Prolog
- Hennessy! - Vin weszła do pokoju, w którym szykowałam się na swój występ. Zakładałam właśnie różową perukę.
Spojrzałam na dziewczynę w lustrze. Była ubrana w lekko zakrywający cycki croptop i spodenko-majtki. W ręce trzymała drinka zrobionego pewnie własnoręcznie (bo dziewczyna robi nieziemskie drinki).
- Co jest? - poprawiłam perukę i wzięła do ręki lokówkę.
- Nie występujesz dzisiaj - odłożyła drinka na blat obok kosmetyków i zabrała z mojej ręko lokówkę. Krótkie zdanie, które wypowiedziała zmroziło mnie na chwilę. Złapała za kosmyk różowych włosów i zaczęła go okręcać wokół lokówki.
- Dlaczego?
Przecież nawet jeszcze nie weszłam na scenę dzisiaj.
- Szef załatwił ci prywatny taniec - złapała za następny kosmyk.
- Prywatny? - Westchnęłam. - Przecież dobrze wie, że nie tańczę prywatnie.
Vin wzruszyła ramionami. Spojrzałam na swój strój.
- Wie to doskonale. Sama mu to mówiłam. Ale nie... On nigdy nie słucha. To dupek. Ale dobrą wiadomością jest to, że dostaniesz podwójną stawkę.
- Ale bez napiwków - wstałam ze stołki, kiedy Vin odsunęła lokówkę od peruki.
- Powiedział również, że jak się postarasz to dostaniesz więcej od tych frajerów za drzwiami - wskazała drzwi za sobą, na co parsknęłam śmiechem.
***
Witam w nowym opowiadaniu! Początki bywają nudne, ale mam nadzieję, że się nie zniechęcicie do czytania 😊
To nie jest kolejne opowiadanie, gdzie bohaterka pracuje w klubie ze striptizem i jednocześnie nienawidzi mężczyzn, bo jej ojciec to alkoholik etc. Bierzcie to ff z dystansem, bo wzorowałam się na niektórych postaciach z Shameless
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top