1.3

- O której lecisz do rodziny? - wysoka dziewczyna oparła się o framugę drzwi. Patrzyła jak jej blondwłosa współlokatorka pakuje swoje rzeczy do czarno-fioletowej walizki.

- O czwartej rano - Oikawa westchnęła niczym męczennik - muszę być w Japonii już jutro wieczorem i... - spojrzała na zegarek na swoim nadgarstku -...mam tylko pięć godzin na ogarnięcie wszystkiego. Prześpię się w samolocie - zaczęła wkładać bieliznę do dodatkowej kieszeni.

- Ile tam będziesz? - Catarina zadała kolejne pytanie.

- Pewnie przez dwa tygodnie. Spędzenie czasu z rodziną i wizyta u znajomych - Hide spojrzała czy paszport i bilet na samolot nadal znajdują się na szafce obok jednoosobowego łóżka. Na szczęście przedmioty ciągle tam były - zazdroszczę ci, że twoja rodzina znajduje się na tym samym kontynencie - dziewczyny zaśmiały się.

- Nagrałam ci nowe odcinki ,,One Piece'', jakbyś jednak obudziła się podczas lotu i nie wiedziałabyś co porobić - podała młodszej dziewczynie pendrive.

- Dzięki. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - spojrzała na mały, zielony przedmiot.

- Zginęłabyś tu....czuję się jakbyśmy znacznie dłużej miałybyśmy się nie widzieć, haha.

- Na pewno wrócę, mamy mecz do wygrania za trzy miesiące - spojrzały w tym samym czasie na kalendarz.

***

- Chcesz coś z McDonald'a? - wskazała Oliveira na szyld knajpki.

- Jeśli nie zbankrutujemy od tej drogości, to czemu nie - wzruszyły ramionami i poszły do restauracji. Wzięły jak to co zwykle i ruszyły ku pani zbierającej bilety.

- Uważaj na siebie - dziewczyny przytuliły się ostatni raz, a blondynka poprawiła w rękach ciepłą kurtkę. Brazylia Brazylią, ale w Japonii jest zdecydowanie zimniej - Twoja rodzina będzie na ciebie czekać na lotnisku?

- Tak...widzimi się za dwa tygodnie - pomachały do siebie, a Hide podeszła do sztucznie uśmiechającej się kobiety.

***
- SHI-CHAN! - Oikawa rzuciła gdzieś za siebie walizki i ominęła swoje rodzeństwo oraz rodziców i rzuciła się na nic niespodziewającą Kageyamę.

- Serio!? - brązowowłosy spojrzał z wyrzutem na starszą.

- Ojj, nie gniewaj się, Tooru - blondynka zaśmiała się i podeszła do rodziny - Ale urosłeś Akiteru! - spojrzała na syna starszej siostry uśmiechając się pogodnie i w końcu przytuliła się do wszystkich na raz - tęskniłam...a ty nie powiedziałeś mi wcześniej, że chodzicie ze sobą! - wskazała na rozgrywającego oskarżycielsko palcem.

- Nie pytałaś - czarnowłosa podeszła do chłopaka.

- Ale się opaliłaś! - powiedziała starsza siostra siatkarzy.

- Kilka godzin na zewnątrz i proszę! - wszyscy się zaśmiali - Wracajmy do domu. Głodna jestem - Hideko poklepała się po brzuchu.

- Ty zawsze jesteś głodna - cała rodzina i Shiro wywróciła oczami idąc do wyjścia.

- Huh!? Ej! - Oikawa wróciła jeszcze po walizki i pobiegła za rodziną.

***
- Argentyna!?

- Ciszej! - para zakochanych zatkała buzię brązowookiej.

- Spadajcie! Po prostu mnie zaskoczyliście...i mam o tym nie mówić rodzicom? - zapytała upewniając się, żeby nic nie palnąć przy najbliższych.

- Tak, mimo, że dopiero za rok mamy zamiar zrealizować ten plan, to nie chcemy, abyś o tym mówiła. Jeszcze nic nie jest pewne.

- Dlaczego nic nie mówisz? - spojrzeli niepewnie na blondynkę.

- Po prostu się cieszę! Jesteście razem! RAZEM! Mój braciszek i przyjaciółka! - siatkarka zapiszczała w poduszkę.

- Dobra. Teraz ty opowiadaj o swoim pobycie w Brazylii - para spojrzała na nią zachęcającym wzrokiem.

- Opowiem przy stole. A teraz chodźcie, za chwilę się zbieramy do KFC.

~~
Jakby ktoś nie wiedział, to Japończycy zawsze w Wigilię idą do KFC i elo
~~

Życzę najweselszych i najdziwniejszych świąt! ✨🎄❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top