Rozdział 13

To jpg to życie 💦

Bella

- Przepraszam was - powiedziałam i wytarłam usta chusteczką. Zaśmiawszy się, wstałam od stołu. - Muszę do toalety - uśmiechnęłam się przepraszająco, biorąc w dłonie torebkę.

Wyszłam z restauracji i udałam się do holu. Skręciłam za ścianą i zostałam do niej przyparta. Chciałam krzyknąć na tą osobę, czyli Zayn'a, ale w porę zakrył mi usta swoją ręką.

- Uważaj na Harry'ego - prychnęłam na jego słowa i odciągnęłam jego rękę od mojej twarzy.

- Nigdy więcej tego nie rób - zignorowałam jego słowa. - Nie chcę wiedzieć co nimi robiłeś - nawiązałam do niego i Izabell.

Mężczyzna przewrócił oczami i schował ręce do kieszeni spodni.

- Po prostu uważaj. Harry jest zwykłym kobieciarzem i nic niewartym człowiekiem.

Od początku wiedziałam, że Harry jest typem takiego mężczyzny, ale nie chciałam przyjąć tego do wiadomości. Pokręciłam przecząco głową i prychnęłam pod nosem.

- Jesteś śmieszny - wyminęłam go i udałam się do toalety.- W ogóle - zatrzymałam się i obróciłam do niego -, co cię to interesuje. Z kim jestem i z kim sypiam, to tylko i wyłącznie moja sprawa. Nie twoja. Lepiej patrz na siebie.

Wbiegłam do toalety i zatrzasnęłam się w kabinie. Zrobiłam to co musiałam i wyszłam z kabiny. Stanęłam przed dużym lustrem i oparłam się o blat. Westchnęłam i poprawiłam makijaż. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze i udałam się do wyjścia z łazienki. Zayn'a już nie było przy tej ścianie, przy której mnie zaczepił. Udałam się do stolika i wymusiłam na sobie sztuczny uśmiech.

- Przepraszam, że tak długo - usiadłam i upiłam łyk wina.

***

Śmialiśmy się i popijaliśmy wino. Wszystko było by okej, gdyby nie Zayn.

Harry spojrzał na zegarek, znajdujący się na jego lewej ręce, po czym wstał z krzesła.

- Przepraszam was bardzo, ale muszę jeszcze dzisiaj zajechać do klubu - zaczął.

- Och, okej - wydukałam.

- Przepraszam, kotku - usłyszałam prychnięcie Zayn'a. Zignorowałam je i skupiłam się na dotyku Harry'ego. Dotknął mojego policzka i pocałował przelotnie usta.

- Do zobaczenia - powiedział i pożegnał się ze wszystkimi.

- Pa - powiedziałam raczej do siebie, bo zniknął nam z naszego pola widzenia, rozmawiając z kimś przez telefon.

***

- Nie, dziękuję! Nie potrzebuję niczego! - krzyknęłam już któryś raz w ciągu godziny. Co chwilę ktoś dobijał się do moich drzwi z jakąś propozycją.

Przewróciłam oczami i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Zayn. Tylko jego tu brakowało.

- A panu tym bardziej podziękujemy - miałam zamykać drzwi, kiedy postawił nogę między framugą, a drzwiami.

- Chcę tylko porozmawiać -  delikatnie popchnął drzwi, przez co wszedł do pokoju. Westchnęłam i udałam się za mężczyzną do saloniku.

- Tylko - zaakcentowałam, wyrzucając ręce w powietrze. - Zawsze chcesz tylko porozmawiać.

- Teraz chcę tylko porozmawiać.

Przewróciłam oczami i usiadłam obok niego.

- Miejmy już to za sobą. Co chciałeś?

- Wiesz, że Harry, nie jest taki za jakiego się podaje. Mówiłem ci, że jest kobieciarzem i kiedy spojrzał na zegarek, to nie pojechał do klubu. Znaczy pojechał do niego, tylko po to aby bzyknąć jakąś dziewczynę.

Wpatrywałam się w wyłączony ekran telewizora. Wiedziałam, że to z Harry'm było tylko jednorazowe. Tylko nie chciałam tego przyjąć do wiadomości. Chciałam dopiec Zayn'owi, a jak na razie to on dopiekł mi, a nie ja jemu.

- I mówisz mi to po.. ? - spojrzałam na niego. - Aby mi dopiec? Nie rozumiem cię Zayn. Po co ty mi to robisz, co?

- Bella, posłuchaj.. - zaczął, ale mu przerwałam.

- Mam cię dość. Po co mi to powiedziałeś? No po co? Chcesz, abym była samotna? A proszę bardzo. A teraz, wynocha - wskazałam ręką ma drzwi.

- Bella.

- Wyjdź - powiedziałam stanowczo.

Mężczyzna westchnął i wstał kanapy. Kiedy łapał już za klamkę, odwrócił się do mnie.

- Zrobiłem to abyś nie robiła sobie nadziei. Harry nie jest do tego odpowiedni.

- A ty byłeś odpowiedni?

- Nie, nie byłem - podrapał się po karku.

- Więc nie mów mi, kto jest dla mnie odpowiedni, bo sam nim nie byłeś.

Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale zrezygnował z tego i zostawił mnie samą.

Brawo, Bella.

***
Rozdział sprawdzę później, rano, bo łóżko mnie wzywa xD

Przepraszam, że rozdział jest tak późno ;-;

Co sądzicie o rozdziale?

Dobranoc, bądź dzień dobry kochani ☺️

Kocham ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top