Rozdział 18
Bella
Właśnie rozkładałam swój ręcznik jakiś metr od mojej mamy. Zayn za to rzucił gdzieś swój ręcznik i pobiegł w stronę jeziora razem z Yaserem. Pogoda była cudowna,a słońce wręcz paliło w skórę. Postanowiłam się posmarować olejkiem do opalania, aby choć trochę się opalić. Wydaje mi się, że za każdym razem gdy się opalam, to staję się jeszcze bardziej blada niż byłam. Usiadłam na ręczniku, założyłam okulary na nos, aby chroniły moje oczy przed słońcem i położyłam się na brzuchu aby widzieć to co się dzieje w wodzie.
Mama czytała jakąś kolejną książkę, Zayn i Yaser szaleli w wodzie, a ja z nudów przeglądałam swój telefon. Przeglądając różne portale społecznościowe, dostałam sms'sa od Maxiego. Ten mój kochany dupek już za mną tęskni.
Od; Maxie
Hej kocie, co robisz? Mi się strasznie nudzi bez ciebie. Na dodatek jestem w naszej kawiarni i Jason co jakiś czas mi się przegląda. Chyba jestem w niebie.
Do; Maxie
Łoł. Zwolnij lejce kowboju. To że się na ciebie ciągle gapi to jeszcze nic nie znaczy, ale idzie to chyba w dobrym kierunku, co?
Od; Maxie
Wielkie pocieszenie.. Ale masz rację może pewną rację. Tęsknię, kiedy wracasz? Musisz mi opowiedzieć wszystko to teraz robisz.. Znaczy opowiesz mi to jak przyjedziesz, a nie dzisiaj, bo to by nie miało sensu tego teraz opowiadać.
W ogóle nie zrozumiałam, o co mu chodzi. Czasami jego tok myślenia, powalał mnie na kola.
Do; Maxie
Nie żeby coś, ale w ogóle cię nie zrozumiałam.
Od; Maxie
Ugh.. Nieważne.. W każdym razie jak wrócisz, to będziesz u mnie nocować, albo ja u ciebie. Jak wolisz.. I opowiesz mi wszystko od wyjazdu do przyjazdu.
Do; Maxie
Zobaczymy.
Od; Maxie
Dobra. Już ci nie przeszkadzam. Baw się dobrze.
Do; Maxie
Ty też. Miłego podrywania.
Nie dostałam już od niego żadnej wiadomości. Postanowiłam więc włączyć swoją playlistę i w końcu zacząć się opalać.
Leciała już może siódma piosenka, kiedy nagle poczułam na swoich plecach coś zimnego. A mianowicie były to ręce. Czyjeś ręce, a idę o głowę, że te ręce należały właśnie do Zayna. Zaczęłam piszczeć, po zderzeniu jego zimnych rąk z moim nagrzanym ciałem. Szybko wstałam na równe nogi, przez przypadek zrzucając swoje okulary znajdujące się na moim nosie.
- Pożałujesz tego. - powiedziałam poważnie, chociaż wyglądało to chyba komicznie, gdyż Zayn zaczął się śmiać.
On naprawdę nie wiedział co robił. Nie postrzeżenie wskoczyłam na niego chcąc powalić go na ziemię, ale chyba mi coś nie wyszło. Zayn zamiast leżeć na ziemi, to przerzucił mnie sobie przez ramię i zaczął kierować się w nieznaną i stronę. Chcą się wyrwać z jego objęć zaczęłam go kopać i okładać pięściami. W ogóle na to nie reagował. Po prostu szedł przed siebie i nie zwracał uwagi na moje uderzenia kierowane w jego stronę. Po chwili zauważyłam, że wkracza do jeziora. Tylko nie to. Może ze mną zrobić wszystko tylko nie to. Nie dość że woda jest pewnie lodowata, to na dodatek pływam jakbym była jakimś topiącym się owadem. Woda już zaczęła sięgać mu do pasa.
- Zayn - powiedziałam cicho - Zayn! Posłuchaj mnie.. Możesz zrobić wszystko inne niż to. Nie dość, że woda jest lodowata, to..
- To co?
- To.. Że nie umiem pływać. - przyznałam się cicho, jakby ktoś przyłapał dzieciaka na kradzieży cukierka i kazał mu powiedzieć całą prawdę.
- No widzisz jak się złożyło.. Ja kiedyś, kiedyś tez nie umiałem pływać. Znajomi mnie na uczyli. A teraz ja nauczę ciebie- uśmiechnął się pod koniec.
- To chyba nie jest dobry pomysł. Proszę podejdź bliżej brzegu. - błagałam.
On zamiast być coraz bliżej brzegu, to on się od niego oddalał.
- Zayn co ty wyprawiasz? - spytałam,ale nie dostałam odpowiedzi.
Szedł dalej. Teraz woda dosięgała mi do piersi. Przestraszyłam się, bo jeszcze nigdy nie byłam tak daleko od brzegu, a wydawało się jakbyśmy byli jakieś dziesięć metrów od brzegu. Cóż, może rzeczywiście tak było. W pewnym momencie Zayn stanął.
- Weź głęboki oddech - powiedział dość szybko.
- C-co? - wraz z moją paniką w głosie, Zayn zanurkował. Zaczęłam panikować jeszcze bardziej. Nadal czułam ręce Zayna podtrzymujące mnie. Lecz panika wygrała. Zaczęłam się mu wyrywać. Kiedy to zrobiłam, pędem wypłynęłam na powierzchnię i wzięłam głęboki wdech. Chciałam stanąć na nogach jak Zayn, ale grunt był zbyt głęboko. I znowu ogarnęła mnie panika. Po dosłownie sekundzie obok mnie pojawił się Zayn. Śmiał się. On chyba nie rozumiał powago sytuacji. Kątem oka zauważyłam moją mamę, która bacznie stała na brzegu i przyglądała mi się bacznie krzycząc moje imię. Po chwili poczułam ręce Zayna na swoim ciele. Natychmiast od niego odskoczyłam.
- Zostaw mnie! Nie dotykaj! - zaczęłam się na niego drzeć. Nie dość, że moje usta pewnie były już całe sine, a chciałam jak najszybciej znaleźć na brzegu przy mamie. Jego mina szybko się zmieniła.
- Co? - zapytał
- Nie do tykaj mnie! Mówiłam ci, że to zły pomysł, ale nie ty wiedziałeś najlepiej. - mówiłam.
Chciałam zaryzykować i odbić się nogami od dna, ale panika zżerała mnie tak mocno, że porzuciłam tę myśl, tak szybko jak przyszła. Staram się jakoś utrzymać na wodzie machając na wszystkie strony rękami i nogami.
- Daj pomogę ci. Wskocz mi na plecy.
- Nie potrzebuję twojej pomocy. - moja odpowiedź chyba była zbyt przesiąknięta jadem w jego stronę.
Zaczęłam płynąć stylem zwanym pieskiem, ale w moim wykonaniu to powinno się nazywać ''machaj na wszystkie strony rękami i nogami''. Zayn ciągle mnie asekurował. Starałam się nie zwracać na niego uwagi, ale w pewnym momencie powiedział coś po nosem typu:''Dość tego" i wziął mnie na ręce. Ja natomiast postanowiłam mu to uprzykrzyć i zaczęłam się wyrywać. On jak gdyby nigdy nic zaczął iść w stronę brzegu, na którym moja matka stała i nas wyczekiwała.
Kiedy znaleźliśmy się na brzegu Zayn nie chciał mnie puścić, więc postanowiłam, że samo to zrobię. Zeskoczyłam z jego rąk i od razu poczułam jak moja mama się do mnie przytula i pyta czy nic mi nie jest. Oczywiście od dziecka nie potrafiłam pływać i do wody wchodziłam jedynie tylko po kolana. A to wszystko przez jedno wspomnienie nie umiem i nienawidzę pływać.
———————————————-
Hej kochani! Dzisiaj dość długo rozdział za to, że ostatnio był krótki ;)
Mam nadzieję, że się wam podoba i wychodzi na to, że nie zawsze będzie ''happy''.
Ale wracając co sądzicie o tym jak postąpił Zayn i prze tą akcją i po tej akcji. Jestem strasznie ciekawa waszych teorii ;3
Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza lub gwiazdki^^
Do następnego! ;*
P.S. Mam też nadzieję, że rozdział nie wyszedł nudny^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top