oo1. Jesse Williams
good morning!
imagif dla: istigatora
1. Do tej pory Jesse nigdy nie wypowiadał się publicznie na tematy związane ze swoim życiem prywatnym, skrzętnie ich unikając. Ostatnio jednak to się zmieniło. Bardzo zaskoczyło to dziennikarza przeprowadzającego z nim wywiad.
- A więc mówisz, że pojawiła się w twoim życiu pewna kobieta? To pierwszy raz, kiedy oznajmiasz to światu oficjalnie. Do tej pory raczej nie ujawniałeś swoich związków.
- Tak. Mnie to również dziwi, ale co poradzę, ona jest wyjątkowa. Gdy tylko zacząłem z nią chodzić poczułem potrzebę, by cały świat się o tym dowiedział.
---
2. Czas z mężczyzną spędzałaś głównie podczas przerw od nagrywek. Byłaś jednym z kostiumografów, którzy dbali o stroje, w tym strój Williamsa. Tak zresztą poznaliście się. Pewnego dnia niebieskooki postanowił wpaść po ciebie i zabrać cię na kawę, tym samym miło spędzić wspólne popołudnie.
Jednak gdy wszedł do twojej pracowni, napotkał go zirytowany wzrok jednego z twoich współpracowników.
- Czy myślisz, że możesz odciągać [Imię] od pracy? Tak po prostu?
Jesse jednak nie odpowiedział, tylko wychylił się i spojrzał na ciebie, wyraźnie zbierającą się do wyjścia z nim.
- Odnoszę wrażenie, że tak. - Po czym wyszedł bez słowa z tobą u boku.
---
3. Mężczyzna właśnie spożywał lunch, gdy usłyszał trzask. Początkowo spojrzał tylko pobieżnie, jednak szybko wrócił wzrokiem, przypatrując się pewnej wyraźnie zdenerwowanej kobiecie. Byłaś nią ty. Zbierałaś właśnie rozrzucone wszędzie notatki i projekty, próbując nie wylać równocześnie trzymanej w ręce kawy.
Mruczałaś pod nosem niecenzuralne treści, podnosząc kolejne kartki. W końcu jednak poczułaś, że ktoś ci się przygląda i uniosłaś głowę. Zaczerwieniłaś się, napotykając niebieskie oczy aktora. Szybko wstałaś, ignorując uciekające skrawki papieru i wyszłaś szybko z kafeterii.
Jesse odprowadził cię zaciekawionym wzrokiem do samych drzwi.
- Uroczo.
---
4. Napięcie między wami od jakiegoś czasu ciągle rosło. Ty nie mogłaś przestać myśleć o nim, on o tobie. W końcu, pewnego dnia, nastąpiło przełamanie. Wybraliście się razem na galę.
Od pierwszego momentu gdy zauważył cię w eleganckiej sukience, miał ochotę to zrobić . Ty również tylko czekałaś, aż w końcu się przełamie.
Aktor jednak cierpliwie przeczekał cały wieczór wśród innych gwiazd, a nawet moment, gdy już byliście sami w limuzynie i ruszaliście, dalej w świetle fleszy dziennikarskich aparatów. Jednak gdy tylko odjechaliście na bezpieczną odległość, rzuciliście się na siebie.
- Jesse... a co jak ktoś nas przyłapie?
Mężczyzna jednak nie odpowiedział, tylko zaczął się rozbierać.
- Szyby są przyciemniane, droga długa, a kabina wygłuszona. - Rzucił szybko, widząc twój wzrok pełen zwątpienia i zaczął się do ciebie dobierać.
---
5. Doszło między wami do poważnej kłótni. Z tego również powodu nie poszliście na uroczysty bankiet wspólnie. On pojawił się samotnie, a ty ze swoim przyjacielem. Na początku pomyślał, że zeszłaś się ze swoim znajomym.
- A więc już sobie kogoś znalazłaś? - Spytał cię na osobności, a w głosie czuć było wyrzut.
- Nie jesteśmy razem... - odpowiedziałaś mu miękko, jednak po chwili twój głos przybrał surowy ton, a twarz wyrażała urazę. - Zresztą, nie powinno cię to interesować. Po tym, co ostatnio powiedziałeś, w ogóle nie powinnam z tobą rozmawiać.
Odeszłaś dumnym krokiem, mimo, iż w głębi serca byłaś bardzo zraniona. Obiecałaś jednak sobie, że to on musi przeprosić. Jeśli tak się nie stanie, to będzie oznaczało koniec.
Niebieskooki patrzył natomiast za tobą, nie mogąc pogodzić się z rzeczywistością. Dopiero do niego dotarło, że mógł stracić cię na zawsze i nie wiedział, co z tym zrobić.
---
6. Gdy się zeszliście, reakcje były mieszane. Fani aktora głównie się cieszyli, że znalazł sobie kogoś. Gorzej było w bliższym otoczeniu, a dokładniej - twojej rodzinie. Nikt nie ufał mężczyźnie, a zwłaszcza twój brat. Pewnego dnia odciągnął on Williamsa do innego pokoju na rozmowę.
- I co, myślisz, że będziesz mógł pobawić się jej uczuciami? A na koniec zrobisz skandal i z niej zrezygnujesz? Czy nie tak robią gwiazdy? Nie zgadzam się, byś złamał jej serce!
Jesse spojrzał na twojego brata.
- Czy ty nie rozumiesz? Nie zamierzam z niej rezygnować. Kocham ją.
---
7. W wolnej chwili kochałaś zamknąć się w kuchni i piec przeróżne ciasta. Zazwyczaj byłaś jednak zbyt nieśmiała, by podarować je komukolwiek więcej niż rodzinie. W końcu jednak przemogłaś się i gdy przygotowałaś ciasto z malinami, dałaś kawałek Williamsowi. Ten z uśmiechem zjadł cały kawałek, nie odzywając się. Doprowadzało cię to do skraju wytrzymałości emocjonalnej.
Poczekałaś jednak cierpliwie, aż nie zostanie najmniejszy okruch.
- I jak? Może być?
- Perfekcyjne. Od dzisiaj moje ulubione!
---
8. Mężczyzna był tobą całkowicie zauroczony. Ciągle cię obserwował, a gdy mówiłaś mu "cześć", to plątał mu się język. Wszyscy śmiali się z niego, że zachowuje się jak nastolatek.
Pewnego dnia podeszłaś do niego, od razu zdobywając go uśmiechem.
- Witaj Jesse! Miałbyś może chwilę by spotkać się przy kawie? - Spojrzałaś się na niego serdecznie, czekając na odpowiedź.
- Tak, jasne! - Williams nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. - O trzeciej, może?
- To do zobaczenia w takim razie - mrugnęłaś do niego i odeszłaś, machając do niego.
Aktor chciał krzyczeć ze szczęścia, jednak był zbyt sparaliżowany. Ignorując chichot kilku współpracowników, którzy obserwowali waszą rozmowę, uśmiechnął się.
- Trzecia. Będę czekał.
---
9. Byliście świeżo po kłótni. Nie była ona zbyt poważna, jednak i tak zasiała w Williamsie ziarno niepokoju. Sam nie wiedział, dlaczego postanowił pójść za tobą, gdy pewnego dnia wyszłaś samotnie do restauracji.
Ty jednak szybko zorientowałaś się, o co chodzi, gdy co chwila widziałaś za sobą cień jakiegoś wysokiego mężczyzny. Gdy tylko dotarliście na miejsce, sprytnie wyminęłaś kilku innych gości i odwróciłaś się w jego stronę.
Spojrzałaś pobłażliwie na niego, gdy próbował ukryć się, udając, że skupia się na patrzeniu się w jakiś punkt.
- Zdejmij ten kaptur, głupio wyglądasz. - Powiedziałaś spokojnie.
- Tak myślałam. Co, bałeś się, że nagle cię zdradzę? - Nie mogłaś powstrzymać lekkiej złośliwości.
- Nie. Cały ten czas po prostu chciałem cię przeprosić, ale nie wiedziałem jak - odpowiedział rozbrajająco, a w jego niebieskich oczach dostrzegłaś całkowitą szczerość. - Nogi same powiodły mnie za tobą.
- Głupek - odrzekłaś. Uśmiechałaś się jednak, pokazując mu, że wcale się już na niego nie gniewasz. Po chwili podeszłaś i przytuliłaś go. - Tak by wystarczało.
==========
mam nadzieję, że imagif przypadł do gustu zamawiającej! uwu kochana!
a wam? jak się podoba?
może coś byście w nim zmienili? proszę o szczere opinie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top