórę! I włosy! Oczy! Proszę nie uciekaj!
Chłopak powoli zaczął do mnie podchodzić. Stałam w miejscu z bijącym sercem. Może w końcu nie będę sama! Może w końcu ktoś się do mnie uśmiechnie!
- Kim jesteś? - zapytał się mnie gdy był już blisko - Mieszkasz na Ziemi od urodzenia?
Pokręciłam głową.
- Nie pamiętam nic, przed 15 rokiem życia.
- Więc nigdy nie byłaś w Domu?
- Jakim domu? - Byłam naprawdę ciekawa!
- Pokarzę ci. - Wyciągnął do mnie rękę, którą po chwili złapałam. Wszystko wokół nas zawirowało, a ja aż wstrzymałam oddech. Wokół mnie stały domki w różnych pastelowych kolorach. Żółty, zielony, niebieski, różowy, fioletowy. Trawa również była jaśniejsza. A ludzie... Byli tacy jak ja! Pastelowa skówa, włosy i... Jednorożce. Jeden z nich podszedł do mnie. Był duży. Majestatyczny. Miał fioletową grzywę i róg. Tak jak kopyta. Był piękny. Wyciągnęłam do niego dłoń, a on się o nią otarł.
- Chyba cię lubi... Witaj w domu.
- Jestem Rinnale.
- Aiden.
I ruszyłam do mojego domu.
________________________
10 lat później.
- Cześć, kochanie. - Powiedział mój kochany mąż. - Wiesz, że cię kocham?
- Który wstał? - spytałam się zakrywając głowę poduszką.
- Allen.
Westchnęłam. Mam taką cudną rodzinką. Synka dwie córki i Aidena. Nie potrzebuję nic więcej do szczęścia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top