Rozdział 16 [uwaga 18+]
Dzisiaj miałem spędzić noc u Luke'a. Strasznie się bałem. W końcu Luke przyszedłeś do mnie do pokoju. Mia zajrzała do nas do pokoju.
- Jak się dowiem że skrzywdziłeś Mikusia, to do końca życia będziesz bezpłodny! - poczułem że się rumienie, a Luke aż parował z czerwoności.
- Mia... A jeśli...
- Um... Okej Miki, jeśli tego chcesz.. Ale jak się dowiem że..! - Luke wstał i wyprowadził moją siostrę.
Pytasz się czy się boję pierwszego razu? A czego mam się nie bać? Jestem cholernie przerażony...!!! Do oczu nabrały mi się łzy. Luke podszedł do mnie i przytulił mnie mocno do siebie.
- Proszę... Bądź delikatny... - wysyczałem. Luke ujął moją twarz i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
Odwzajemniłem pocałunek, jednocześnie lekko płacząc. Serio cholernie się bałem...
- Brr... Zimno mi... - dodałem i potarłem swoje ramiona w poszukiwaniu ciepła.
- A ja wiem co cię rozgrzeje... - powiedział Luke i wciągnął mnie za krzaki. Dookoła nas nikogo nie było, bo było dość mało miejsca i krzaki nas zasłaniały.
Siedziałem na trasie wśród krzaków i zszokowany patrzyłem na Luke'a. Położył mnie na trawie i zaczął namiętnie całować.
Nie potrafiłem powstrzymać jęków zadowolenia.
- Mgh.. Haa... - wysapałem do ucha chłopaka.
- Spokojnie... - mruknął i przysunął się do mojej szyi. Zaczął ją ssać, a wtem coś mnie odblokowało i podniosłem biodra do góry.
Policzki paliły mnie z zażenowania...
- Chodźmy do domu... - powiedziałem i podsunąłem się do siadu.
Chłopak tylko skinął głową i pomógł mi wstać. Nie było łatwo. Od razu kiedy stanąłem na nogach, one mi się ugięły.
- Podniosę cię... - powiedział.
Chciałem zaprotestować... Ale było mi dobrze...
- Dziękuję... - powiedziałem do jego ucha i dopiero wtedy skapnąłem się że mam okazję się od płacić za jego malinkę na moim ciele.
Nigdy tego nie robiłem więc... Zrobiłem wydech, a następnie zacząłem całować.
Malinka nie wyszła... Byłem zawiedziony...
Położyłem głowę na ramieniu.
- Nigdy nieidealny... - zapłakałem.
Luke postawił mnie na ziemię i ujął moją twarz.
- Nie ważne jaki będziesz... Dla mnie będziesz idealny! - powiedział i pocałował.
- Ale... Ja nic nie wiem... Nic nie rozumiem... I nic nie umiem... - przerwałem mu.
- I od tego jestem ja... Żeby cię nauczyć... Miałeś kogoś przede mną..? - zapytał, a ja pokręciłem głową. - Eh... Choć do domu... Zaniosę cię... - powiedział i wziął z powrotem mnie na barana.
~ Jestem beznadziejnym chłopakiem...
Leżałem na łóżku u Luke'a. Czekałem na herbatę. W końcu się zjawił.
- Robiłeś to kiedyś? - spytałem siedząc tyłem do chłopaka.
- Raz... ale się rozmyśliła i nie było niczego... - powiedział, a ja pociągnąłem nosem. - czemu płakusiasz..? - Zapytał.
- Jestem beznadziejny... Nie nadaje się do niczego! - powiedziałem głośniej i zakryłem twarz rękawami od bluzy.
Jestem ciotą... Totalnie nic nie potrafię... Po prostu jestem nikim...
- Pamiętasz co ci obiecałem? - pokiwałem głową. - Jeśli chcesz... Możemy zrobić to dzisiaj... - powiedział i pocałował mnie. Odwzajemniłem jego pocałunek.
- Z-zróbmy to... - powiedziałem łapiąc oddech.
- Będę starał się być delikatny... - dodał i położył mnie na plecy.
- Mhaa...
- Nawet nic nie zrobiłem. - powiedział, a ja spojrzałem na swoje krocze.
- Uciskasz... mha.. - nagle zalała mnie fala rumieńców.
- Off... podoba ci się... - chłopak powtórzył ruch, a wtem ja podniosłem biodra do góry.
- Mhaaa...haa.. - wysapałem.
- No dobra dobra... przejdźmy dalej... - chłopak pomógł mi się rozebrać, a ja jemu.
Chłopak na zmianę ssał moje ciało i składał lekkie pocałunki. Schodził coraz niżej... i niżej... i niżej... aż w końcu doszedł do mojego intymnego miejsca. Zaczął składać powolne pocałunki na wewnętrznej części mich ud. Było mi tak strasznie przyjemnie... było... ale chłopak w końcu przestał, i zabrał się za mojego członka.
Byłem wystraszony kiedy zaczął ssać. Myślałem że dojdę... i tak się stało. Chłopak nie połknął mojego nasienia tylko od razu zaczął mnie całować, i przy okazji oddał trochę.
- Proszę... mhhh... - wysapałem. W dolnej części brzucha miałem dziwne uczucie.
- Heh... zaraz ci pomogę... - powiedział uśmiechnięty na widok mojej miny.
- Sam mnie do tego doprowadziłeś... mhaaa... ahh... rób to szybciej... - powiedziałem do chłopaka.
- Okej, rozumiem! - powiedział głośniej aby mnie przekrzyczeć. Tak zacząłem jęczeć że w głowie się nie mieści. Boże co na to bart Luke'a?! Jest przecież w domu...
Chłopak bez niepotrzebnych ceregieli włożył mi dwa palce do buzi i kazał oddać trochę mojej śliny. Zrobiłem to co mi kazał i jęczałem dalej. Zrobiło mi się niezręcznie kiedy chłopak włożył we mnie dwa palce. Zalała mnie właśnie fala rumieńców. Chłopak zaczął powoli nimi poruszać we mnie.
- Mrrr... - zacząłem mruczeć.
- Jak się grzecznie odwrócisz kiciu to zacznę... - powiedział i wyciągnął palce.
- Mh-aaaaaa.... - właśnie tym jękiem zgodziłem się.
Odwróciłem się na brzuch.
- Lepiej będzie jak będziesz na czworakach, nie będzie tak źle i pościel nie będzie cała od twojego nasienia... - powiedział i pomógł mi wstać na czworaka.
Chłopak włożył ponownie palce ale tym razem trzy... wiedziałem że musi najpierw mnie rozluźnić żeby we mnie wejść ale ja dłużej nie wytrzymam. Sięgnąłem do swojego członka żeby sobie pomóc, ale Luke zatrzymał moją rękę i odłożył ją na miejsce.
- Obiecaj mi że nie będziesz się dotykać..! - powiedział, a ja pokiwałem głową że się godzę.
Po dwóch minutach Luke wyjął palce i stwierdzając fakt że jestem już na tyle rozluźniony, wszedł we mnie.
- Ah..! - zacząłem szybko i płytko oddychać.
- Spokojnie... pierwsze wejście zawsze tak boli.
- J@#?/rdole! - krzyknąłem kiedy Luke wszedł mocniej we mnie.
- Ćsii... wiem... boli... ale przestanie... - powiedział Luke, a mi po policzku zaczęła płynąć łza. - Kitek... robię ci krzywdę..? - spytał i zaprzestał poruszania się we mnie.
- Ugh... ahh... N-nie r-rob-bis-sz... po p-pros-stu... p-przy-ypo-omn-niał-łem s-sob-bie c-coś-ś... - w oczach zebrały mi się łzy.
- A i S..? - spytał przytulając się do mnie od tyłu. - Przecież wiesz że nie zrobię ci krzywdy... - powiedział i pocałował mój policzek kiedy odwróciłem głowę, aby spojrzeć na chłopaka.
- Po prostu... - powiedziałem po chwili kiedy się uspokoiłem.
- Kiciu... przecież wiesz jak bardzo cię kocham... nie chcę cię więcej skrzywdzić... - powiedział i pocałował mnie jeszcze raz. - Będzie dobrze... mhaa... ale teraz.. muszę ci pomóc dojść... mhh... chyba ja zaraz dojdę... hahaha.. - zaśmiałem się razem z brunetem.
- Z-zaczynaj... - powiedziałem.
I tak się zaczęło. Luke wznowił ruszanie się we mnie i wtedy te mrowienie zmieniło się w skurcz. Luke najwyraźniej doszedł bo szybciej wszedł we mnie. Poczułem ulgę w dolnej części brzucha. Luke został jeszcze na chwilę i położył głowę na moje plecy.
- Wszystko w porządku..? - spytał zasapany brunet.
- Wyjdziesz ze mnie to ci powiem... ale powoli... - powiedziałem, a chłopak tak jak mówiłem wyszedł.
- Idę pod prysznic... jakbyś chciał możesz dołączyć... - chłopak się uśmiechnął.
Pamiętam tylko tyle że chciałem wstać i pójść do łazienki, ale... zasnąłem.
_-* Luke*-_
- Mikuś! - zawołałem ale chłopak się nie odezwał. Uśmiechnąłem się na samą myślże zasnął. W końcu pierwszy raz to robił. Rozumiem go.
Kiedy skończyłem się myć wyszedłem spod prysznica. Owinąłem się ręcznikiem i poszedłem do pokoju. Przed wyjściem z łazienki do pokoju, zgasiłem w łazience światło. Spojrzałem od razu na łózko i się uśmiechnąłem. Poszedłem do szuflady i wyciągnąłem bokserki, w sumie to dwie pary, więc jedną wsadziłem z powrotem do szuflady. Poszedłem do łazienki.
Za pięć minut byłem z powrotem w pokoju. Zakryłem Miko kołdrą i sam się pod nią położyłem. Przytuliłem się do niego i poszedłem spać.
[POPRAWIONE]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top