oo8. Robert Downey Jr.

good morning!

imagif dla: -Life-Queen- 

1. Dyskutujecie zawzięcie na jakiś temat. Choć racja jest po twojej stronie, mężczyzna upiera się przy swoim zdaniu.

- Myślisz, że jak wystarczająco długo będziesz się kłócić to nagle przyznam ci rację? - Wypaliłaś, zakładając ręce na klatce piersiowej i unosząc jedną brew w górę. Powoli traciłaś cierpliwość do swojej drugiej połówki.

- Cóż - mruknął mężczyzna, robiąc głupią minę, nie wiedząc zbytnio, jak z tego wybrnąć. W duchu byłaś wręcz rozbawiona jego reakcją, jednak na zewnątrz utrzymywałaś kamienny wyraz twarzy. - A jest taka szansa?

---

2. Mężczyzna przebywał na mieście, gdy nagle obok jednej z kawiarni zamajaczyła mu się twoja sylwetka. Zaskoczony obrócił się w tamtym kierunku.

Szybko jednak z pewnym oburzeniem zdjął szybko okulary. Następnie przez dłuższy czas przyglądał się z pewnym zafrasowaniem.

- Czy [Imię] stoi tam z jakimś mężczyzną? - Mruknął sam do siebie, po czym uznając, że nie może zostawić tak sprawy, ruszył w twoją stronę.

---

3. Był spokojny, niedzielny poranek. Wstałaś właśnie i ruszyłaś w stronę kuchni po szklankę wody na orzeźwienie. Wchodząc do pomieszczenia zastałaś aktora z kubkiem kawy.

- Witaj kochanie - mruknęłaś, dalej lekko zaspana. Po chwili przeciągnęłaś się, a po drodze do wody pocałowałaś bruneta przelotnie w policzek.

- Cześć - odpowiedział ci mężczyzna z delikatnym uśmiechem. Choć tego nie wiedziałaś, to ciągle ci się przypatrywał.

Downey uznał, że w jego koszulce, zaspana, wyglądałaś najpiękniej na świecie, a buziak jakiego doświadczył był najsłodszym z możliwych. I nagle zdał sobie sprawę, jak bardzo cię kocha.
I to go uszczęśliwiło; bo skoro miał w ramionach ukochaną osobę, którą mógł widywać co poranek, to czego mu więcej w życiu trzeba?

---

4. Miałaś zły dzień, w dodatku, co było ogromnym nieszczęściem, pokrywający się z ważnym dla Downeya sukcesem. Niestety jednak, nie mogłaś na powrót się uśmiechnąć, mimo najszczerszych chęci radosnego świętowania z aktorem jego osiągnięcia. Byłaś po prostu cały czas cicha i przygaszona, a twoje oczy co jakiś czas lśniły od zbierających się w nich łez.

- Co powinnam zrobić? Czuję się tym wszystkim taka przytłoczona... Przepraszam, masz ważny dzień, wyjątkowy, a ja nawet nie mogę przestać psuć ci humoru! - Jęknęłaś, smętnie mieszając swoją herbatę bez większego celu. 
Mężczyzna przyglądał ci się chwilę, po czym uśmiechnął się czule.

- Uśmiechnij się - poprosił. Spojrzałaś na niego zdezorientowana. - No dalej, spróbuj chociaż!

Dalej nie rozumiejąc większego sensu w prośbie bruneta, wykonałaś to o co cię poprosił. 
On tylko odpowiedział ci  tym samym, po czym podszedł do ciebie i ucałować w czoło.

- Widzisz? I to jest mój największy sukces. Wróciłem uśmiech na twoją twarz i nic więcej się nie liczy. W końcu żaden filmowy debiut nie da mi więcej niż ty.

---

5. Po raz kolejny dyskutowaliście na temat tego, kto ma rację. Mówiliście o swojej punktualności, z którą nie da się ukryć, oboje mieliście spory problem. Żadna ze stron jednak nie chciała się przyznać, uważając, że druga osoba jest w tym gorsza.

- A przypomnij mi, kto się spóźnił na ostatni dzień nagrywek, bo kupował kawę i zagadał się z obsługą? - Spojrzałaś na niego zirytowana, przekręcając głowę lekko w bok, oraz udając niewinny ton. - Bo chyba ty, Robert.

- A przez kogo spóźniliśmy się na najważniejszą galę premierową? Ah, czekaj... - mężczyzna zrobił minę, jakby nagle sobie przypomniał i spojrzał na ciebie wymownym wzrokiem. - Przez ciebie, doskonale to pamiętam, moja droga.

Przygryzłaś usta, wiedząc, że tamta okazja była naprawdę ważna i naprawdę się wtedy nie popisałaś, delikatnie mówiąc. Westchnęłaś, podchodząc to mężczyzny i całując go.

- Tym razem wygrałeś. Ale wiedz, że też jesteś niepunktualny.

- Cała przyjemność po mojej stronie.

---

6. Zorganizowaliście domówkę dla najbliższych waszych znajomych. Ty jednak zaprosiłaś jeszcze kogoś, a mianowicie swojego starego przyjaciela ze studiów. Mężczyzna zawsze był dla ciebie miły i znaliście się całkiem długo, nie tracąc nawet na chwilę kontaktu, dlaczego więc miałabyś go pominąć?

Downey myślał jednak z lekka inaczej. On doskonale wiedział, że za tą fasadą miłego kolegi, znajomy skrywa zauroczenie twoją osobą i to bycie przyjemnym i grzecznym ma swój cel - w skrócie [Imię kolegi] nieustannie próbuje cię w sobie rozkochać.
Dlatego aktor go nie lubił i dość sarkastycznie podchodził do każdego wypowiedzianego przez mężczyznę słowa.

Właśnie twój kolega opowiedział jakiś żart, na który większość gości zareagowała śmiechem. Także i ty zaczęłaś chichotać. Szybko jednak zrzedła ci mina, gdy zobaczyłaś Roberta, ponuro popijającego whiskey.

- Nie rozbawiło cię to? - Spytałaś z niedowierzaniem. - Według mnie to bardzo śmieszne co [Imię kolegi] powiedział!

- Bardzo - aktor uśmiechnął się sztucznie, robiąc z tego pewną ironicznie radosną minę. Ty tylko wywróciłaś na to oczami i wróciłaś do rozmów. Brunet tymczasem dolał sobie odrobinkę alkoholu, po czym zaczął ścierać się na spojrzenia z ewidentnie wkurzonym rywalem.

Jak on nienawidził tego faceta.

---

7.  Rozstaliście się, będąc skłóconymi. Dopiero po czasie mężczyzna zrozumiał, jak bardzo zawalił sprawę. Nie mogąc wytrzymać w mieście, gdzie wszystko kojarzyło mu się z waszym wspólnym życiem lub pracą, przez którą nagle poczuł się ogromnie osaczony, uciekł do jakiegoś mieszkania na granicy pustkowia. To miał być wasz letni dom.

Zaniedbując się i wegetując z dnia na dzień pomieszkiwał tam już prawie miesiąc, robiąc niezłe medialne zamieszanie swoim osunięciem się w cień. Pewnego dnia odwiedził go wasz wspólny przyjaciel.

- Stary, musisz wziąć się w garść! Jeśli tak dalej pójdzie, to boję się pomyśleć, co z tobą będzie. Bylebyś nie wrócił do nałogu... - znajomy próbował przemówić aktorowi do rozumu już od jakiegoś czasu.

Brunet słuchał chwilę mężczyzny z drgającymi kącikami ust, jakby na wzór lekkiego uśmiechu, po czym wzruszył ramionami.

- No i? Nawet nie dbam, co się ze mną stanie. Nie wiem już nic, poza tym, że [Imię] mnie już nie kocha.

- Nie kocha? Czy osoba, która nie kocha drugiego człowieka, płacze za nim któryś tydzień i nie śpi po nocach? Stary, nie wiem, czy jesteś tego świadom, ale [Imię] kocha cię mocno. Według mnie trochę za mocno. To typ kobiety, który z miłości wybaczy ci prawie wszystko.

- Tylko czy wybaczy to? Śmiem wątpić.

- A ja sądzę, że już dawno wybaczyła, dlatego musisz natychmiast wziąć się w garść i wracać do miasta. - Mężczyzna poklepał aktora po ramieniu, uświadamiając sobie, jak bardzo Downey jest zależny od ciebie, a ty od Downeya. "Jezu, jak oni się kochają" - pomyślał, wzdychając ciężko.

---

8.  Mężczyzna był w czasie wywiadu. Dziennikarz zadał własnie jakieś pytanie o ciebie, podczas gdy ty siedziałaś za kamerą. Od rana prawiliście sobie złośliwości, tym samym drocząc się ze sobą. Nie było żadnych granic w waszych uwagach.

- Cóż, tak... gdyby jej tutaj nie było, odpowiedziałbym inaczej - powiedział aktor, wskazując znacząco wgłąb pomieszczenia. 

- Gdyby ciebie tutaj nie było, wszyscy byliby szczęśliwsi, a ja bym dawno flirtowała z tym przystojniakiem - odpowiedziałaś, gwałtownie unosząc wzrok i kiwając głową w stronę dziennikarza. Mówiłaś głośno i wyraźnie, by mikrofony na pewno cię nagrały.

Wszyscy od razu zaczęli się się śmiać. Downey wiedział, że przegrał. Spojrzał  na biednego redaktora, który zarówno płakał ze śmiechu, zawstydzenia i strachu przed aktorem.

- Jeden do zera dla twojej ukochanej - wyrzucił z siebie przeprowadzający wywiad mężczyzna, gdy Robert spojrzał na niego z irytacją.

 - Wcale nie jesteś taki przystojny - odrzekł tylko brunet, po czym poprawił się na krześle, udając, że jest obrażony. - Ja wyglądam lepiej. I nie flirtuj z [Imię]. Mam na ciebie oko. Uważaj.

---

9. Mężczyzna wychodząc z waszego wspólnego mieszkania potłukł twój ulubiony wazon i wylał kawę na wykładzinę, a wyjeżdżając swoim samochodem zarysował twoje, stojące obok, auto. Wiedział, że będziesz na niego zła, dlatego pojechał szybko do pracy i nie odbierał komórki, mając nadzieję, że odpuścisz sobie kazanie, gdy nie będziesz mogła się do niego dodzwonić.

Jaka spotkała go niespodzianka, gdy podczas przerwy między scenami podszedł do niego blady jak ściana pracownik obsługi, informując niepewnym głosem, że na biurowy telefon dzwonisz ty.

Brunet udał się do biura, mając minę skazańca. Domyślał się, co na niego czekało, dlatego poprosił o przekierowanie na jakieś stanowisko pracownika. Gdy jego prośbę spełniono, rozsiadł się wygodnie i odebrał telefon.

- Halo? [Imię]?

- Oh, Robert. Jak miło, że raczyłeś w końcu ze mną porozmawiać! Już się przyzwyczaiłam...

Mężczyzna odsunął ucho od słuchawki telefonu. Miałaś ewidentnie podniesiony głos i nie przejmując się niczym zaczęłaś go w najlepsze strofować.
Mężczyzna przewrócił delikatnie oczami i przysunął słuchawkę z powrotem do boku głowy.

- Kochanie, wiesz - zaczął, jednak ty tylko go ofuknęłaś  i kontynuowałaś tyradę. - Bo ja mam tylko krótką przerwę...

- A ja mam okropny humor, Robert. Okropny - oznajmiłaś złowieszczo. - I tylko i wyłącznie ty jesteś jego sprawcą. Tak samo jak mojego spóźnienia do pracy. Dlatego grzecznie wszystkiego wysłuchasz i przyjmiesz do serca.

---

10. Robert przebywał na jednym z show. Prowadzący prowadził z nim luźną rozmowę. Po chwili poruszony został został temat waszych oświadczyn, a dokładniej historii z nimi związanej.

- Robert, już dawno jesteście z [Imię] małżeństwem. Chciałbym jednak, byś cofnął się wiele lat wcześniej, do momentu, gdy dopiero się jej oświadczałeś... Czy to prawda, że w przypływie emocji twoja obecna żona uderzyła cię gdy tylko ukląkłeś?

Aktor, słuchający do tej pory słów prowadzącego z uwagą, zaczął się głośno śmiać.

- Tak dokładnie było - wykrztusił pomiędzy napadami śmiechu. Gdy już się uspokoił, kontynuował. - Byłem taki zestresowany, nie wiedząc czego się po niej spodziewać, a raczej spodziewając się dosłownie wszystkiego. Ona jednak i tak mnie zaskoczyła!

- Chcemy usłyszeć szczegóły! - Zachęcił go opowieści gospodarz programu.

- Po  wspólnej kolacji powiedziałem, że mam do niej ważne pytanie i poprosiłem, by wstała - rozpoczął brunet, powstrzymując śmiech. To wspomnienie tylko utwierdzało go w przekonaniu, że jedną z cech, które w tobie pokochał, jest nieprzewidywalność. - Gdy tak staliśmy obok stolika, ja sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem pudełeczko z pierścionkiem. Powoli ukląkłem, patrząc jej w oczy. Ona chyba zrozumiała, co się zdarzy, bo... szybko sprzedała mi cios w policzek, aż upadłem na podłogę!

- I jak na to zareagowałeś? - Dociekał dziennikarz, szczerze podekscytowany.

- Cóż nijak, bo nim to przetrawiłem jakkolwiek, ona pocałowała leżącego mnie i zaczęła krzyczeć, że się zgadza - aktor na powrót zaczął się chichotać jak opętany.

Ciebie to wspomnienie zawsze zawstydzało, ale jego ogromnie bawiło. Zawsze mawiał, że to była zapowiedź całego waszego małżeństwa. Według ciebie to brzmiało okropnie, jakbyś była toksyczna lub nienormalna. On jednak uważał, że chodzi mu wyłącznie o to, że potrafisz go i znokautować, i przywrócić do życia.

---

11. Podczas przerwy od nagrywek Robert rozmawia z Ruffalo o tobie.

- Dostała ostatnio propozycję zagrania w jakimś klipie - zaczął. - Ale mówi, że w życiu tego nie przyjmie. A przecież tak lubi nowe doświadczenia podobno!

- Nowe? A [Imię] nie grała już kiedyś przypadkiem w jakimś teledysku? - Nie dowierzał przyjacielowi Ruffalo. który znał cię dłużej niż Downey i wiedział o tobie wszystko. - Pamiętam, że straszne się tego teraz wstydzi... nie dziwię jej się zresztą.

- Czekaj, co? - Robert pochylił się nad współpracownikiem i przyjacielem jednocześnie. Był bardzo zdziwiony, żeby nie powiedzieć zszokowany. - Grała już kiedyś i się tego wstydzi?

- Cóż, jak mówiłem, nie dziwię jej się - odrzekł Mark. - Była tam praktycznie naga! Nigdy o tym nie mówi, bo strasznie jej głupio!

Po chwili reżyser zarządził powrót do nagrywania, więc Downey nie miał czasu się niczego od swojego przyjaciela dowiedzieć. Cały czas jednak w głowie rozbrzmiewały mu słowa kolegi.

Ty? W teledysku? Naga? 

Musi się o tym zdecydowanie dowiedzieć czegoś więcej.

==========

cóż, zrobione! Postanowiłam podchodzić do zamówień trochę bardziej losowo, a nie kolejkowo. myślę też nad tym, czy nie usuwać komentarzy, gdy skończę całe zamówienie danej osoby - co o tym sądzicie? sprawdzi się jako uporządkowanie?

oczywiście, czekam na wasze opinie odnoście tego rozdziału!
ulubione punkty, te gorsze, te zabawne? całokształt? jak mi poszło?

a tym czasem żegnam was! bye, kocham!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top