Rozdział 6. Cała Prawda O Karolu I Pokaz Mody


Nie cieszyłam się samotnością długo, bo do mojego okna zapukała dziewczyna. Na jej długich, czarnych włosach osadził się śnieg a błękitne oczy patrzył na mnie swoim bystrym spojrzeniem. Wpuściłam dziewczynę do środka i spojrzałam na nią zdziwiona.

-Kim jesteś?- zapytałam po kilku minutach ciszy.

-Jestem przyjaciółką Karola i żoną Damiana. Przyszłam ci o czymś opowiedzieć- zaczęła powoli. Pokazałam jej ruchem dłoni żeby kontynuowała- No więc. Od wieków, wilki które mieszkają w lesie chronią ludzi. Nikt nie wie skąd był i jak pojawił się pierwszy wilk. W stadzie jeat alfa, beta i omegi. Jednak każdy alfa podlega komuś w stylu króla. Podlega wielkiemu alfie. Karol jest jedym z alf jednak powinien byś wielkim alfą. Zrzekł się tego stanowiska z jedynie jemu znanemu powodowi.

-Do czego to zmierza?- przerwałam dziewczynie- Wiem już, że wilki nie chcą mnie skrzywdzić.

-No właśnie. Każdy wilk wybiera sobie jednego partnera na całe życie. Karol wybrał ciebie. Nie pokocha już żadnej innej dziewczyny. Kocha cię jak wariat. Od kiedy uciekłaś ciągle siedzi u mnie i Damiana. Nie wiesz ile on potrafi zeżreć jak się stresuje- ostatnie zdanie mruknęła cicho ale nadal słyszalnie.

-Mogę się z nim spotkać?- dziewczyna nie zdążyła mi odpowiedzieć bo do moich drzwi ktoś zapukał. Otworzyłam i do środka wszedł Karol. Kiedy zamknęłam drzwi rzuciłam mu się na szyję. Przytuliłam się mocno do chłopaka, który też mnie obiął i przytulł do siebie.

-To ja wam nie przeszkadzam- Kasia wyszła przez okno a ja się wtuliłam w chłopaka.

-Idziemy gdzieś?- Karol mruknął mi do ucha, na co zmiękły mi nogi.

-Może. Tylko ja nie mam żadnych pieniędzy. Ostatnie wydałam na ciuchy...

-No to może pokaz mody- Mój chłopak był rozabiowy zaistniałą sytuacją.

-No to siad- zaśmiała się cicho- siad na łóżko i czekaj- kiedy ciemno włosy to wykonał poszłam do swojej szafy w stylu garderoby i wybrałam swoją ukochaną spódniczkę podkolanówki i koszulkę na krótki rękaw. Założyłam do tego trampki i wyszłam.

Cały ten "pokaz mody" minął nam w przyjemnej atmosferze. Wyszłam na balkon się przewietrzyć, kiedy z dołu usłyszałam głos Bartka. Jedengo z przyjaciół Karola. Pokazałam ręką chłopakowi żeby wszedł na górę.

Wpuściłam tego idiotę do pokoju i usiadłam z boku. Chłopcy pogrążyli się w cichej rozmowie, a ja poszłam sobie na dół. Robiłam popcorn, aż do kuchni nie wlazł Kamil. Mruknęłam do siebie jakiś sprzeciw, apropo stania z moim bratem w jedym pokoju. Zabrałam przekąskę i wróciłam do siebie.

Karol właśnie pokazywał coś na telefonie. Nie chciałam drążyć tematu, więc usiadłam na łóżku i włączyłam film. Oglądaliśmy jakiś film akcji. Zabrałam telefon i poszłam do łazienki. Zadzwoniłam do Magdy i zaczęłam z nią rozmawiać. Normalnie gadały byśmy godzinami, ale teraz Magda zrobiła się oschła.. Pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do pokoju. Chłopacy gadali przyciszonymi głosami. Usiadłam obok Karola, przytulając się do niego.

Chłopak się zaśmiał i mnie przytulił. Minęło kilka miesięcy od sytacji z liścikiem, a zdążyło się tyle zadziać. Spotkałam się z Karolem raz, potem drugi, trzeci i tak poleciało. Teraz siedzę obok niego i przytulam się do jego boku. Nie wiem kiedy, ale zasnęłam oparta o ramię mojego lubego.

Obudziłam się rano i spojrzałam na twarz chłopaka. Spał. To dobrze. Poszłam do łazienki i się umyłam. Związałam swoje włosy w kucyka. Ubrałam koszulkę Imagine Dragons, którą wpuściłam w zwykłe jeansy. Wyszłam z łazienki i poszłam zrobić śniadanie. Smażyłam jajecznicę, kiedy poczułam silne ramiona przyciągające mnie do siebie. Uśmiechnęłam się delikatnie i postawiłam śniadanie na stole. Wtedy ktoś zapukał do drzwi...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top