o1o. Jack Dylan Grazer

good morning!

imagif dla: _-Milky-_


1. Chłopak miał wywiad radiowy. Rozmawiał właśnie z prowadzącym audycji, gdy ten sprytnie wmanewrował brązowowłosego w pytania natury prywatnej. Niestety, aktor za późno zorientował się, że został zmanipulowany; zdążył już opowiedzieć coś, co miało zostać z dala od blasku fleszy i portalów plotkarskich, które z niewiadomego powodu interesują się życiem kogoś tak młodego jak on.

- O nie - chłopak szybko odwrócił głowę od mikrofonu, gdy tylko jego mózg "połączył kropki". - Ajć! [Imię] mnie zabije!

---

2. Dyskutowaliście ze sobą zażarcie. Zahaczało to nawet momentami o kryteria kłótni, gdy wypominaliście sobie różne rzeczy.

- Żadna sympatia, żadna miłość jaką cię darzę nie zmienia faktu, że zachowujesz się jak buc! Wiesz jak mnie to rani?! - Wykrzyczałaś, po czym obdarzyłaś go groźnym spojrzeniem.

Chłopakowi natomiast zrzedła mina, a gniewne myśli zostały zmiecione z jego umysły falą zaskoczenia. Od dawna się przyjaźniliście i prawie od równie dawna był tobą zauroczony. 

- Co? Czy ty mnie lubisz? - Spytał się ciebie zdezorientowany.

- Co? No jasne, przecież się przyjaźnimy - rozpoczęłaś, po czym nagle zdałaś sobie sprawę, co przez przypadek powiedziałaś wcześniej. Zaczerwieniłaś się, spuszczając wzrok. - T-tak w innym znaczeniu też cię lubię...

---

3. Chłopak odpoczywał, czytając sobie magazyn. Odłożył go jednak, gdy zamiast skupić się na tekście, jego umysł podsuwał twój obraz.

Brązowowłosy przybrał skupioną minę i zaczął się zastanawiać, o co chodzi, że tak nagle jawisz mu się bez większego powodu.

- O czymś zapomniałem? Ma urodziny? O co chodzi - był coraz bardziej sfrustrowany. - Przestań o niej myśleć, mózgu!

---

4. Chłopak w dniu swoich urodzin odwiedził cię. Wspólnie spędzaliście czas aż do wieczora, oglądając filmy, rozmawiając czy żartując. Gdy nadszedł jednak wieczór, ty przeprosiłaś go na chwilę, biegnąc w stronę kuchni. Po chwili wróciłaś z talerzem, na którym leżał kawałek pizzy z przetkniętą w środek świeczką.

- Wszystkiego najlepszego - zażyczyłaś brązowowłosemu cicho, czując, jak pieką cię policzki. - Miałam coś upiec, ale zabrakło czasu, myślę, że pizza nie jest tym, ale chyba musi nam wystarczać!

Chłopak słuchał, mając zachwyconą minę. Oczy zaczęły mu się wręcz świecić z ekscytacji. Z jakiegoś powodu twoje życzenia wyjątkowo go ucieszyły.

- [Imię], dziękuję!

---

5. Brązowowłosy rozmawiał ze swoimi kolegami. Poruszali różne tematy, leżąc bezwładnie na łóżku i gapiąc się w sufit. W końcu pojawił się temat zauroczeń i dziewczyn. W końcu któryś chłopak spytał się Jacka, co o tobie sądzi.

- Ostatnio mieliście sprzeczkę, co nie? Nie uważasz, że jej się podobasz? - Spytał się kolega. - W końcu jakoś dziwnie te wasze kłótnie wyglądają...


Grazer pokręcił głową z niepewna miną, po czym przełknął ślinę.

- To, po prostu, uhhh - zaczął, po czym ponownie westchnął i odpuścił dalsze tłumaczenia. Koledzy tymczasem podnieśli się na łokciach i spojrzeli na niego zaskoczeni.

W końcu jeden uśmiechnął się rozbawiony i powiedział coś, co zawstydziło i zestresowało Jacka jednocześnie.

- Stary, nie wiem, czy ty podobasz się [Imię], ale wiem, że [Imię] podoba się tobie!

I najgorsze dla aktora było to, że miał rację...

---

6. Jack miał ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. Wstrzymał się jednak, gdy zauważył, że rozmawiasz właśnie ze swoim znajomym. Akurat, gdy aktor patrzył, ty zaśmiałaś się radośnie i oparłaś z rozbawieniem głowę o ramie przyjaciela.

Grazer przyglądał się temu uważnie.

Po chwili jego twarz przybrała niezadowolony wyraz. Nie mógł nic poradzić na ukłucie podejrzliwej zazdrości, którą poczuł.

---

7. Odchodziłaś własnie od szafki, z której wcześniej zgarnęłaś swoje rzeczy, gdy nagle na kogoś wpadłaś. Podniosłaś zaskoczona głowę - tą osobą okazał się być Jack, równie zszokowany co ty. Przyglądaliście się sobie chwilę, nie wykonując żadnych ruchów.

Po chwili ocknęłaś się. Odsunęłaś się i zachichotałaś zażenowania. Przeprosiłaś za swoja niezdarność. Pożegnałaś się z chłopakiem i już miałaś iść, gdy jeszcze ostatni raz odwróciłaś głowę i uśmiechnęłaś się szeroko. Po tym geście szybkim krokiem skręciłaś w inny korytarz, spiesząc się na zajęcia.

Brązowowłosy stał jeszcze chwilę na korytarzu, patrząc się w miejsce, w którym zniknęłaś, skręcając. Po chwili wziął głębszy oddech i uśmiechnął się.

- Jaka [Imię] jest cudowna...

=====

okej, przepraszam cię kochana; obiecałam najlepszy imagif, a tymczasem porażka.
nie sądziłam, że tak ciężko będzie mi znaleźć gify, które będą działać!

zgłoś się na priva - dostajesz ode mnie dodatkowy slot na kolejną postać, bo po prostu czuję się niesprawiedliwie na myśl, że miałabym uznać to za dobrze wykonane ze swojej strony zamówienie.

a tymczasem - żegnam, byebye!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top