Prolog
Zawsze chciałam być wyjątkowa. Posiadać magiczną moc, potrafić latać czy zmieniać się w zwierzę. Być jedną z wielu nadnaturalnych istot. Dlatego gdy zrozumiałam, że naprawdę jestem wyjątkowa powinnam była się cieszyć. Ale nie cieszyłam. Miałam być osobliwa... ale nie w taki sposób.
Przez własną głupotę nie przyszło mi do głowy, że ludzie najczęściej musieli ukrywać to co w nich inne, więc jeśli coś będzie mnie wyróżniało - będę musiała to zataić przed światem. O dziwo, wcale nie czułam się dzięki temu bardziej wartościowa. Wręcz przeciwnie - ciągle towarzyszyło mi niezrozumienie i samotność. Z czasem tak bardzo rozpamiętałam się w tym jak mi źle, że nie miałam już nikogo.
Nie chcę żebyś wiedział kim jesteś. Pewnie wtedy pokazywał być mnie palcem znajomym i razem mieli byście ubaw. Nie żebym była przeciwnikiem wesołości... ale szydzono ze mnie wiele razy i uwierz mi, to nic przyjemnego.
Żeby cała ta historia miała ręce i nogi powinnam zacząć od początku. Zyskałbyś wiele nudnych stron z opisem mojego zupełnie nieciekawego życia. Dlatego pozwolę sobie skrócić nudny początek do tych kilku zdań:
"Kiedy tam pójdziesz bądź miła. I pamiętaj, że ludzie nie lubią osób mądrzejszych od siebie." Więc się nie odzywałam.
"Jesteś specyficzna. Nie obrażaj się, ale jesteś dla większości ludzi po prostu za mądra." Więc się nie odzywałam.
"Nie każdy potrafi cię zrozumieć." Więc się nie odzywałam.
"Ludzie po prostu nie umieją z tobą rozmawiać." Więc się nie odzywałam.
Z czasem przestałam odzywać się niemal całkowicie.
Witam wszystkich w nowym opowiadaniu :D To moje pierwsze opowiadanie na watt, które nie jest fanfiction. Mam nadzieję, że wam się spodoba ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top