oo2. Shawn Mendes

good morning!

imagif dla: _Julia__Mendes_

1. Piosenkarz wybrał się ze znajomymi na miasto. Akurat pojawił się temat ciebie, jego "nowej, uroczej koleżanki". Właśnie wspominał o tym jak wyglądasz, gdy nagle ujrzał cię w tłumie przechodniów.

- [Imię]? - Zawołał, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.

---

2. Umówiłaś się z nim na luźne spotkanie przy kawie. Brązowooki przyszedł na miejsce przed czasem, bojąc się spóźnienia. Jednak z każdą kolejną minutą oczekiwania dopadały go coraz większe wątpliwości. A co jak pomylił godzinę? Albo miejsca? Ubioru też nie był pewien. Teoretycznie miało być swobodnie, ale co, jeśli nie o to ci chodziło?

Z ponurych myśli wyrwał go dopiero twój głos.

- Shawn?

- [Imię], miło cię widzieć! - Chłopak odetchnął, odzyskując spokój ducha, gdy zauważył twój radosny uśmiech. No i też założyłaś bluzę. Co za ulga.

---

3. Zazwyczaj nie prosiłaś brązowowłosego o to, by ci śpiewał. Nie chciałaś, by czuł się tym zmęczony, zresztą zazwyczaj za bardzo wstydziłaś się prosić. 

Tego jednak dnia nic ci nie wychodziło. Byłaś bardzo przygnębiona i miałaś poczucie beznadziejności. Wieczorem, uznając, że nie masz niczego do stracenia, poprosiłaś Shawna o to, by ci coś zaśpiewał. On, wiedząc, jak rzadko to robisz i w jakim humorze jesteś, zgodził się bez wahania.

- Zaśpiewam ci o tym, jaka jesteś wspaniała. I o tym jak bardzo cię kocham.

---

4. Jak zawsze, wszyscy przeprowadzający z Mendesem wywiady pytali o jego związki. Tym razem poruszyli temat jego obecnej dziewczyny. Czyli ciebie.

- Czy jest to coś poważnego? - Spytał Shawna dziennikarz. Piosenkarz uśmiechnął się szeroko.

- Każdy związek jest poważny. Ale tak, [Imię] jest dla mnie bardzo, ale to bardzo ważna i mam nadzieję, że będzie to mi już towarzyszyć przez całe życie.

- Poważna deklaracja!

- Nie umiem myśleć o niej inaczej - przyznał szczerze chłopak, nie przejmując się zaskoczonym redaktorem. - To chyba miłość.

---

5. Shawn jest w tobie totalnie zadurzony. Niestety, twój napięty grafik uniemożliwiał wam częstsze spotkania. On sam zresztą też miał dużo obowiązków.

 W końcu jednak udało wam się spędzić wspólny wieczór u ciebie w mieszkaniu. Wyszedł on idealnie - oboje bawiliście się jak nigdy, mogąc w pełni nasycić się sobą nawzajem.

Następnego dnia brązowooki miał tak dobry humor, że nucił całą drogę do studia. Nie mógł również powstrzymać swojego ciała od podrygiwania w rytm.

Chłopak chodził ożywiony jeszcze przez kilka dni, a gdy tylko w ciągu dnia zaczynało mu brakować energii, przypominał sobie wasze spotkanie.

---

6. Piosenkarz był właśnie w trakcie trasy koncertowej. Niestety, nie mogłaś mu w niej towarzyszyć, będąc zmuszona zostać z rodziną. Chłopaka przybija świadomość, że zobaczy się z tobą dopiero za dwa miesiące. Mimo, iż w wolnych chwilach rozmawiacie z sobą online, jemu to nie wystarcza.

Czasami, gdy pada po koncertach wyczerpany, zamyka oczy i wyobraża sobie ciebie u boku.

Pozwala mu to się zrelaksować. Usuwa także wszelkie zmęczenie psychiczne - stres, poczucie presji i zawrotna dynamika zdarzeń zdają się niczym, gdy pojawia się w jego umyśle twój obraz.

---

7. Masz urodziny. Z tej okazji Shawn nagrywa z pomocą znajomego filmik, w którym życzy ci wszystkiego co najlepsze. Na sam koniec chłopak próbuje wysłać ci buziaka.

- I pamiętaj. Zasługujesz na wszystko co najlepsze! - Chłopak przyłożył dłoń do ust, wysyłając symbolicznego całusa.

- Nagrało się? - spytał się kolegi stojącego z boku i nadzorującego nagranie. Ten kiwnął głową potwierdzając. - To dobrze, mam nadzieję, że jej się spodoba.

- Na pewno, zwłaszcza, że zrobiłeś się cały czerwony!

- To z nerwów!

---

8. Z biegiem czasu coraz częściej nocowałaś w mieszkaniu piosenkarza. Dlatego poranki wyglądały dość przyziemnie - wspólnie myliście zęby, czasami przygotowywałaś nawet jakieś śniadanie. Taka rutyna z jakiegoś powodu pomagała wam zachować dobre nastawienie na resztę dnia.

Właśnie dyskutowałaś z Mendesem na temat jego nowej piosenki, podczas gdy on golił twarz.

- Mówię ci, ten refren wymaga poprawy.

- Masz tyle racji ile zarostu! - Wypaliłaś, upijając swojej herbaty z kubka. Zignorowałaś zszokowane spojrzenie brązowowłosego i kontynuowałaś. - Jest cudowny! Zwłaszcza te dwa ostatnie wersy!

- Jak uważasz. Może rzeczywiście je zostawię... ale i tak jestem obrażony za tamto o zaroście.

---

9. Niezbyt lubisz taniec. Nigdy nie odnajdujesz się na parkiecie, chociaż masz całkiem niezłe wyczucie rytmu. Niestety, nie dane jest ci uciec od tej czynności. Shawn uwielbia tańczyć, a najbardziej z tobą.

- Kochanie? Tylko jedną piosenkę!

- Nie umiem tańczyć - odpowiedziałaś niepewnie.

- Umiesz, tylko nie chcesz. Chodź! - Mimo twoich protestów, zostałaś zaciągnięta w stronę parkietu. Koniec końców, bawiłaś się całkiem przyjemnie.

---

10. Byliście na wspólnym wyjeździe. Wracając z niego zmęczenie dawało wam się we znaki i wyglądaliście jak po obozie survivalowym. Mimo wszystko, postanowiłaś nagrać filmik na pamiątkę.

- Shawn, powiedz coś do kamery - odezwałaś się, kierując obiektyw na jego wyczerpaną twarz.

- Wyglądam okropnie i chcę się w końcu wyspać.

- Bez przesady, ja wyglądam gorzej, dlatego ukrywam się za telefonem - zaśmiałaś się, wciąż nagrywając.

- Nieprawda, ty zawsze jesteś piękna - zaprzeczył chłopak, powodując uśmiech na twojej twarzy. - Ale jak wrócimy to idziemy spać. Nie dam rady wypić kolejnej kawy.

---

11. Pokłóciliście się, a brązowowłosy wyszedł z mieszkania bez słowa. Tobą również targały emocje - nie chciałaś nawet kłaść się w sypialni, mając wrażenie, że wszystko tam od razu kojarzy ci się z jego osobą.

Rozżalona i zapłakana, chociaż wciąż delikatnie wściekła, zasnęłaś na kanapie w salonie. Jednak nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, zbudził cię trzask w korytarzu. Zaspana ruszyłaś w tamtym kierunku. Po chwili ujrzałaś Mendesa, trzymającego coś w dłoniach.

- Co ty robisz? - Spytałaś, a chłopak odwrócił się.

- Ja... - cierpliwie czekałaś na odpowiedź, przecierając policzki, chociaż łzy już zdążyły wyschnąć i tylko umycie twarzy mogło coś poradzić. - Pamiętam, że kiedyś napisałem piosenkę, o naszym ewentualnym rozstaniu. Teraz  sobie o nie przypomniałem...

- Czyli to koniec? - Nowe łzy napłynęły ci do oczu.

- Nie! - Mężczyzna rozerwał kartkę. Patrzyłaś na to, nie wiedząc o co chodzi. Jego ruchy były bardzo gwałtowne. - Dotarło do mnie, że coś takiego mogło się właśnie dzisiaj stać. I to we mnie uderzyło. Teraz wiem, że nie chcę, byś kiedykolwiek mnie opuściła. Za bardzo cię kocham, [Imię].

---

12. Wybieraliście się razem na elegancką galę. Chłopak właśnie kończył się przygotowywać. Dzisiejszego wieczoru przywiązywał do tego szczególną uwagę, chcąc wywrzeć dobre wrażenie również na tobie.

Po ostatnich poprawkach przejrzał się ostatni raz w lustrze.

- Idealnie. Serce [Imię], nadchodzę.

==============

przyznam szczerze, okazał się cięższy niż mi się wydawało - mimo iż jest z nim mnóstwo gifów to większość jest taka sama, a on zachowuje tą samą, neutralną twarz.

mimo wszystko postarałam się coś z tego wyskrobać. strasznie ckliwie czasami wyszło, ale kto by się tym przejmował! ja osobiście lubię takie klimaty, nawet jeśli czasami wstyd się do nich przyznać xd chociaż może rzeczywiście, brakuje tutaj humoru...

a wasza opinia? chętnie ją poznam!

(ps. cały ten czas, pisząc imagif, rodził się we mnie wewnętrzny konflikt. określać go chłopakiem, czy mężczyzną? w końcu postawiłam na to pierwsze, ale nie wiem, czy to dobrze. eh.)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top