ⓢamotność
Elijah zniknął na parę dni — wnioskuję to po upływających nocach na ziemi. Właściwie teraz nie zostało mi nic więcej prócz patrzenia. Pomimo tego, że zawsze z fascynacją przyglądam się życiu dziewczyny, które nabrało dziwnej przemiany, brakuje mi towarzystwa. Sama obecność mężczyzny jakoś rozświetlała mój, powiedzmy, dzień w tej pieprzonej nicości.
Po raz kolejny odczuwam zawód i tym razem przekonuję się na własnej skórze, że wcale nie tak daleko człowiekowi do Anioła Stróża — prędzej czy później odchodzą, zostawiając po sobie pustkę i poczucie winy łączące się z myślami, co mogło zrobić się źle, że nas odpuścił.
Jak zwykle jestem sama. Dlaczego jeszcze się nie przyzwyczaiłam?
***
Dzisiaj mam taki humor na krótkie rozdziały i powinien być dzisiaj z jeden, czy dwa w tym stylu.
Tak się zastanawiałam od dłuższego czasu, jaka byłaby wasza reakcja, gdybym napisała w notce, że nie mam weny i zawieszam Anancastic?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top