20

Maja nadal spała wtulona we mnie. Spojrzałem na nią. Moją małą pszczółkę. Pocałowałem ją w czoło, a następnie wziąłem do ręki komórkę. Chciałem pochwalić się moją piękną dziewczyną w sieci.

Polubione przez kamilstochofficial, smantler, markuseisenbichler, johannforfang i 320 546 innych.

andreaswellinger  Mój cały świat 🌍❣

andi.wellingerfans  Szczęścia!! 😘

kamilstochofficial  Miłość rośnie wokół nas 💞😂

majamantler  😍

Spojrzałem na Maję, która już nie spała. Uśmiechnęła się lekko w moją stronę, a następnie wtuliła w klatkę piersiową.

- Wyspałaś się, księżniczko? - spytałem, głaszcząc jej włosy. Norweżka w odpowiedzi kiwnęła głową na tak. - Muszę już iść zbierać się na trening. 

- No to idź. - mruknęła, puszczając mnie i wtulając się w poduszkę. 

- Ale ty idziesz ze mną. - odparłem, a ona spojrzała na mnie ze zdziwieniem. - Ktoś musi mi dodawać otuchy.

- Będę dodawała ci ją telepatycznie. - uśmiechnęła się i przykryła się kołdrą. Zabrałem jej ją i rzuciłem w kąt pokoju. - Ej! - warknęła. - Chcę iść spać, DALEJ.

- Zbieraj się, masz pięć minut, bo inaczej pójdziesz w tej piżamie. - powiedziałem stanowczo z głupim uśmiechem. Zabrałem swoje rzeczy i poszedłem ogarnąć się do łazienki.

*****

Ogarnięta czekam na Wellingera, który jeszcze nie wyszedł z łazienki. Na mnie krzyczy, że długo się ogarniam, a on to co?! Zła wtargnęłam do łazienki. Skoczek akurat ubierał bokserki. Ze wstydu odwróciłam się i opuściłam pomieszczenie. Natomiast Niemiec śmiał się jak głupi. 

- No i co cieszysz tą mordę? - krzyknęłam do niego z pokoju. Blondyn wyszedł z łazienki już ubrany i uśmiechał się głupio. - Z tobą gorzej niż z babą. 

W końcu w dwójkę pojawiliśmy się na stołówce. Wszyscy już tam byli oprócz nas. Usiadłam przy stoliku Norwegów, bo obiecałam im, że z nimi siądę. Zabrałam Danielowi owsiankę i zaczęłam ją jeść.

- Ej! Nie ładnie tak! Nie wychowali cię? - warknął oburzony.

- Utkaj mordę, Tande. - głos zabrał Johann. Spojrzał na mnie,a ja byłam blisko udławiłenia się jedzeniem. - Niemcy ci mówili, że szykują niespodziankę dla twojego kochasia? - zaprzeczyłam. - W takim razie po śniadaniu idziesz ze mną do nich. - Razem z Forfangiem po skończonym posiłku, odeszliśmy od stołu i podeszliśmy do stolika Niemców. 

- Ty... - wskazał palcem na Leyhe. -...i ty. - tym razem wskazał na Eisenbichler'a. - Za mną. Teraz. 

- Co mu zrobiłaś, że tak się rządzi? - spytał mnie, Stephan.

- Jeszcze nic. - wzruszyła ramionami. Czwórka odeszła od stolika. Wellinger przyglądał się całej sytuacji. 

- Proszę streścić Mai plan urodzinowy dla Andreasa. - rozkazał Norweg. 

- Tak, więc do ciebie należy załatwić od Andiego klucze do jego mieszkania i zaproszenie go do kina albo gdzieś indziej, a my wtedy przygotujemy mu niespodziankę. - powiedział Markus. - Później Stephan go zagada, a ty w tym czasie uciekniesz i wystroisz się na bóstwo dla fioletowej krowy. 

- Yyy...okej. - zaśmiałam się. - Teraz wracajmy, bo skapnie się, że coś knujemy. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top