Rozdział 24
Bella
Każdy zegar w tym domu pokazuje godzinę 20:00.
Wow. Nie mogę uwierzyć że za chwilę pojawią się u nas ciotki na wieczorze paniejskim.
Zayn i Yaser zaraz wychodzą do klubu. Umówili się z resztą na mieście.
- Nie mogę w to uwierzyć, że już jutro będziesz moją żoną, kochanie.-powiedział Yaser do mojej matki.
Zayn się skrzywił.
- Ja też - powiedziała i pocałowała Yasera.
Teraz ja się skrzywiłam. Zayn to zauważył i podszedł do mnie. Stanął centralnie przedemną. Między nami było może 10 cm wolnej przestrzeni. Nasi rodzice tego nie zauważyli, i zaczeli się całować.
- Nie przesadź z alkocholem.- mówi tak, że tylko ja to słyszę.
- Cóż...Ty też.-uśmiecham się do niego.
Kiedy nasi rodzice się od siebie odklejają słyszymy dzwonek do drzwi.
- Otworzę - mówi mama i robić to co powiedziała. Już po chwili można słyszeć wiwaty ciotek.
- Czas na nas Zayn-mówi Yaser do syna.
- Trzymaj się- Zayn zwraca się do mnie. Pochyla się i całuje mój lewy policzek. Ledwo mogę poczuć jego wargi na moim policzku. Tak szybko się odsuwa. Czerwienię się i mam nadzieje, że nikt tego nie widział. Kiedy się rozglądam, faktycznie nikt nie zwrócił na nas uwagi.
Po chwili oriętuję się, że Zayn razem ze swoim ojcem żegnają się z kobietami, które przytulają moją mamę, i sekundę później słyszę zamykane drzwi.
Wszystkie idą do salonu, a ja idę do kuchni po alkochol.
"Nie przesadź z alkoholem"
- O MÓJ BOŻE! KOCHANA! TY JUTRO WYCHODZISZ ZA MĄŻ ZA ZAJEBISTEGO FACETA!- krzyknęła ciocia Mona. Po chwili milczenia dodaje- Wiesz, co? Ten syn twojego już prawie "męża" jest gorący. Myślisz że by mnie chciał?
Ej on jest mój!
Że co!?
- Mona!?- krzyczy moją matka upominając ją.- Opanuj się! Tu siedzi Bella!
- Okej, okej.
Wszystkie zaczynają się śmiać. No oczywiście bezemnie.
- Komu alkoholu? -słyszę po chwili Hannah.
- Mi!- wszystkie mówią jednocześnie i znów zaczynają się śmiać.
Widzę jak cztery ręce z czterema lampkami od wina kierują się w stronę Hannah, mam ochotę się śmiać. Postanawiam dołączyć do tego towarzystwa i też wyciągam lampkę wina tak jak reszta.
Po dość dużej ilości wypitego alkocholu, ciotki i moja mama dzwonią do Yasera. Tak po prostu. Ja też postanawiam zadzwonić. Do Zayna.
Zayn
Siedzimy z ojcem i jego przyjaciółmi przy jednym z klubowych stołów. Przed nami tańczą dwie młode kobiety, które są prawie nagie. Oczywiście że poszlismy do klubu ze striptizem. Nie żeby mi to nieodpowiadało. Ojciec i reszta zaczynają śmiać się do telefonu. Nagle słyszę jak mój telefon zaczyna wibrować w tylniej kieszeni moich spodni. Patrzę kto dzwoni i aż mnie zamórowało. Szybko wypijam szota, którego niedawno dostałem, i odbieram telefon.
- Hej. - mówimy jednoczesnie do słuchawki.
- Ty pierwsza.- wyprzedzam ją.
- Cóż...Nie mam pojęcia, czemu zadzwoniłam.- zaśmiała się pod koniec. Wiem, że się uśmiecha i, że jest pijana.
- Jesteś pijana.-bardziej stwierdzam niż pytam.
- Może.-odpowiada uwodzicielskim tonem.
- Ile wypiłaś? -pytam spokojnie.
Wstaję od stołu i kieruję się na zewnątrz klubu, aby zapalić.
- Nie wiem. Może kilka...lub kilkanaście..-pokazuję ojcu fajki dając mu znać, że idę zapalić. Kiwa głową, że rozumie. Wychodzę na zewnątrz.
- A tak konkretnie to ile?-pytam
Zapalam papierosa i zaciągam się.
- No może...raz, dwa, trzy...chyba siedem.
- Czego konkretnie?- dopytuję.
- Nie wiem...ale Zayn...to było...to było takie dobre i kolorowe.
Świetnie. Wypiła w takim razie każdy rodzaj alkocholu jaki im kupiliśmy.
- Wiesz może co to było?
- Nie,ale wiem, że wszystko było z alkoholem-śmieje się.
Tyle to ja też wiem.
- Zayn...którą godzina? -pyta.
Rozglądam na zegarek.
- Dochodzi północ, a co?
- Nudzi mi się.
- Co mogę na to poradzić?- jestem ciekawy co powie.
- Przyjedź tutaj...znaczy do mnie...znaczy wiesz.
Przygryzam dolną wargę rozważając jej propozycję.
- Jesteś pewna, że chcesz mojego towarzystwa?-zadający jej kolejne pytanie.
- Zawsze jestem pewna swoich słów.
Gaszę papierosa i odpowiadam.
- Dobra, będę za 20 minut.
- Czekam na ciebie.
Rozłączam się i jadę do domu. Najpierw informuję ojca, że jestem zmęczony i jadę do domu.
Dwadzieścia pięć minut później już zajmuję miejsce parkingowe przed domem. Piszę wiadomość do Belli, że już jestem. Po chwili słyszę jak główne drzwi się otwierają a w nich stoi Bella z drinkiem w ręku. Pokazuje mi, że mam być cicho i ciągnie mnie za rękę. Mama Belli i te kobiety siedzą w kuchni i nie zracają uwagi na otoczenie.
Bella ciagnie mnie na górę pewnie do swojego pokoju. Kiedy zamyka drzwi od pokoju nie mam pojęcia co robić. Prowadzi mnie do łóżka i każe mi na nim usiąść. Siadam, a ona robi dwa kroki do tyłu i ściąga bluzkę. Przygryzam dolną wargę i czekam na kolejny jej ruch. Siada na moich kolanach i patrzy w moje oczy.
Jest nieźle pijana.
Pochyla się i mnie całuje.
Od bardzo dawna chciałem ich skosztować.
Oboje pogłębiamy ten pocałunek. Czuję jak jej język odnajduje mój. Pieszczą się nawzajem. Sekundę później czuję jej ręce pod moją bluzką. Pną się w górę i w górę, aż w końcu mi ją ściąga.
Chcę więcej, ale nie mogę jej wykorzystać, kiedy jest pijana. Zaczynam interweniować, kiedy majstuje przy moim rozporku.
Oczywiście, że mi stanął.
- Ej. Dość już, kochanie. Pora spać.
- Ale ja nie chcę spać. Mam ochotę na ciebie.-mówi tym swoim uwodzicielski tonem.
- Tymbardziej musisz iść spać. Uwierz, ja też mam na ciebie ochotę, ale nie chcę abyś później tego żałowała.
- Nie będę niczego żałowała.-zaprzecza.
- Słuchaj, jesteś pijana. Czas iść spać. Jutro jest ślub i musisz być wypoczeta.
- Okej - mówi po i chwili.- A będziesz spał ze mną?
I jak tu jej odmówić?
- Dobrze.-odpowiadam.- Rozbieraj się.
- A ty nie możesz mnie rozebrać?
Ulegam jej i ściągam jej spodnie.
Dlaczego, kurwa, ma taką seksówną bieliznę na sobie!?
- Gdzie masz piżamę?-pytam.
- Um...mogę. spać w twojej bluzce?
Nie mam pojecia co jej odpowiedzieć. Kiwam głową na tak i podaję jej bluzkę, którą na sobie miałem. Zakłada go przez głowę.
Swietnie wygląda w moich ciuchach.
Wyciąga stanik przez rękaw, kiedy ja sciągam spodnie. Wybrzuszenie w bokserkach jest strasznie widoczne, ale ignoruj je. Kładę się po lewej stronie łóżka, a Bella po prawnej. Odwraca się do mnie plecami i mówi; "Dobranoc". Odpowiadam jej tym samym i przesuwam się do niej. Obejmuję ją w pasie i przyciągam do swojego torsu. Ale Bella, zamiast tego odwraca się do mnie i kładzie głowę na mojej piersi. Cóż, nie przeszkadza mi to, wręcz przeciwnie- podoba mi się.
Kiedy zasypia Wstaję z łóżka jak najciszej mogę. Pod głowę wsadzam jej poduszkę. Zakładam swoje spodnie i kieruję się w stronę łazienki.
------------------------------------------------------
Hej misiaki!!!!! Chciałam wam serdeczniejszy podziękować za te 18,6tys wyświetleń. Jesteście niesamowici!!!!! ILYSM
A tak w ogóle podoba wam się perspektywa Zayna??? Napiszecie mi w komentarzach.
Napiszecie też co sądzicie o Zaynie. Jestem strasznie ciekawa.
Gwiazdkujcie i komentujcie.<3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top