Rozdział 23

Bella

Czekałam właśnie na Zayna. Miał do mnie przyjechać, abyśmy mogli porozmawiać o tym co się wydarzyło ostatniej nocy. Byliśmy umówieni na dziewiętnastą, a była już prawie dwudziesta. Stwierdziłam, że mężczyzna olał sprawę i nie ma zamiaru przyjechać. Zwilżyłam usta językiem i weszłam do kuchni owinięta w puchaty kocyk. Wstawiłam wodę na herbatę, i wyciągnęłam kubek, który był prezentem od Maxiego. Przedstawiał nas na tle parku. Uśmiechnęłam się do siebie, bo chłopak opuścił moje mieszkanie dwie godziny temu.

Kiedy opowiedziałam mu mniej więcej do czego doszło po między mną i Zaynem, był cały w skowronkach. Mówił, że jego plan idzie po jego myśli. Oczywiście nie zdradził mi szczegółów dotyczących tego czegoś. Próbowałam coś od niego wyciągnąć, ale nie dawał za wygraną.

Westchnęłam i wsadziłam do kubka saszetkę z herbatą. Dodałam do niej dwie łyżeczki cukru i wyciągnęłam mała łyżeczkę z szuflady. Czajnik zapiszczał wtedy gry ktoś zapukał do drzwi. Pomyślałam, że może być to Zayn. Niech sobie teraz poczeka - pomyślałam. Zalałam kubek wodą i poczekałam, aż herbata się zaparzy. Usłyszałam kolejne pukanie do drzwi. Przewróciłam oczami i dokończyłam przygotowywanie herbaty.

Gotową herbatę zaniosłam spokojnie do salonu i pozostawiłam ją na ladzie.

- Idę! - krzyknęłam, kiedy najprawdopodobniej Zayn dobijał się do drzwi.

Otworzyłam je i spojrzałam na mężczyznę.

- Dzwi były cały czas otwarte - zachowałam kamienną twarz, choć miałam ochotę się śmiać.

- Bardzo śmieszne - zamknął drzwi i przewrócił oczami. 

- Wiem - zachichotałam. Udałam się do salonu, a chłopak za mną podążył. - Chcesz coś do picia?

- Nie, nie. Dzięki - kiwnęłam głową i usiadłam na kanapie, biorąc w ręce jeszcze ciepłą herbatę.

Zayn usiadł obok mnie. Żadne z nas się nie chciało odzywać pierwsze. Nie wiem, czy to dlatego, że do czegoś między nami doszło? Chociaż rano zachowywaliśmy się normalnie. A teraz? Żadne z nas nie chciało mówić.

Jedynymi dźwiękami jakie można było usłyszeć to wskazówki zegara, bądź moje siorbanie.

- Nie wiem od czego zacząć - przyznał w końcu.

Odstawiłam herbatę na ławę i spojrzałam na niego.

- Od początku. Chciałabym usłyszeć jak do tego doszło.

Kiwnął głową i przygryzł wargę. Poprawiłam koc i spojrzałam na jego twarz.

- A więc tak. Zaczęło się to jakoś w klubie. Wiesz byłaś nieźle pijana, że jakiś koleś się do ciebie dobierał, a ty mu na to pozwal..

- Dobra, a co było dalej? - nie miałam ochoty rozmawiać o jakimś facecie, który się do mnie dobierał. Fu.

- No to praktycznie niosłem cię do twojego mieszkania. Coś tam sobie mówiłaś pod nosem.  Później, kiedy znaleźliśmy przed drzwiami twojego mieszkania, zaczęłaś się ze mną drażnić. A kiedy weszliśmy do mieszkania powiedziałaś, że jeśli się z tobą nie prześpię to mam się wynosić. Nie mogłem od tak wyjść z twojego mieszkania, bo mogłabyś zrobić sobie krzywdę. No i potem wiesz do czego doszło - podrapał się po karku.

- Byłam blisko - powiedziałam bardziej do siebie.

- Co 'byłaś blisko'? - spytał ciekawy.

- No bo powiedziałam Maxiemu, że zaciągnąłeś mnie do łóżka, a on jak to on był prze szczęśliwy. Nie rozumiem go.

- Ja chyba też - wzięłam w ręce kubek z herbatą i upiłam łyka.

Siedzieliśmy w ciszy dobre kilka minut, dopóki Zayn ponownie nie zabrał głosu

- Mam propozycję - powiedział.

- Słucham.

***
Dum dum duuuuum. Pewnie niektórzy już wiedzą co to za propozycja, ale ćsiiii.

Rozdział może uda mi się napisać na jutro.

A i ci co czekają na rozdział na BTD to powinien pojawić się dzisiaj wieczorem, bądź jutro.

Mogę liczyć na gwiazdki i komentarze? ☺️

Kocham ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top