Rozdział drugi
Cole
Obudził mnie budzik. Wyłączyłem go.
Zobaczyłem że Lili jeszcze śpi. Postanowiłem ją obudzić, bo chyba oboje nie chcemy spóźnić się na nagrywki.
-Wstawaj księżniczko
Powiedziałem i lekko ją sztorchnołem.
-Dzieńdobry książę.
Powiedziała i cmoknela mnie w usta.
-Co byś chciała na śniadanie?
-Naleśnikiiiiiiii
-To ty sobie jeszcze polesz a ja idę zrobić naleśnikiiiiii.
Lili
Zeszłam na dół do kuchni i zobaczyłam najprzysrojniejszego faceta na świecie.
-Czy moja księżniczka jest głodna?
-oczywiście że tak!
Po tych słowach zaczęliśmy długi pocałunek.
-Cole
-Hmm
-Naleśniki się palą
-Cholera
Powiedział Cole szybko odkładają naleśniki na tależ.
-No to dzisiaj spalone naleśniki w karcie.
Lekko zachihotałam.
Po śniadaniu poszłam się ubrać. Ubrałem szary top, białe jeansy i do tego szary sweterek.
Nie będę się stroić bo i tak pszerobią mnie na Betty Cooper.
Cole
Po śniadaniu poszedłem się ubrać. Założyłem lekko sprawne jeansy z dziurami na kolanach. Biały podkoszulek i do tego koszula przepasana w pasie.
Postanowiłem że zawołał lili bo zaraz misimy iść.
-Gotowa?
Podszedłem i pocałowałem ją w policzek.
-Tak możemy iść.
Powiedziała i tym razem pocałowała.
Lili
Gdy dojechaliśmy na plan zobaczyłem Camile. Podbiegłado mnie.
-Lili!
-Co się stało?
Zapytałam trochę zdezorientowana
Ona na to pokazała mi ręke na której był pierścionek zaręczynowy.
-Boże Cami gratulacje!
Przytulołam ją A ona oddała uścisk.
-Mów kiedy ślub!?
-Za dwa tygodnie
-To super, ja i Cole na pewno się zjawimy.
Dwa tygodnie później
Cole
Dzisiaj ślub Cami i Charlesa. Sczeże mówiąc nie mogę się doczekać, ponieważ ja i Lils jesteśmy świadkami.
Ubraliśmy się ja w garnitur, A Lili w piękną granatową sukienkę.
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuję ty też
Powiedziałem do Lili
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę kościoła. Ceremonia przebiegła bez problemów. Na ślubie upiliśmy się w trzy dupy. To co pamiętam.
Lili
Obudziłam się w jakimś pokoju. Koło mnie leżał półnagi Cole.
-Kochanie wstawaj
Powiedziałam
- Dzień dobry księżniczko
- Dzień dobry. Czy my to zrobiliśmy bo nic nie pamiętam.
- Sądząc po tym jak wyglądamy i po pomieszczeniu w którym jesteśmy myślę że tak.
- Kocham Cię Coley
- Ja Ciebie też Lili Reinhart
Potem zaczęliśmy się całować nie pamiętam ile to trwało ale skończyliśmy kiedy zabrakło nam tchu.
_________________________________________
Jest i rozdział drugi. Sorry że rozdziały są takie krótkie ale jakoś nie mama weny 😕
Jutro jadę do Chorwacji więc podczas podróży na pewno pojawią się rozdziały. Nie wiem czy są błędy bo nie sprawdzałam. A teraz dobranoc bo jest 00.21.🥰
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top