Kuroo x Kenma - Przyjaciel zawsze służy radą (+16)

Liczba słów: 7166

Kuroo siedział przy biurku, bawiąc się długopisem, zamiast rozwiązywać zadania, kiedy Kenma znajdował się na łóżku, lecz oparty plecami o poduszkę i coś pisał na telefonie. Tetsurou stukał palcami o drewno, a przy tym opowiadał, co się działo na jego zajęciach. W pewnym momencie, gdy zauważył brak odzewu u Kozume, obrócił się, aby sprawdzić drugiego chłopaka. Kocie oczy wciąż były przylepione w ekran komórki, a przydługie włosy, które uciekały z małego koka, zasłaniały wzrok blondyna, ale ten się tym nie przejmował. Kuroo nadymił z zdenerwowania policzki, ponieważ zrozumiał, że ten jego nie słucha, więc wstał od mebla.

Jako że nogi Kenmy były rozłożone, Tetsurou zajął miejsce między nimi, zanim się położył. Czarnowłosy chamsko włożył głowę pod ręce Kozume, sprawiając, że zasłonił telefon. Oparł policzek o brzuch chłopaka, a przy tym uśmiechnął się dumnie. Drugi chłopak nadal neutralnie obserwował go swym kocim spojrzeniem.

— Co chcesz? — zaczął Kenma.

— Od pół godziny mówię do ciebie, ale ty nie słuchasz — odpowiedział Kuroo z lekkim żalem. — Z kim piszesz?

— Z Shouyou. — Wzruszył ramionami. — Od dłuższego czasu nie daje mi spokoju, chyba że akurat jest z Tobio.

— Shouyou? Tobio? — powtórzył Tetsurou, starając przypomnieć te dwójkę. — Ah, dziwny duet. — Wyszedł spod rąk Kenmy, aby następnie usiąść obok niego. — Czemu tak cię on męczy? Nie przeszkadza ci to?

— Nie. — Blodnyn się uśmiechnął. — Lubię go, więc nie przeszkadza mi, kiedy pisze, chociaż... czasami jest zbyt szczery.

Kozume napisał szybką wiadomość do przyjaciela, że kończy. Później położył telefon na stoliku nocnym, zanim przesunął się do Kuroo, żeby ten go przytulił. Kenma zazwyczaj przy obecności Tetsurou zachowuje się jak kot i podoba mu się przymilanie do swojego chłopaka. Starszy nie miał nic przeciwko, a raczej chętnie pieścił ukochanego, tak jak tym razem, kiedy bawił się blond kosmykami.

— Szczery?

— Yhym... — wymruczał Kozume, chowając twarz w szyi czarnowłosego. — Shouyou z Tobio są po swoim pierwszym razie i... Shouyou otwarcie ciągle mówi o swoich wybrykach z Tobio.

Kuroo znieruchomiał. Zmarszczył brwi intensywnie w zamyśle.

— Czy oni nie są za młodzi? — zadał, a przy tym starał się obliczyć ich wiek.

— Są ode mnie jedynie o rok młodsi przecież, więc mają już osiemnaście lat — prychnął Kenma, zanim obrócił się i ułożył się głową na klatce piersiowej swojego chłopaka. Chwycił jego dłoń, chcąc poczuć bardziej dotyk ukochanego. — Tetsu?

— Tak? — powiedział od razu drugi.

— A my... A my kiedy będziemy uprawiać seks?

— C-Co? — zapytał się Kuroo, a przy tym powstały rumieńce na jego policzkach.

— Jesteśmy już razem ponad dwa lata, a nigdy nie rozmawialiśmy o tym — wytłumaczył prosto Kozume.

Tetsurou stwierdził, że ta chwila będzie trudniejsza, więc zdecydował się trochę podnieść do góry, a przy tym odsunął od siebie Kenme. Blondyn również wstał, zanim usiadł z skrzyżowanymi nogami. Oboje patrzyli się na siebie, lecz Kuroo nie odnalazł w oczach czy na twarzy niższego chłopaka żadnego zawstydzenia. Natomiast on sam poczuł delikatne zażenowanie, mimo że miał już dwadzieścia lat.

— Nigdy nie mówiłeś, że chciałbyś spróbować seksu, więc założyłem, że go nie chcesz. Myślałem, że jeśli będziesz chciał, powiesz mi — przedstawiał czarnowłosy swoje spostrzeżenia.

— Nie powiedziałem, że chcę, ale nie powiedziałem, że nie chcę. — Kozume popatrzył się w jeden punkt w pokoju, zastanawiając się nad dalszą mową. — Jakoś nigdy po prostu mnie nie ciągło do tego, lecz liczyłem, że ty się kiedykolwiek odezwiesz. Przecież jesteś chłopakiem i... masz swoje potrzeby — wyszeptał już ostatnie słowa. Też zaczął czuć lekkie zażenowanie w powietrzu.

— Yh... M-Miałem — wymruknął szybko Kuroo, a następnie głośno odchrząknął: — A ty?

— Przez dziewiętnaście lat swojego życia ani razu nie obejrzałem filmu pornograficznego, do momentu aż Shouyou podesłał mi filmik, jak laska robi facetowi loda z pytaniem, czy może to wykorzystać w łóżku z Tobio.

— Widzę, że nie oszczędzasz w słowach — zaśmiał się zdenerwowany Tetsurou. — A podobał ci się ten filmik?

— Nie — odparł pusto Kenma. — Ale pochodziłem po tej stronie i gdy dotarłem do gejowskiego porno... — Uciekł spojrzeniem, aby tylko nie uchwycić wzroku Kuroo. — To jednak zrobiłem się twardy i musiałem s-sobie zwalić.

Czarnowłosy przełknął ślinę, wyobrażając sobie te sceny. W dodatku, najprawdopodobniej Kozume zrobił to jeszcze w tym pokoju... Oczywiście, że Tetsurou podniecał jego chłopak. Kocha te drobniejsze ciało, jak i wszelkie ruchy ukochanego, a kiedy potrzebował uwolnienia, za każdym razem przy szczytowaniu myślał o Kenmie, o nim rozłożonym na łóżku i jęczącym, o tych rozjaśnionych włosach, które najprawdopodobniej byłyby wtedy w nieładzie na pościeli czy pięknych kocich oczach pragnących uwolnienia.

Kuroo potrzepał swoją koszulką, aby złagodzić pikantny umyśl. Zakaszlał kilka razy, bojąc, że Kozume zrozumie, co się z nim dzieje. NIestety, ale Kenma jest dosyć spostrzegawczy, ale nie planował bardziej zawstydzać Tetsurou, więc nie odezwał się słowem.

— Dobra — zaczął na spokojnie Kuroo. — Czyli chcesz ze mną uprawiać seks?

— Chyba tak. — Wzruszył ramionami Kozume. — W ten weekend wspominałeś, że Bokuto wyjeżdża gdzieś z Akaashi, więc będziesz miał mieszkanie wolne. Może wtedy spróbujemy?

— Umm... W porządku, ale muszę skończyć wypracowanie do piątku, aby móc się tobą zająć.

— Nie jestem dzieckiem — prychnął Kenma.

— Ale jesteś moim kociakiem — powiedział Tetsurou, zanim się schylił, aby ucałować usta kochanka. — Lecę do nauki, a ty wracaj do pisania z krewetką.

Blondyn obserwował, jak jego chłopak pośpiesznie zasiadał do biurka, chcąc dalej pracować. W końcu Kozume mógł odetchnąć głęboko. Znał Kuroo i był dosyć zdziwiony reakcją. Sądził, że już wcześniej miał styczność ze seksem, ale zachowywał się teraz bardzo jak prawiczek. Sam Kenma starał się nie myśleć o tej całej sytuacji, lecz jemu też było ciężko uświadomić, na co się umówił wraz ze swoich chłopakiem. Może później popyta Hinate o... szczegóły?

***

— Po lewej, Shouyou — odezwał się Kozume, obserwując czujnie ekran oraz wciskał przyciski na klawiaturze.

— Mam! — Rozbrzmiał głośny głos w słuchawkę rudowłosego, który radośnie zastrzelił kolejnego wroga. — O, Kenma, zapomniałem powiedzieć wcześniej, ale w kolejny weekend nie będę mógł z tobą grać, bo jestem umówiony z Tobio. Jego rodziców nie ma w domu i-

— Rozumiem, nie musisz więcej mówić — przerwał Kozume przyjacielowi. — Ja sam chciałem odpuścić nasze plany, ponieważ też spotykam się z Tetsu. — Zamyślił się zastanawiająco, jak ubrać w słowa kolejne słowa. — My... planujemy pierwszy r-raz seks uprawiać — wydusił na jednym wdechu zawstydzony.

Hinata po drugiej stronie jedynie się na chwilę zatrzymał, próbując przetworzyć wypowiedź blondyna.

— WY JESZCZE NIE BYLIŚCIE W ŁÓŻKU? — zapytał zszokowany Shouyou tak donośnie, że aż Kenma zrobił grymas na twarzy.

— N-Nie. Czemu tak się tym dziwisz?

— Jesteście razem ponad dwa lata i... to dziwne — wytłumaczył rudowłosy. — Zza ścianą kryje się kolejny.

— Trafiony — poinformował szybko Kozume, zastrzelając wrogich graczy. — Tetsu mówił, że już o tym wcześniej myślał, ale czekał na mnie, a zacząłem temat dwa dni temu... i umówiliśmy się na ten weekend. — Kozume ponownie skupił się na grze komputerowej, zanim kontynuował: — Jak to wyglądało u was? W sensie pierwszy raz.

— Ja sam podjąłem dezycję i nie mówiłem o tym Tobio! — opowiadał chętnie Hinata. — Tydzień przed jego urodzinami mój dom był wolny, więc uznaliśmy, że będziemy razem świętować jego urodziny. Po prostu przyszedł do mnie, zjedliśmy kolacje oraz ciasto, później obejrzeliśmy kilka starych nagrań z meczy, a następnie... — Shouyou policzki się zaczerwieniły. — Zaprowadziłem go do sypialni i zaczęło się.

— Co się zaczęło? Potrzebuję wiedzieć, na co się przygotować. — Wzruszył ramionami Kenma. Zazwyczaj był neutralny co do seksu, tak jak teraz, a przy okazji Hinata już za dużo dzieliła się o seksie z Tobio, ale jednak tym dniem nigdy się nie pochwalił. Aktualnie nie myślał, co może się stać w łóżku z Kuro, więc zażądał więcej informacji.

— Ja wiem, że ci dużo mówię, ale... że chcesz szczegóły? — zawołał Shouyou i aż przerwał grę, czekając na głos Kozume w słuchawkach.

— Tak.

— Ugh... Dobra. — Wywrócił oczami rudowłosy. — Najpierw usadowiłem go na łóżku, a później usiadłem na kolanach i go całowałem. Dosyć namiętnie całowałem. Starałem się go również dużo dotykać, więc w pewnym momencie włożył ręce pod jego koszulkę, a następnie ją zdjąłem. — Hinata jeszcze bardziej się czerwienił. — Po prostu starałem go podniecić, żeby też miał ochotę... Gdy leżał na łóżku, sam ściągnąłem swoją koszulkę i wróciłem do jego całowania. Schodziłem w dół i całowałem jego szyje, ramiona, aż dotarłem do klatki piersiowej. Sutki są bardzo wrażliwe, więc polecam ich podotykać. Dalej go całowałem, a następnie ściągnąłem jego bokserki. Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem Tobio penisa, bo... on ma dosyć wielkiego. Czy muszę dalej mówić?

Kenma oderwał się od klawiatury oraz myszki, żeby odsunąć się od biurka. Trzymał w zamyśleniu rękę na podbródku, zagryzając paznokcia od kciuka. To było dosyć dziwne, co opowiadał Hinata, lecz... potrzebował więcej.

— Tak, kontynuuj.

— Jesteś okropny! — Shouyou schował twarz w dłoniach, a przy tym udał zapłakanie. Też przestał grać, wieć w stu procentach mógł mówić. — Tobio mi wciąż nie przerywał, to zacząłem mu robić loda. Bardzo nieudolnie, bo nie spodziewałem się tej wielkości. Ciągle się krztusiłem i w ogóle, ale... widziałem, że Tobio się podobało. Włożył rękę w moje włosy i mi głowę masował, co sprawiało, że sam bardziej miałem ochotę. W pewnym momencie przerwałem i zapytałem się Tobio, czy chce ze mną się kochać. Jego wzrok w tamtym momencie był piękny. Taki... pożądliwy. Wiedziałem, że mnie pragnął, tak samo jak ja jego. — Uciekł z ust Hinaty mały chichot. — Kolejno rozebraliśmy się i na początku pojawił się lekki wstyd, bo ugh... to trochę dziwne, że leżeliśmy nago w łóżku i zamierzaliśmy uprawiać seks! I tak jak wcześniej miałem odwagę na tego loda i tak dalej, teraz się onieśmieliłem. Jedynie wyciągnąłem prezerwatywę oraz lubrykant, a później się na niego popatrzyłem. Nie potrafiłem więcej słów wydusić, więc tylko zapytałem, kto będzie na górze, a wtedy Tobio mnie wyśmiał.

— Na górze? — wtrącił się Kenma pytaniem.

— Na górze, czyli ten co wkłada, a na dole to ten komu się wkłada... — Hinata uciekł wzrokiem. Wciąż kłopotliwa była dla niego ta cała rozmowa. — Tobio od razu powiedział, że jestem za słaby, aby być na górze, więc się wkurzyłem z tej zniewagi oraz zaczęliśmy się kłócić. Skończyło się na tym, że robiliśmy papier-kamień-nożyce i Tobio wygrał, ale nie żałuję! Tobio... Tobio był idealnym partnerem i nie żałuję, że uprawialiśmy seks. Każdy jego dotyk był czuły oraz wiedziałem, że mnie kocha. Może dosyć szybko skończyliśmy, ale podobało mi się bardzo. Teraz jesteśmy odważniejsi, więc robimy ciekawsze rzeczy.

— To wszystko? Co było dalej? — Kozume zmarszczył brwi, wciąż bawiąc się paznokciem.

— Myślę... że też będziesz na dole, zważając, że bycie na górę byłoby dla ciebie za męczące, a to zazwyczaj góra kontroluje sytuacje, więc wierzę, że Kuroo ciebie poprowadzi.

— Od razu zakładasz, że Tetsu będzie na górze.

— Ummm... Chyba tak? Przecież nie lubisz się męczyć, a Kuroo wygląda na takiego, który sobie poradzi.

Kenma pogrążył się w myślach, wyobrażając sobie swojego chłopaka. Faktycznie, Hinata miał rację, bo to czarnowłosy zazwyczaj przewodził w związku. Sama idea związku dla Kozume brzmiała dziwnie, ale kiedy uświadomił sobie, że delikatny dotyk czy krótkie pocałunki znaczą coś więcej niż przyjaźń, zrozumiał, że zakochał się w Kuroo. Przy okazji raczej blondyn wolał wtulać się w Tetsurou. Nawet czasami udawał, że zasypia na filmie, gdy siedzieli w salonie, aby jego chłopak zaniósł go do łózka. Uwielbiał znajdować się w ramionach Kuroo.

Nie powinien się martwić pierwszym razem z ukochanym, ponieważ ufał mu całkowicie, a przy tym... zapomniał o jednym aspekcie, więc czarnowłosy mógłby posiadać doświadczenie.

— Shouyou? — odezwał się po dłuższej chwili, lecz natychmiastowo usłyszał pytający głos przyjaciela w słuchawkach. — Bo Tetsurou miał dziewczynę pomiędzy gimnazjum a liceumi... myślisz, że może uprawiali już seks? Ja nigdy się nad tym zastanawiałem, ale Tetsu mógł próbować wcześniej — szepnął ostatnie słowa cichej. Bolało go, że jego chłopak był wcześniej w łóżku z kimś innym.

— Niczym się nie martw! — zawołał Hinata, domyślając się, czym zaczął się zadręczać Kenma. — A nawet jeśli, to co? Teraz jest z tobą, a nie z inną dziewczyną, jak i powiedział, że z tobą chce się kochać! Przynajmniej wtedy będzie wiedział co robić, a nie jak ja z Tobio — zaśmiał się Shouyou przy końcówce. Ich pierwszy raz był dosyć zabawny, lecz będzie go miło wspominać.

Kozume uśmiechnął się delikatnie. Szkoda, że nie zdecydował się na rozmowę wideo ze swoim przyjacielem, aby mógł go zobaczyć. Rudowłosy często potrafił poradzić z jego pesymistycznymi myślami oraz pomóc w problemach. Niektórzy dziwili się, że ta dwójka się zaprzyjaźniła, ale Kenma lubił Hinate. Był głośny tak jak Kuroo, lecz jednak posiadał w sobie tę piękną iskrę radości.

— Dziękuję, Shouyou — powiedział jedynie blondyn. — Bardzo ci dziękuję, że się ze mną tym wszystkim podzieliłeś.

— Nie ma sprawy, Kenma — krzyknął ponownie roześmiany rudowłosy. — Nadal jestem zdziwiony, że jeszcze tego nie zrobiliście, ale nad niczym nie powinieneś myśleć. Musisz uwierzyć, że seks jest zajebisty! Ja uwielbiam z Tobio bawić się oraz eksperymentować w łóżku. Ostatnio-

— Już za dużo informacji na dzisiaj — przeszkodził Kozume. — Chodźmy skończyć grać.

Teraz tylko czekać na weekend.

***

Puste pudełko od pizzy znajdowało się na stoliku, gdy dwójka chłopaków leżała na kanapie i oglądała film. Kenma oparł głowę o klatkę piersiową kochanka, aby ten bawił się jego włosami. Czasami zdarzało mu się zamruczeć z tej przyjemności, a przez to Kuroo brechtał pod nosem. Kozume również chwycił wolną dłoń czarnowłosy, bawiąc się jego palcami. Poczuł, jak Tetsurou złożył krótki pocałunek na blond głowie.

Kiedy na telewizorze przewijały się napisy końcowe, Kenma wiedział, co teraz powinno się stać. Trochę zaczął się stresować, myśląc o tym. Przez resztę tygodnia nie zadręczał się seksem ze swoim chłopakiem, ale rozumiejąc aktualną chwilą, miał ochotę wymiotować. Kuroo natomiast podchodził do dzisiejszego wieczoru na spokoju. Ani się nie zamartwiał, czy denerwował. Wierzył, że kiedy znajdą się w łóżku, wszystko przebiegnie sprawnie. Czasami krótko się zastanawiał, co zrobi, ale... to przecież jest łatwe. Po prostu pragnie obdarować swojego kociaka czułym dotykiem, szczerą miłością oraz cudownym kochaniem.

Głowa Kozume się poruszył, więc sam Kuroo spojrzał się na blondyna. Kenma się obrócił, aby popatrzeć się na czarnowłosego zmęczonym spojrzeniem, a Tetsurou podniósł delikatnie kąciki ust do góry.

— Czy... teraz idziemy do łóżka? — zapytał blondyn wprost drugiego chłopaka, wywołując u niego krótki śmiech. Jaki on jest prostolinijny.

— A chcesz? — odezwał się Kuroo chrapliwym głosem z powodu dłuższego się nie mówienia.

Kozume zagryzł dolną wargę, uciekając wzrokiem. Ścisnął ręką materiał bluzy czarnowłosego. Nie był pewny, czy to dzisiaj nadszedł czas, ale...

— Tak — odpowiedział.

Tetsurou schylił się, aby złożyć szybko całusa na ustach Kenmy. Następnie oboje się podnieśli i Kuroo zaprowadził swojego chłopaka do sypialni. Widział, że ten jest spięty. Dobrze, że Bokuto nie było, ponieważ są sami oraz nie musieli się przejmować obecnością kogoś w mieszkaniu.

Czarnowłosy wyprzedził Kozume, chcąc mu otworzyć drzwi. Blondyn kiwnął głową na podziękowanie, a później zmierzył w stronę łóżka. Usiadł na niej, chociaż stres go nie opuszczał. Starał się odwrócić myśli, rozglądając się po pokoju. Tetsurou mieszkał tutaj dopiero kilka tygodni, lecz już można dostrzec, że to jego miejsce. Plakaty siatkówki na ścianach czy zdjęcia z przyjaciółmi poprzyczepiane do tablicy korkowej przy biurku. Tego raczej nie widać, ale Kuroo jest raczej czyściochem. Nigdy nie zdarzyło się Kenmie, aby wejść do pokoju chłopaka i zastać syf (w przeciwieństwie do swojego miejsca). W dodatku przy jednej ścianie stał pokaźny regał z książkami. Kuroo też jest molem książkowym, do czego się nie przyznaje. Przeróżne lektury znajdowały się na jego półkach, zaczynając od sielankowych młodzieżówek do naukowych czy przyrodniczych.

— Hej, o czym myślisz? — Z myśleń wytrącił Kozume głos czarnowłosego oraz ręka na udzie.

— O niczym ciekawym... — mruknął.

— Na pewno jesteś gotowy na dzisiaj? — chciał się upewnić chłopak.

— Tak, kontynuujmy, Tetsu.

Kuroo z niepewnym wzrokiem obserwował Kenme, lecz schylił się do jego twarzy. Na chwilę chwycił kocie oczy blondyna, a następnie połączył ich usta. Starszy na początku się nie poruszał, czekając na ruch Kozume. Ku zadowoleniu mniejszy z dwójki zaczął zasysać wargę ukochanego. Tetsurou ucieszył się z tego ruchu oraz odwzajemnił pocałunek. Kozume cicho jęknął, kiedy Kuroo pogłębił ich pieszczotę.

Czarnowłosy popchnął bardziej Kenme na łóżku, aż ten leżał na materacu. Na moment oderwał się od blondyna, aby spojrzeć się w jego oczy, a następnie ponownie go całował. Położył rękę na biodrze chłopaka, wsuwając palce pod gumkę bokserek. Kozume na każdy ruch był otwarty oraz naśladował Kuroo. Nie wiedział dokładnie, co robić, ale uznał, że to będzie najlepszy ruch. W pewnym momencie podniósł dłoń i położył ją na umięśnionej klatce piersiowej Tetsurou, a drugi widocznie się uśmiechnął. Lubił, gdy Kenma zaczynał się stawać odważny.

Na chwilę Kuroo oderwał się od Kozume, chcąc na niego spojrzeć. Ręka wciąż wodziła po biodrze niższego chłopaka i oczekiwała na zejście bardziej w dół. Czarnowłosy musnął jeszcze raz usta ukochanego, zanim w końcu zdecydował się odezwać.

— Czy mogę je ściągnąć? — zadał pytanie, chociaż oboje wiedzieli, że chodziło o spodenki oraz bokserki.

Kenma zmartwiony popatrzył się na Tetsurou. Poruszył nogami, trząc je o siebie, aby samemu się uspokoić. Chwycił dłonią kawałek koszulki swojego chłopaka, poszukując iskry zapłonu na odpowiedź. Tak, też tego chciał, ale nadal idea seksu dla Kozume była nowa, a przy tym wciąż zadręczał się myślami, że Kuroo w przeszłości prawdopodobnie już się znalazł w takiej sytuacji.

— Tak.

Czarnowłosy nie dopytywał się, a tylko dalej działał. Pomału ściągnął z ciała ukochanego parę dresów i skarpetki. Następnie chwycił gumkę bokserek, spoglądając na Kenme. Kocie oczy skrupulatnie śledzili jego ruchy. Blondyn na chwilę podniósł wzrok na twarz Tetsurou, aby delikatnie się uśmiechnąć oraz kiwnąć głową. Drugi chłopak był dumny z uzyskania zgody, więc przesunął materiał bielizny w dół. Obserwował blade oraz zgrabne uda Kozume, a przy tym przesuwał ręce po jego skórze. Starał się jeszcze nie patrzeć na półtwardą erekcje Kenme między nogami, ponieważ wiedział, że to może go zawstydzić, zamiast tego dotarł palcami do krańców koszulki.

— N-Nie — powiedział nagle blondyn, a Kuroo powiódł wzrokiem w jego stronę. — Bluzkę zostaw.

— W porządku — oznajmił Tetsurou, zanim położył ręce na nagich biodrach swojego chłopaka. — Niczego nie zrobię bez twojej zgody.

— Dziękuję i przepraszam — wymamrotał onieśmielony Kozume.

— Za nic nie przepraszaj, kociaku — zaśmiał się czarnowłosy, kiedy podniósł się, aby dotrzeć do twarzy kochanka. — Masz prawo do odmowy, więc możesz dowoli mówić, że coś ci się nie podoba — dodał, składając krótki pocałunek na nosie Kenmy. — Kontynuujemy?

— Tak.

Kuroo wysłał blondynowi słodki uśmiech, zanim przesunął kosmyk złotych włosów za ucho. Poźniej ponownie zszedł na dół, aby musnąć ustami udo swojego chłopaka. Pierwszy raz jest tak blisko Kozume w tych rejonach i na sama myśl się podniecał. Natomiast Kenma nadal był zły na siebie, że odmówił Tetsurou, ale wiedział, że poczułby się niekomfortowo, gdyby jednak leżał tak odsłonięty na łóżku przy Kuroo. Tak, przyjaźnili się od dziecka i nieraz widzieli się nago, lecz nie w takiej sytuacji. Blondyn odważył się podnieść ręce do góry, aby przeczesać czarne włosy Kuroo. Wzrok jego kochanka powiódł do góry, ale nie zatrzymał się w obcałowywaniu nóg chłopaka. Kozume uznał, że w takim wypadku może włożyć dłoń w nieokiełznane włosy Tetsurou. Zawsze lubił się nimi bawić.

Starszy nie zaprzestawał robieniu malinek czy innych znaki na udach Kenmy. Używał ust, języka oraz zębów, aby jak najbardziej uwydatniły się ślady na skórze. Czasami zamruczał z przyjemności, kiedy blondyn pomasował żwawiej jego głowę. Drugi chłopak też nie przeszkadzał, a zamiast tego, rozkoszował się dotykiem Kuroo. Nie spodziewał się, że w tym miejscu pieszczoty mogą być aż tak uczuciowe. Chociaż czasami zwijał palce u stóp i cicho sapnął pod nosem, ponieważ jego erekcja dawał o sobie znak. Samemu zdarzyło mu się tylko raz ulżyć, ale widok Tetsurou miedzy nogami był nazbyt piękny.

Kuroo dotarł do jądra, które bez zastanowienia zaczął ssać, a drugie gniótł ręką. Kenma jęknął głośniej oraz odrzucił głowę w tył. Czarnowłosy językiem przeszedł do góry, śliniąc przyrodzenie blondyna. Od razu włożył główkę penisa do ust, żeby kolejno je lizać. Gdy użył języka przy ujściu cewki, Kozume ponownie wydał przyjemniejszy odgłos, co Tetsurou się strasznie podobało. Kuroo przymknął oczy, zanim wziął głębiej do gardła erekcje, a przy tym zamruczał z zachwytu. Nie miał w tym doświadczenia, więc nie udało mu się wsadzić całego, ale dół otoczył rękami. Kenma znowu sapnął, masując wolniej włosy swojego chłopaka.

Tetsurou przez kilka minut pieścił penisa Kozume oraz wsłuchiwał się w jego cudowne dźwięki. Robił różne szlaczki językiem czy ssał nowe miejsca, aby sprawdzić, co najbardziej podoba się blondynowi. Podniósł wzrok ku górze, zanim ujrzał widok Kenmy topiącego się w ekstazie. Kuroo chciał się uśmiechnął, lecz nie mógł, ponieważ czas przyspieszyć. Gwałtownie wziął głębiej przyrodzenie niższego chłopaka, a ten wzdychnął z zaskoczenia. Tetsurou poruszał chaotycznie głową, starając się, żeby Kozume doszedł. Ślina lała się po jego podbródku i rękach, które wciąż trzymały dół penisa, ale się tym nie przejmował.

Kenma zagryzł dolną wargę. Z niewiadomo jakiego powodu pojawił się ostry ból w klatce piersiowej, a jego gardło wypełniało się strachem. Poczuł, jakby miał stracić nieprzytomność. Zamrugał kilka razy oczami, aby nie uciekła żadna łza, ponieważ bał się, że Kuroo mógłby go wyśmiać. Kozume nieplanowo chwycił mocniej czarne włosy, zanim pociągnął za nie swojego chłopaka, a ten wyjął z ust penisa. Piwne oczy Tetsurou się zagubione spojrzały na Kenme, który nadal nie wiedział, co właśnie zrobił.

— K-Koniec — odezwał się z płytkim oddechem. — Ja... chyba nie jestem gotowy — dodał.

Kuroo przyglądał się bardziej blondynowi, zanim zrozumiał jego słowa. Szybko przetarł twarz ze śliny, a następnie złapał bokserki Kozume, aby je ubrać na swoim kochanku. Sam usiadł obok, ale nie zamierzał dotknąć Kenmy, ponieważ mógł wciąż źle zareagować.

— Nie martw się. Zrozumiem wszystko — wyszeptał Tetsurou, nie chcąc przeszkodzić ciszy w pokoju.

— Przytulisz mnie?

— Tak, tak. Oczywiście — odpowiedział czarnowłosy.

Starszy chłopak objął Kozume oraz przyciągnął go do siebie. Kenma nie płakał, lecz widocznie się trząsł. Kuroo nie znał powodu paniki blondyna, ale teraz nie jest ona potrzeba. Wiedział, że seks jedynie za zgodą dwóch osób, więc nie próbował nakłonić kochanka do dalszej akcji. Kozume zbliżył twarz do szyi Tetsurou, aby wdychać zapach wody kolońskiej w celu zrelaksowania. Kuroo ręce masowały plecy chłopaka, a przy tym oparł podbródek na jego ramieniu.

Przez dłuższy czas nastała kompletna cisza w pomieszaniu i tylko było można usłyszeć oddech tej dwójki. Kenma sam nie rozumiał, czemu tak zareagował. Poczuł, że jest na końcu jakiejś drogi, lecz nie chciał się tam znaleźć, więc wolał zawrócić. Nie powinien tak się zachować, ale nie potrafił uspokoić bałaganu w głowie. Wspominał właśnie rozmowę z Hinatą, zagryzając wargę. Może nadal myślami jest w tamtym momencie.

— Tetsurou...? — zaczął spokojnie.

— Hmmm?

— Czy... jak byłeś jeszcze z Misaką, uprawialiście seks? — wyrzucił z siebie to, co wciąż utrzymywało się na jego sercu.

Kozume spodziewał się każdej reakcji, ale nie tego, że Kuroo klatka piersiowa zacznie wibrować, a chłopak śmiać.

— Na serio te pytanie zatruwało twoją głowę? — Czarnowłosy odsunął się od kochanka w celu spojrzenia się na niego. — Miałem wtedy czternaście czy piętnaście lat. Nie sądzisz, że byłoby to za wcześnie?

— Ale-

— Kenma — przerwał Tetsurou blondynowi, rozumiejąc, o czym przez cały myślał jego chłopak — jesteś moim pierwszym, tak jak ja jestem twoim pierwszym. — Przesunął rękę po złotych włosach. — Też nie mam w tym doświadczenia, lecz chcę z tobą przeżyć mój pierwszy raz, więc nie powinno cię zadręczać coś takiego głupiego.

— Przepraszam. — Uciekł wzrokiem Kozume, naburmuszając policzki.

— Jesteś taki uroczy — zabrechtał Kuroo śmiechem, zanim ponownie popatrzył się wprost w złote oczy Kenmy. — Wiesz, że cie kocham, prawda? Kocham cię.

— Też cię kocham — wyznał blondyn — ale nie chcę dzisiaj znowu próbować. Może to nie dla mnie. — Wzruszył ramionami.

— Spokojnie. — Tetsurou musnął usta swojego chłopaka. — Do niczego cię nie zmuszam. Poczekamy na bardziej dogodny moment.

— D-Dziękuję.

Kuroo uśmiechnął się zadowolony, przyglądając się Kozume. Nie mógł uwierzyć, że Kenma ma w sobie taką słodką stronę i chciałby go jedynie całymi dniami całować, przytulać oraz czcić.

— Więc... zagramy teraz w coś?

Złote oczy się zaświeciły na te propozycje. Tetsurou rozbawiony był reakcją blondyna, ale tego już nie skomentował. Przeszli do salonu, a późniejszy wieczór wyglądał tak, jak zawsze u nich.

***

Kenma dwa dni później po szkole siedział przy biurku z włączonym komputerem oraz rozmawiał z Shouyou. Jedną nogę dał na fotelu, dzięki czemu oparł sobie podbródek na kolanie. Nadal był załamany sytuacją z Kuroo w tamten weekend.

— Zjebałem po całości — zaczął niechętnie.

— Ale w czym jest problem, bo nie rozumiem...? — odpowiedział Hinata. Oboje mieli aktywne kamerki, więc mogli się widzieć. Kocie oczy Kozume obserwowały zmartwioną, lecz również zainteresowaną twarz rudowłosego.

— Nie wiem... — westchnął blondyn. — Po prostu w pewnym momencie spanikowałem i przerwałem. Za pewne teraz Tetsu jest na mnie zły, bo nawet nie może ze mną uprawiać seksu. Rzuci mnie, aby kolejno znaleźć dziewczynę, która-

— Nawet tak nie mów, Kenma! — przerwał mu Shouyou. Znał swojego przyjaciela oraz jego pesymistyczność, ale takie myśli były okropne. — Najwidoczniej to jeszcze nie ten czas. Albo... źle zaczęliście!

Kozume wywrócił oczami, zanim zmienił pozycje na fotelu. Chwycił rozjaśnione włosy, aby je pociągnąć i wydać niezadowolone mruknięcie. Dlaczego zawsze potrafił coś zepsuć?

— Jak źle zaczęliśmy?

— Hmmm... Nie zrobiliście romantycznej atmosfery? To... chyba nie działa tak, że „hej, uprawiamy seks!" i się go uprawia. My z Tobio w sumie jesteśmy dosyć napaleni na siebie — Chichot. — i korzystamy z każdej wolnej chwili. Ostatnio siedzieliśmy u mnie i przyszła mama z Natsu, że wychodzą i wrócą późno. Kiedy zostaliśmy sami, Tobio się wręcz na mnie rzucił, ale my tacy jesteśmy — zaśmiał się dziecinnie. — Może poczekaj na dogodniejszą chwile Chyba zdarzyło się wam ostrzej całować lub właśnie napierać na siebie...? Wtedy gdy poczujesz, że chcesz iść dalej, to powiedz Kuroo i czekaj, jak się rozwinie akcja. Najprawdopodobniej najpierw nadal będzie gra wstępna, więc nie wiem, niech ktoś komuś zrobi loda czy coś? — Wzruszył ramionami.

Kenmy policzki zrobiły się czerwone na wspomnienie Tetsurou miedzy jego nogami, gdy ssał mu penisa. Zakaszlał kilka razy, poprawiając się na fotelu. Wziął swoje blond włosy z oczu, ponieważ zasłaniały mu widok komputera. Gdy ujrzał Hinate, nie wierzył, że ten nawet teraz nie zawstydził się tym, co mówił.

— A można coś innego zrobić na grze wstępnej?

— Można! — Shouyou oczy się rozjaśniły. — Ostatnio próbowaliśmy robić z Tobio rimming, czyli... — Rudowłosy delikatnie uciekł wzrokiem. — No... język wkłada się w tyłek. Tylko że oboje przygotowaliśmy się, więc zrobiliśmy lewatywę z powodu higieny, bo już wcześniej o tym wspominaliśmy i kurwa, tak mi się cholernie podobało. Po prostu myślałem, że zemdleję na łóżku przez ten jego język. Tobio akurat powiedział- O! Ważna jest rozmowa. My z Tobio właśnie jak teraz eksperymentujemy, dzielimy się otwarcie o tym, co czujemy, czy nam się podobało, ale wracając... Tobio powiedział, że jednak niekomfortowo się czuł oraz że woli, gdy jedynie mu obciągam, ale ja na pewno poproszę go w przyszłości o kolejny raz.

Kozume zniesmaczył się trochę, gdy Hinata wytłumaczył, co robili. Przez moment wyobraził sobie ten moment, ale szybko wymarzał ją z pamięci. Jednak nie chciałby widzieć takiej sceny przed oczami.

— Dlaczego ty tyle o tym wiesz? — zastanowił się Kenma. — A i jeszcze... Byłeś kiedyś na górze?

— Byłem, ale mi się nie podobało — odpowiedział zgodnie z prawdą Shouyou. — Wolę, gdy Tobio o mnie dba i dotyka w łóżku — zachichotał. — Tobio z tego powodu jest zły, bo ciągle wymyślam nowe rzeczy, które czytam na Internecie. Znalazłem pewne forum, gdzie... ludzie opisują swoje przeżycia, a jak coś mnie zainteresuje, mówię od razu Tobio. Za przykład mogę dać hmmm... użycie zabawek? Na przykład różne wibratory, pierścienie czy inne korki czy dildo. — Kozume nie wiedział, o czym opowiadał Hinata, ale przytakiwał głową. — Niedawno znalazłem post o BDSM i bardzo mnie ten temat zaciekawił, więc też z tym próbujemy. Szczerze powiedziawszy, lubię być przywiązany, a Tobio mnie pieprzy albo mam zawiązane oczy i daje przy tym klapsy, albo wszystko naraz! Również zaproponowałem podduszanie, ale Tobio się nie zgodził, bo powiedział, ze to niebezpieczne. — Zrobił smutną minę. — Kiedyś go przekonam! Za to zgodził się na fisting, ale sam musi na ten temat się douczyć. Kurwa, nie mogę się doczekać jego rąk. Wspominałeś, jakie Tobio ma piękne dłonie? Marzę o tym, aby-

— Już starczy, Shouyou — przeszkodził Kozume chłopakowi, ponieważ zaczął się czuć niezręcznie. Kompletnie nie spodziewał się takich informacji od rok młodszego swojego przyjaciela. Brzmiał jak totalny specjalista od seksu. — Po prostu... — Pomasował się w skroń. — Co mam zrobić z sytuacją z Tetsurou?

— Nie zadręczaj się tym — odparł Hinata. — Nie myśl o tym, ale kiedy właśnie atmosfera będzie na tyle gorąca, że chciałbyś kontynuować, kontynuuj i się nie bój.

Kenma już chciał odprychnąć, że łatwiej mówić niż robić, lecz nie planował być na tyle złośliwy. Chłopak od zawsze miał nadmierne myśli i to zazwyczaj pesymistyczne, więc ciężko jest nie myśleć. Chociaż może spróbuje iść za radą Shouyou? Słychać, że on z Tobio dobrze się mają pod względem seksu.

— Zacznijmy już grać, bo mnie głowa zaczęła boleć — odpowiedział Kenma.

Hinata nadymił policzki, ale się nie odezwał. Przesunął się bliżej biurka, aby włączyć strzelankę i spędzić mile wieczór ze swoim przyjacielem. Miał nadzieję, że w jakimś stopniu pomógł Kozume. 

***

— Kurwa, znowu przegrałem — sapnął Kuroo, oglądając wielki napis „GAME OVER" na ekranie telewizora.

Kenma zerknął na zezłoszczonego chłopaka, który siedział obok niego, i wydał mały chichot. Minęło kilka tygodni od poprzedniej ich próby seksu, jak i rozmowy z Hinatą, a blondyn przestał się tym przejmować. Tetsurou również nie podjął rozmowy na ten temat, więc aktualnie problem został zażegnamy, ku szczęściu Kozume. Nadal mają wspólne weekendy w mieszkaniu Kuroo, ale też spotykają się w tygodniu, jeśli pozwoli na to harmonogram studiów czarnowłosego.

— Było trzeba się bardziej postarać — stwierdził Kenma, lecz ponownie ze śmiechem. Tego wieczoru wypili kilka piw, więc jednak humor mu dopisywał.

— Przestań — prychnął Tetsurou. — Z tobą nie da się wygrać — dodał, odkładając pada i sięgając po puszkę ze stolika. Potrząsnął ją w ręce oraz okazało się, że jest pusta. — Pójdę do kuchni po kolejne. Też chcesz?

— Tak — przytaknął.

— A głodny jesteś?

— Tetsu... właśnie zjedliśmy dwie duże pizzę. Gdyby coś mi nie pasowało, powiedziałbym — odpowiedział Kozume, co jednak nie podobało się Kuroo.

— Ty byś powiedział — parsknął czarnowłosy, wywracając oczami. W przeszłości Kenma rzadko się odzywał, gdy mu coś nie odpowiadało w otoczeniu. Dopiero po bliskiej przyjaźni potrafił zdradzić dla Tetsurou problemy, chociaż i tak ciężko było coś od niego wyciągnąć.  — Ale dobra, masz rację. Pizza przecież wystarczyła.

Czarnowłosy podniósł się z kanapy, zanim wziął puste, kartonowe opakowania po jedzeniu, jak i puste puszki. Zebrawszy wszystko, skierował się do kuchni. Złote oczy śledziły ruchy Kuroo. Lubił to, że jego chłopak był umięśniony oraz większy od niego. Podobało mu się również, że zawsze dbał o Kozume, czy martwił się i wysyłał mu wiadomości. Odkąd Tetsurou wyprowadził się do centrum Tobio, aby być bliżej uczelni i widywali się rzadko, Kenma dostawał często SMSy rano lub po południu z np. zapytaniem, czy jadł albo jak się czuje.

Kozume kiedyś sądził, że nie nadaje się do związków, jak i podejrzewał siebie o aseksualność. Teraz powiedziałby, że jest raczej demiseksualny. Nikim nie potrafił się zainteresować, chociaż od dziecko przyglądał się Kuroo. Dopiero gdy ten mu wyznał, że coś czuje do niego, Kenma zdecydował się na związek. Na początku był sceptycznie nastawiony, ale z dnia na dzień powoli zaczął rozumieć, że praktycznie od dziecka kochał Tetsurou. Oczywiście, musiał się bardziej otworzyć przed chłopakiem, zważając na bliższą relacje, ale jednak ich więź nie zmieniła się zbytnio. Po prostu jakby dodali do swojej przyjaźni kilka pocałunków czy czułości, co o dziwo Kozume się bardzo spodobało.

Kenma bawił się sznurkami bluzy, zanim uznał, ze wstanie i podąży za śladami Kuroo. Wystawił głowę zza ściany, aby obserwować, jak czarnowłosy otworzył lodówkę w poszukiwaniu piwa. Złote oczy prześledziły rysy mięśni Tetsurou, które się delikatnie napięły. Czemu akurat dzisiaj ubrał bezrękawnik? Kozume zrobił krok do przodu, aż niespodziewanie wtulił się w plecy swojego chłopaka i ten zesztywniał.

— A któż to do mnie przyszedł? — zaśmiał się Kuroo, okręcając się w celu objęcia ramionami blondyna.

Kenma coś zamruczał, ale wciąż miał ukrytą twarz w klatce piersiowej Tetsurou.

— Co powiedziałeś? Nie zrozumiałem — zapytał się zadowolony Kuro, a przy tym zaczął przez bluzę robić okręgi rękami na plecach Kozume.

Drugi chłopak podniósł głowę i oparł ją na ciele kochanka. Kuroo przełknął ślinę z powodu przeszywającego, kociego wzroku. Zawsze wydaje mu się, że Kenma skupiał się na każdym jego ruchu. Chociaż teraz Tetsurou uśmiechnął się, przyglądając się rumieńcom na policzkach blondyna najprawdopodobniej przez alkohol.

— Powiedziałem, że cię kocham — wyznał Kozume bez krzty wstydu.

— Oh — udało się wydusić Kuroo. On nigdy pierwszy nie mówił tych słów. — Ja... Ja też cię kocham.

Kenma z powodu wzrostu stanął na palcach, zanim musnął żuchwę Tetsurou. Czarnowłosy wciąż był pod wrażeniem swojego chłopaka, więc pozwolił, aby ten przeszedł pocałunkami na szyję, ale jednak nie na długo, bo po chwili niespodziewanie złapał Kozume za podbródek, podciągając go do góry i łączące ich usta. Kenma odważnie przesunął językiem po dolnej wardze Kuroo, a ten wzdychnął, ciesząc się tym uczuciem. Wplątał palce w farbowane, szorstkie włosy, aby je lekko szarpnąć. Blondyn wydał z tylu gardła dźwięk, gdzieś pomiędzy jękiem a westchnienie, lecz Tetsurou połknął ten piękny odgłos.

Po intensywnej sesji całowania, Kozume odsunął się się z opuchniętymi ustami i szeroko otwartymi oczami, a Kuroo ścisnął ich biodra razem. Kenma nie wiedział, co robił. Jego umysł był pusty od wszelkich myśli, z wyjątkiem tego, jak blisko jest chłopak, ale wciąż za mało. Musi być jeszcze kolejny krok do przodu.

— Chcę więcej, Tetsu — powiedział z lekko ciężkim oddechem.

— Więcej... — zastanowił się Kuroo, chociaż rozumiał, co blondyn miał na myśli. Po prostu lubi mu dokuczać. — Czyli co?

— Sypialna. Teraz.

Czarnowłosy był tak pod wrażeniem bezpośredniości Kenmy, że nie zdążył się odezwać, gdy ten wziął go za rękę i ciągnął korytarzem, zamykając drzwi od pomieszczenia. Ich usta znów się odnajdują, kiedy zmierzali do łóżka. Tetsurou usiadł na krawędzi materaca, a Kozume zajął miejsca na jego kolanach oraz przechylił głowę do palącej wymiany śliny. Kuroo nie spodziewał się, lecz rozpoznał ruchy Kenmy, które pokazywały, jakby to on dzisiaj rządził, a to... wzbudziło w nim dreszcz podniecenia. Blondyn przesunął pocałunki w dół żuchwy, aby lizać i zagryzać szyję chłopaka, podczas gdy dłonie schowały się pod koszulkę Tetsurou. Kozume zassał nowy ślad, a w tym czasie ręce wędrowały po klatce piersiowej drugiego chłopaka. Czarnowłosy wydał głośniejsze sapnięcie, czując, jak kochanek natrafił na jego sutki.

Kenma na chwile przerwał swoje rucha, aby odchylić się do tyłu w celu zdjęcia bluzy przez głowę i rzucenie w dal. Następnie Tetsurou złapał go w pasie, zanim owinął usta wokół jednej z różowych brodawek i przesuwając językiem po twardniejącej pąku. Kozume jęknął, a przy tym włożył rękę w czarne włosy oraz rozwalił jeszcze bardziej nieułożoną fryzurę. Z powodu odurzenia dotykiem zacisnął ich biorą, aż poczuli rosnące erekcje przez spodnie. Kuroo odgryzł się tym ruchem, pociągając mocniej za sutek, a Kenma odpowiedział zadyszanym, cudownym jękiem. Starszy chłopak przesunął się na drugi sutek, aby traktować go podobnie, kiedy to blondyn wił się na jego kolanach.

W pewnym momencie Kozume za głowę ciągnie Tetsurou, pragnąc, żeby ten przestał. Czarnowłosy odsunął się i przyjrzał się się kochankowi z podniesioną brwią. Zaczął się zastanawiać, czy zrobił coś źle, ale Kenma szybko się schylił w celu pozostawienia uspokajającego, krótkiego pocałunku na jego ustach

— Mogę ściągnąć z ciebie koszulkę i... spodnie? — zapytał Kozume, uciekając wzrokiem.

Kuroo zaśmiał się z tej wstydliwości swojego chłopaka, zanim ponownie połączył ich usta. Wciąż nie mógł przestać się uśmiechać z tej całej sytuacji. Był bardzo szczęśliwy, co się teraz rozwijało, i miał nadzieję, że nic im nie przerwie dzisiejszego kochania.

— Nie musisz się o to pytać, kociaku — odpowiedział, ale jeszcze raz musnął różowe usta blondyna

Kenma wywrócił oczami na końcowe przezwisko. Nie kontynuując tej dyskusji, przeszedł do czynów, czyli natychmiastowo zdjąć podkoszulek Tetsurou. Przełknął ślinę, gdy przyjrzał się jego klatce piersiowe. Bardzo... dobrze widać, że Kuroo spędza dużo czasu na siłowni. Kozume potrząsnął głową, aby się opamiętać, zanim klęknął między nogami czarnowłosego. Starszy chłopak przez sekundę chyba stracił przytomność przez ten erotyczny wygląd Kenmy na kolanach. Nawet nie potrafił tego wyrazić słowami. Blondyn nie tracił czasu, więc jedynie podniósł wzrok spod tych długich, pełnych rzęs, żeby kolejno podnieść z lekkim stresem ręce i chwycić krawędź dresów oraz bokserek Tetsurou. W delikatnie niezręcznej ciszy, Kozume przesunął dolną odzież, a po chwili Kuroo jest przed nim całkowicie nagi z twardą erekcją drgającą na jego udzie.

Nie pierwszy raz Kenma widział gołego swojego chłopaka, lecz nigdy w takiej sytuacji. Wziął głęboki wdech w celu uspokojenia, zanim zaczął przypominać sobie, co Hinata wcześniej mówił. Nawet wysyłał kilka filmików pomocniczych, chociaż Kozume o to nie prosił, ale... i tak je obejrzał.

Blondyn bardzo chciał zadowolić Tetsurou, więc zdobył się na odwagę oraz podniósł wzrok, aby spojrzeć się na czarnowłosego. Kuroo widząc, że ten prosił go o ciche pozwolenie, podniósł kąciki ust i kiwnął głową, a przy tym starał się nie wydać żadnego dziwnego dźwięku. Za piękny widok, aby powiedzieć coś przemyślanego. Kenma wystawił język, zanim liznął pasek wzdłuż od jąder do czubka penisa. Później otworzył usta oraz połknął główkę erekcji. Wciągnął powietrze nosem, żeby następnie przesunąć się w dół i przy okazji złapał udo Tetsurou. Kuroo był pod wrażeniem, jak taki słodki Kozume, który jest na codzień nieśmiało czy mało się odzywa, teraz znajduje się miedzy jego nogami oraz mu obciąga.

Kenma zauważając kątem oka, że ręce drugiego chłopaka się poruszyły, chwycił je i umieścił sobie na głowię. Po chwili wydał przyjemny pomruk, kiedy palce kochanka zaplątały się w blond włosach. Tetsurou przez cały czas dzielił skupienie wraz z cieszeniem się uczucia ust Kozume. Desperacko nie chciał już teraz dojść, ponieważ chyba nawet nie minęło pięć minut.

— K- — przerwał, chwytając oddech, lecz małe sapnięcie uciekło z gardła. — Kenma? — powtórzył, a kocie oczy spojrzały na niego. Kuroo teraz pozwolił sobie na głośniejszy jęk z powodu widoku niższego chłopaka. Nie mógł uwierzyć w wygląd Kozume, który właśnie w ustach trzymał jego erekcje i ją lizał, a przy tym tym swoim badawczym wzrokiem na jego spoglądał. — Nie wytrzymam długo — zaczął, chociaż oddech wciąż był urywany. — Czuję się zbyt cholernie dobrze. Kurwa, podejdź do mnie, bo też chcę ciebie kochać.

Kenma wyrwał się z mokrym mlasknięciem, pochylając się do pocałunku, aby Tetsurou mógł posmakować siebie na języku. To wystarczyło, żeby drugi mógł stwierdzić, że jego chłopak próbuje do właśnie zabić. Kozume odsunął się od czarnowłosego, zanim szybko ściągnął spodnie i bieliznę. Oddech Kuroo urwał się w gardle. Ciało blondyna, jak wszystko inne w nim, jest pięknie. Kompletnie nie wiedział, co zrobił, aby zasłużyć na kogoś tak wspaniałego jak Kenma, ale jest za to bardzo wdzięczny.

Tetsurou sięgnął do szafki nocnej w celu wyciagnięcia prezerwatywy i lubrykantu przy łóżku. Położył je obok ich, spoglądając się na Kozume, który utrzymywał ciągle wzrok na tych dwóch rzeczach. Kuroo położył wolno rękę na nagim ramieniu swojego chłopaka, a ten szybko się ocknął oraz spojrzał na ukochanego.

— Chcesz przerwać? — zapytał czarnowłosy zmartwiony reakcją Kenmy.

— Co? — powiedział. — Nie, nie. Kontynuujmy.

— Zawsze-

— Tetsu — przerwał blondyn — jestem dzisiaj gotowy. Przygotuj mnie.

— Kurwa, uwielbiam twoją bezpośredniość — zaśmiał się Kuroo, łącząc ich usta.

Pocałunek składał się wyłącznie z języków i zębów. Żaden z nich nie pragnął się odrywać, więc wyższy chłopak po omacku poprowadził Kozume, żeby ułożył się wygodnie na materacu. Udało mu się złapać później lubrykant, który wylał na jedną rękę. Zaczął rozgrzewać płyn, zanim przeszedł dłonią między pośladki Kenmy. W tym czasie blondyn był zajęty oddawaniem pocałunku i mimo że poczuł, jak palec wsunął się w niego, nie przerwał pieszczoty. Na chwilę się zatrzymał, a Tetsurou odsunął się w celu przyjrzenia kochankowi. Kozume oczy są zamglone z pożądania, kiedy czarnowłosy poruszył palcem w środku.

— Więcej — błagał Kenma, lecz szybko zamilcza, gdy Kuroo wtargnął kolejnym palcem.

Blondyn spiął się na moment, ale pocałunki jego chłopaka po szyi szybko go rozluźniły. Tetsurou pracował dwoma palcami, rozciągając wejście ruchami nożycowatymi. Krzywił rękę, ponieważ szukał tego miejsca, którym mógł sprawić niesamowitą przyjemność Kozume. Niestety, ale Kenma jedynie wzdychał oraz czasami sapał, więc Kuroo zrozumiał, że mu się nie udało. Niezadowolony dodał trzeci palec, a przy tym użył wolnej ręki do głaskania penisa kochanka. Powoli kończył przygotowywać blondyna, gdy ten poruszył biodrami, a w Tetsurou podbrzuszu pojawił się niecierpliwy ucisk.

— Już jestem gotowy. Proszę — zajęczał Kozume, zaciskając się wokół palców.

Kuroo podniósł głowę w celu powrócenia do Kenmy. Musnął jego usta dwa razy na zgodę, zanim wyjął rękę i wyciągnął rękę oraz ją powycierał o prześcieradło. Następnie złapał prezerwatywę, pospiesznie nakładając na własne przyrodzenie. Wylał kolejną dawkę lubrykantu miedzy pośladki Kozume, aby po sekundzie ustawić penisa.

— Czy tak jest w porządku? Wygodnie? — zapytał, kiedy wpatrywał się w kocie oczy swojego chłopaka.

— Tak.

— Jeśli będziesz się źle czuł lub coś zaboli, obiecaj, że mi powiedz. Dostosuję się do ciebie — kontynuował.

— Tetsu... — Wywrócił oczami Kenma.

— Po prostu się martwię — zaśmiał się Kuroo. — Nie chcę cię zranić.

Kozume podniósł głowę i szybko zamknął ich usta w pocałunku. Czarnowłosy z chęcią oddał pieszczotę, zanim jego główka penisa weszła do środka blondyna. Zatrzymał się na moment, będąc oszołomiony, jak cudownie się poczuł na ten dotyk. Przesunął się w przód, a przy tym wędrował rękami po ciele Kenmy oraz obserwował twarz. Nie zauważył u chłopaka żadnych oznak dyskomfortu, więc nie przerywał, aż doszedł do końca. Kozume wzdychnął prost do jego ust, kiedy się wycofał, a po czym wraca do środka, rozpoczynając wolny rytm.

Tetsurou chwycił penisa blondyna, gdy się poruszał. Odgłosy uderzeń bioder czy trzęsienie taniego łóżka nie przeszkadzało im w ucieleśnieniu najskrytszych pragnień. Kuroo ustawił się pod nowym kątem, aż nagle Kenma wydał gardłowy jęk. Oczy czarnowłosego zaświeciły się, ponieważ udało się znaleźć prostatę. Skupił się na tym miejscu, rozczulając się nad Kozume, który dyszał pod nim. Do Tetsurou po kilku krótszych minutach napłynęło intensywne ciepło, więc zaczął zwalniać. Nie może tak szybko dojść.

— Mmmm... — Wiercił się Kenma z przymkniętymi oczami. — Nie przestawaj, błagam.

— Nie przestaję — zamruczał z sapnięciem Kuroo. — Zmieńmy pozycje — zdecydował, zanim wyszedł ze swojego chłopaka.

Czarnowłosy złapał jedną nogę blondyna, przekładając ją na drugą stronę. Położył się za kochankiem, a następnie znowu ustawił się i zatopił erekcje w tyłku Kozume. Niższy był tak zamroczony emocjami, że nawet nie odczuł różnicy. Jedynie cicho pojękiwał, dodawając ekscentryczności całej atmosferze. Tetsurou podniósł subtelnie biodra, kiedy to wyciągnął donośne westchnienie z ust Kenmy. Ponownie udało mu się trafić na prostatę, więc dumnie wypchnął klatkę piersiową.

Kuroo sam nadawał tempa. Czasami zwalniał ruchy, a czasami przyśpieszał. Kozume przyjmował wszelkie bez żadnego odzewu. W pewnym momencie na tyle ucichł, że aż Tetsurou sprawdził Kenmy, lecz ujrzał tylko pożądliwe spojrzenie kochanka. Czarnowłosy nie mógł uwierzyć, że miał taką piękną miłość i ponownie zajął się jego ustami. Blondyn stęknął, kiedy to Kuroo doprowadzał oboju do krawędzi. Na sekundę oderwał się od niego, łapiąc złote oczy wyższego chłopaka. Nawet pot pojawił się na ciele Kozume.

— Jestem blisko, Tetsu — zachrypnął.

Czarnowłosy owinął penisa kochanka dłonią, a przy tym nie potrafił odwrócić wzroku. Szybko wyczuł, jak Kenma zadrżał, zanim doszedł. Przez to że spiął się wokół erekcji Kuroo, z niego też wyrwał się wstrząsającą duszą orgazm. Starszy z nich wciąż starał się wykonywać ruchy, lecz nie potrafił wyjść z podziwu urzekającego widoku Kozume czy z ilości spermy, która trafiła na pościel. Kenma miał przymknięte oczy, a przy tym łapał oddech, kiedy Tetsurou delikatnie wysunął się z niego i ściągnął oraz wyrzucił zawiązaną prezerwatywę do kosza.

Oboje leżeli na materacu, a gorąca atmosfera seksu nadal nie opuściła pokoju. Nic nie słyszeli poza swoimi oddechami. Kozume od szczytowania wciąż się nie ruszył, nie wierząc w to, co się właśnie stało. Nie wiedział, ile czasu im oboju zajęło w łóżku, lecz faktycznie podobało mu się. Obrócił głowę w bok, natrafiając na Kuroo, który ku zaskoczenia trzymał wzrok na nim. Kenma podniósł kąciki ust, zanim pochylił się i przycisnął usta do ust swojego chłopaka.

— Kocham cię.

Serce Tetsurou się zacisnęło na chwilę. Mógł te słowa słyszeć codziennie.

— Też cie kocham — odpowiedział bez wahania. — Ale zrozumiałem jedną rzecz... — Uciekł wzrokiem od ciekawskich oczu Kozume. — Krewetka straciła szybciej prawictwo ode mnie.

— Czy ty...? — Zastanowił się Kenma. — Nieważne. — Odetchnął. — Teraz my jesteśmy ważniejsi — odparł, zanim przesunął się do klatki piersiowej Kuroo, a ten go objął i złożył pocałunek na głowie chłopaka.

Kochałem się z Tetsurou. Było cudownie.

Shouyou: COOOOO?????!!!!! MUSISZ MI JUTRO WSZYSTKO OPOWIEDZIEĆ

Tetsu jest zły, bo straciłeś prawictwo przed nim.

Shouyou: w straceniu prawictwa też przegrałem z tobio :((((

Shouyou: ale przynajmniej zostałem zajebiście wypieprzony ;D

****

A teraz czas na jaki ship?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top