IMAGIN Z HARRYM
Na sam początek pragnę zaznaczyć, że imagin NIE jest powiązany z preferencjami. Jest wytworem mojej wyobraźni i nie pozwalam na kopiowanie. Dziękuję! Miłego czytania misie!
Słowa: 1087
********
Obudziły mnie jasne promyki wiosennego słońca, które wkradły się do mojego pokoju przez na pół odsłoniętą żaluzję.
- Dzień dobry.- mruknęłam ospale do mojego zwierzaka.
Wewnętrzną częścią dłoni przetarłam oczy i przeciągle ziewnęłam.
- Kochanie! Wstawaj!- usłyszałam pukanie do drzwi i głos mojej rodzicielki.
- Już wstaję!- odkrzyknęłam i wstałam z łóżka.
Poprawiłam swoją koszulę z jednorożcem i wsunęłam nogi w granatowe kapcie.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół po schodach.
- O wstała już nasza gwiazda.- uśmiechnął się serdecznie mój ojciec, gdy popijał poranną kawę.
- Zaraz tam gwiazda...- machnęłam ręką ze śmiechem.- To tylko program. A do tego zywkłe elminacje!
Tak naprawdę aż we mnie się gotowało, że mogę wziąć udział w tak popularnym talent show jak X-Factor!
Cały czas z wielkim bananem na ustach podeszłam do lodówki i wybrałam jogurt truskawkowy.
Sięgnęłam łyżeczkę i kubek, w który wlałam zaparzoną przez tatę kawę.
Po szybkim śniadaniu wbiegłam do łazienki i załatwiłam codzienne sprawy. Po uczesaniu swoich długich włosów w wysoką kitkę zabrałam się za makijaż.
Podkreśliłam oczy i kości policzkowe. Do ust użyłam jasno różową pomadkę.
Gdy byłam już w swoim pokoju otworzyłam szafę i wybrałam wcześniej przygotowane ubrania, czyli czarne rurki z wysokim stanem i szary crop top z koronkową kieszonką na prawej piersi. Dobrałam złoty zegarek i łańcuszek ze znakiem nieskończoności.
- Mamo, Tato jestem gotowa!- krzyknęłam, gdy włożyłam ostatnią rzecz do czarnego worka.
- Ubierz buty. Za chwilę jedziemy.
Posłudznie zbiegłam do korytarza i ubrałam czarne vansy.
Gdy moi rodzice byli gotowi wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do białego samochodu.
*w Londynie*
Cała podekscytowana wyskoczyłam z auta i podbiegłam pod drzwi należące do budynku, w którym znajdowała się scena XF.
Na plecach poczułam drobną rękę mojej mamy.
- Wiesz, że nie możemy tam z tobą przebywać, prawda?- zapytała ze smutną miną.
- Wie, bo sama ci to mówiła.- mruknął jej mąż.
- Och no dobrze. Leć!- powiedziała i otworzyła drzwi.
- Cześć.- pożegnałam się z uśmiechem i weszłam do środka.
Po około dwóch godzinach czekania w długiej kolejce dostałam swój numerek poszłam usiąść do "poczekalni". Czas ciągnął się nie ubłaganie a js nie byłam w stanie skupić się nawet na rozmowie.
Nie mogłam doczekać się mojej kolei i jedynym sensownym zajęciem na te chwile było obserwowanie pewnego bruneta z zielonymi oczami.
Patrzyłam się na niego, gdy on miał odwrócony wzrok. Był bardzo przystojny i na oko wyglądał na tyle lat ile ja czyli 18.
W pewnym momencie spojrzał na mnie i uśmiechnął się po czym wstał i szedł w moją stronę.
Momentalnie zrobiłam się cała czerwona.
Chłopak usiadł obok mnie a a ja próbowałam nie znarkotyzować się jego drogimi perfumami.
- Cześć.
- Hej.- odpowiedziałam i na niego spojrzałam.
- Jestem Harry.- uśmiechnął się a ja jedyne co mogę stwierdzić to, to że ma śliczne dosłownie wszystko!
- [T.I]- odwzajemniłam miły gest i podałam mu rękę.
- Nie byłabyś dobrym detektywem.- wypalił to tak nagle a ja nie miałam zielonego pojęcia o co mu chodzi.
- Co?
- Wiem, że od paru godzin na mnie patrzysz.- zaśmiał się a ja zrobiłam się cała czerwona- Ale to słodkie...
Po ok godzinie rozmowy mogłam stwierdzić, że Harry to naprawdę inteligentny i zabawny chłopak.
Pewnie rozmawialibyśmy dłużej, ale wywołali mnie na scenę.
- Nie dam rady.- powiedziałam zestresowana do granic możliwości.
- Spokojnie.
- Jak mam być spokojna!
- Będę czekał zaraz obok kurtyny.- uśmiechnął się ukazując białe zęby.
Pokiwałam głową i w jego towarzystwie podążałam w stronę sceny. Loczek zatrzymał się przy głośnikach i pokazał znak uniesionych kciuków do góry.
- Hej.- powitali mnie jurorzy.
- Cześć.
- Jak się nazywasz? Skąd jesteś? Ile masz lat?- pytał Simon.
- Jestem [T.I] [T.N] i pochodzę z małej miejscowości 100 kilometrów oddalonej od Londynu. Mam 18 lat.- powiedziałam do mikrofonu.
- Co nam zaśpiewasz?
- Skyfall Adele.
- Mmmm odważnie. Ale proszę, zaczynaj. Scena jest twoja!
Ostatni raz spojrzałam na Harry'ego i chwyciłam mikrofon. Usłyszsłam pierwsze dzwięki piosenki i wiedziałam, że muszę dać z siebie wszystko. Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać.
- This is the end
Hold your breath and count to ten
Feel the Earth move and then
Hear my heart burst again
For this is the end
I’ve drowned and dreamt this moment
So overdue I owe them
Swept away I’m stolen
Let the Skyfall
When it crumbles
We will stand tall
Face it all together
Let the Skyfall
When it crumbles
We will stand tall
Face it all together
At Skyfall
At Skyfall...
Po zakończeniu całej piosenki otworzyłam oczy i spojrzałam ns jurorów.
- [T.I] masz ogromny talent i ja naprawdę zaniemówiłem.- powiedział Louis a Simon pokręcił głową ale po chwili się zgodził.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się w ich stronę.
- Kochana myślę, że w tym wypadku muszę się zgodzić z chłopakiami.- zaśmiała się Katy, która była jurorem specjalnym- Twój chłopak ma dobrze z dziewczyną z tak anielskim głosem.- powiedziała wskazując na Harry'ego.
- Em bo to, to nie mój chłopak.
- Och na razię.- zaśmiała się.
- Więc przejdźmy do głosowania.- mruknął Simon.
- Tak.- powiedziała pewnie Katy.
- Boże! Dziękuję!
- Tak.- uśmiechnął się Louis a po moim policzku spłyneła pojedyncza łza.
- Trzy razy na tak!- krzyknął Simon.
- Boże!- zaczęłam krzyczeć i skakać po scenie.- Dziękuję!
Zbiegłam ze sceny i rzuciłam się w ramiona bruneta. Działając pod wpływem chwili wpiłam się w jego usta. Jego miękkie wargi najpierw nie oddawały czułości lecz po chwili poczułam jak zaczynają się ruszać.
*dziesięc lat pózniej*
- Mamusiuuu! Dlaczego my co tydzień oglądamy ten nudny program?- zobaczyłam jak Darcy patrzy na mnie swoimi dużymi piwnymi oczami i lekko szarpie szarą spódnicę.
- Skarbie chyba opowiadałam ci o tym tysiąc razy.- przewróciłam oczami i nadal przeglądałam papiery.
- Mamooo no!
- Mała daj mi na chwilkę spokój, dobrze? Wiesz, że moja i tatusia wytwórnia cieszy się aktualnie dużym zainteresowaniem a w związku z tym mam bardzo dużo pracy.- spojrzałam na nią pobłażliwie i pogłaskałam go włoskach.
- Mamo ale ja naprawdę nie wiem tylu rzeczy!- lamentowała niepotrzebnie 5 latka.
- Tata ci powie jak wróci z pracy.
- Ale mamo!- złapałs moją dłoś w swoje dwie malutkie rączki.
Wzięłam głęboki oddech i odsunęłam się od dokumentów.
- Jakich znowu rzeczy?
- No na przykład dlaczego tak lubisz jedną z piosenek tej Adele. Taką starą...-pokręciła głową ze zniesmaczoną miną.- Tata ma duuuużo fajniejsze. O i dlaczego oglądamy ten program. I dlaczego tak lubisz ciocie Katy. Ona ma z 35 lat! Bardzo stara. Prawda?- zapytała z szeroko otwartymi oczami.
- Och mała.- zaśmiałam się.- To wszystko związane jest z dniem, w którym poznałam moją miłość.- uśmiechnęłam się do niej.
- Tatę?
- Dokładnie.
*******
I jak? *=*
Mam nadzieję, że choć w małym stopniu Wam się spodoba :*
~lots of love
lusiahoran04
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top