Rozdział 29

Bella

Obudziłam się przez brak ciepła. Otworzyłam oczy i od razu poczułam ból głowy, spowodowany ilością wypitego wczoraj alkocholu. Przewróciłam się na drugi bok, po czym ktoś, a mianowicie Zayn, wszedł do pokoju. Miał na sobie tylko szare dresy, a w rękach trzymał tacę z jedzeniem. Uśmiechnął się do mnie i usiadł na krańcu łóżka.

- Dzień dobry - powiedział i położył tacę obok mnie - Mam nadzieję, że moja kuchnia przypadnie tobie do gustu.

- Dzień dobry i dziękuję - powiedziałam i usiadłam w siądzie skrzyżnym.

Kiedy chciałam zjeść pysznie wyglądające śniadanie, Zayn usiadł naprzeciwko mnie ze skrzyżowanymi nogami tak jak moje. Spojrzałam na niego, podnosząc jedną brew do góry. Gapił  się na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.

Okej...

- Zayn - zaczęłam i zatrzepotałam rzęsami - dlaczego gapisz sie na mnie, jakbyś chialam mnie pożreć?

- Bo faktycznie tak jest - odtawił tacę z jedzeniem na stolik nocny.

Nawet nie zdąrzyłam nic zjeść!

Ale chwila: czy Zayn ma na myśli to, co ja mam na myśli?

O Boże.

Usiadłam wyżej, a on podszedł do mnie na czworaka. Uśmiechnął sie łobuzersko.

- Zayn, ja nawet - nie dał mi skończyć.

Och, znowu?!

Uciszył mnie pocałunkiem. P o c a ł u n k i e m.
Jego usta zaczęły delikatnie  poruszać się z moimi.

Oczywiście, że oddałam pocałunek!

Pogłaskał mój policzek i przbliżył sie jeszcze bliżej mnie. Swoim językiem prosił o wejście. Już po chwili nasze języki tańczyły we wspólnym tańcu. Położył mnie na łóżku i zszedł pocałunkami na szyję i lewy obojczyk. Jęknęłam z przyjemności i zamknęląm na chwilę powieki. Jedną ręką podwiną mi bluzkę do lini piersi, gładząc nią jednocześnie mój brzuch. Pocałunkami zszedł teraz na mój brzuch.

Nie powiem, ale mój brzuch skacze teraz z radości.

Jego usta tworzyły niewidzialną ścieżkę od piersi do podbrzusza. Jego ręce przez przypadek - napewno to niebył przypadek - dotknęły gumki od moich spodenek. Na chwilę jego usta opuściły moje ciało. Spojrzałam na niego z góry. Uśmiechną sie.

- Mogę? - spytał dotykając gumki od spodenek.

Kiwnęłam delikatnie głową, że może kontynuować. Kiedy pociągnął ją delikatnie do góry, od razu zamknęłam oczy.

- Nie zamykaj oczu - rozkazał.

Zrobiłam tak jak powiedział. Otworzyłam oczy, ale nie pojelrzałam na niego. Mój wzrok spoczął na suficie. Kiedy sciągał mi spodenki moje serce przyspieszyło razy tysiąc razem z oddechem. Ściągnął moje spodenki i rzucił je gdzieś za siebie.  Leżałam teraz przed nim w samej podwinietej koszulce. Cóż, moje policzki piekły. Po chwili poczułam jak Zayn całuje moje usta. Pogłębił go przez co nawet nie wiem kiedy jeden z jego palców we mnie wszedł. Jeknęłam w jego usta z roskoszy.

- Mmm - zamruczał - dalej piękna.

Dołożył jeszcze 2 palce i myślałam, że jestem w raju. Złapałam jego twarz w ręce i pocałowałam jeszcze mocniej, niż on mnie. Kiedy zaczął poruszać nimi o wiele szybciej, moje ręce wyładowały w jego włosach. Zaczęłam za nie ciągnąć.

- Dalej maleńka - powiedział chwilę potem jak pociągnęłaby za końcówki włosów - dojdź dla mnie.

Całował teraz moją szyję. Moje podbrzusze pulsowało, od nadmiaru przyjemności i naprawdę zaraz dojdę. Jeknęłam kiedy jego palce wchodziły głębiej niż wcześniej.

- Ja zaraz - nie potrafiłam dokończyć.

- Tak kochanie - spojrzał w moje oczy, które przed chwilą otworzyłam - dojdź.

I dzięki temu doszłam za pomocą jego palców. Jęknęłam ostatni raz i Zayn wyciągnął ze mnie swoje palce. Próbowałam wyrównać oddech, ale kiedy oblizał  te 3 palce myślałam, że dojdę jeszcze raz, patrząc tylko na to jak je oblizuje.

- Smakujesz wyśmienicie, kochanie - ugh schowajcie mnie.

Zayn uśmiechnął się, po czym wstał z łóżka i poszedł po moje spodenki. Rzucił nimi we mnie  i usiadł obok mnie. Ubrałam je poczym przyłożyłam do swoich czerwonych policzków swoje zimne dłonie. Przez przypadek zrobiłam wtedy dziurek i Zayn to wykorzystał i pocałował mnie.

- Dziękuję - powiedziałam speszona.

- To ja powinienem dziękować - złapał mnie za rękę i pocałował mnie - te gofry na zimno, też smakują dobrze.

Kiwnęłam głową, a on podał mi tacę z moim śniadaniem.

- Zjesz, ze mną? - spytałam.

- Ja już zjadłem moje śniadanie - powiedział i puścił do mnie oczko.

Och...

- Napewno się nie skusisz? - spytałam - Wkońcu to twoja robota. Jak nie chcesz to chociaż spróbuj.

- No okej - uśmiechnęłam się ze swojej wygranej.

Oparłam sie o ramę łóżka, skrzyzowałam nogi i poklepałam ręką miejsce obok siebie z uśmiechem na twarzy. Nic tylko od rana się uśmiecham.

No ciekawe dlaczego.

Usiadł obok mnie. Poprawiłam tacę i wzięłam do ręki jednego gofra z czekoladą i bananami, zachęcając Zayn'a. Westchnął i wziął w swoje ogromne ręce drugiego gofra z tym samym. Jedliśmy w przyjemnej ciszy. Zayn zjadł już swojego, a się dalej męczyłam.

On jest taki dobry!

Znaczy ten gorf. Ale Zayn też. Ugryzłam kolejny raz gofra i po chwili poczułam jak czekolada spływa mi po brodzie. Nawet palce miałam całe w czekoladzie! Usłyszałam śmiech Zayn'a. Odłożyłam na chwile gofra i chiałam jakoś to zetrzeć, no ale moje palce też są w czekoladzie. Jakżeby inaczej.

- Czekaj pomogę ci - powiedział chłopak poczym przybliżył swoją twarz do mojej brody i zlizał czekoladę.

Kiedy zlizał czekoladę, pocałował moją prodę, a pochwili i usta. Wziął obie moje ręce w swoje i zlizał czekoladę jeszcze z nich, patrząc mi prosto w oczy.

Niepowiem, ale to było gorące.

- Niemamy jeszcze południa, a ty sie już któryś raz czewienisz - pstryknął mnie w nos.

- Ej - powiedziałam i zaczęłam sie śmiać.

Wzięłam w swoje ręce niedojedzonego gofra i zaczęłamcgo jeść. Spojrzałam na chłopaka i dałam mu znać, czy niechciałby wziąść gryza.  Przybliżył swoją twarz do gofra i ugryzł go ze strony, której ja wcześniej jadłam.

Kilka minut pózniej zjadłam swoje śniadanie przy pomocy Zayn'a.

- Dziękuję za śniadanie. Było naprawdę pyszne -powiedziałam i obniżałam usta.

- Do usług.

Wypiłam jeszcze sok, który dla mnie naszykował i wstałam z łóżka, aby sie ubrać.

***
bum szakalaka!

Jedli ten rodział jest zły to napiszcie w komentarzu, a jeśli jest dobry - też napięcie w komentarzu.

Btw to co oni robią to nie kazirodztwo XD w następnych widziałaby postaram sie to wyjaśnić c:

Dziękuję za 36 tyś wyświetleń C: to bardzo motywuje.

Btw (combo) na moim prof. niedługo pojawi sie nowe opowiadanie, wiec jak ktoś che żebym swawola je jeszcze dzisiaj to pisać c:

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top